yaoi no ai

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Len
2013-08-03 17:10:25

- Jak meble szanujesz, to i ludzi zacznij szanować, mendo społeczna.
Warknąłem oglądając się na niego. Nie chciałem zostawać tu ani minuty dłużej. A żeby dać mu więcej powodów do narzekania po wyjściu z jego mieszkania, z całej siły trzasnąłem drzwiami, aż huk się po korytarzu poniósł. Nie oglądając się już poszedłem do siebie, niech się bawi swoimi zabawkami i mi nie przeszkadza.

[z/t]

Toshio Meishu
2013-08-03 17:06:33

Wyszedłem z garderoby i obejrzałem troskliwie drzwi, poruszając nimi.
- Nie tak brutalnie, u siebie nie jesteś, u mnie szanuje się meble i sprzęt - mruknąłem zamyślony. Chłopak kierował się w stronę drzwi, utrzymując postawę nafoszonej księżniczki. Nie byłem pewien, czy usłyszał tę uwagę.

Len
2013-08-03 16:40:43

- Boże, z tobą się dogadać nie da debilu. Idę stąd, pieprz się na ryj.
Warknąłem i zatrzasnąłem drzwi garderoby, jak nie widzi, że topór wojenny, przynajmniej w połowie, chcę zakopać, to niech się rozpłynie. Skierowałem się do drzwi wyjściowych, które nadal były otwarte, ciekawiło mnie, czy ten buc pójdzie za mną, ze swoją kolejną światłą opinią, czy w końcu da mi wyjść.

Toshio Meishu
2013-08-03 16:36:08

- Uwierz, że przeżyję bez twojej uprzejmości - wstałem i zaplotłem ręce na piersi. - Jak dotąd mi się udawało, prawda?
Jak dla mnie nie była to uprzejmość, zaś jeśli tak, to wyłącznie zakłamana i kryjąca pod sobą wścibskość. Ludzie...

Len
2013-08-03 15:29:06

- Bredzisz zakało tego świata, ja tylko staram się być uprzejmy, to ty od samego początku na mnie naskakujesz i starasz się zastraszyć.
Oczywiście nie wspomniałem, że zranił mnie wiele razy swoimi słowami. Nie chciałem dawać mu satysfakcji, jeszcze by mu woda sodowa uderzyła do głowy.

Toshio Meishu
2013-08-03 15:16:40

- Nikt cię tu nie zapraszał - warknąłem, podnosząc z podłogi ów przedmiot jego niebywałej wspaniałomyślności i rzucając nim w niego. - Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy, bo może ci się coś stać - posłałem mu wredny, sztuczny uśmiech.

Len
2013-08-03 15:11:25

- Jak to czego chcę? Toć pożyczyłem ci niewdzięczniku brelok z laserem, który pomoże ci powiedzieć, czy banknoty są prawdziwe.
Prychnąłem urażony, tak urażony brakiem wdzięczności od tej kanalii. W końcu staram się być dla niego względnie miły, a on powinien chociaż podziękować, chyba że sowa "dziękuję", nie ma w jego słowniku.

Toshio Meishu
2013-08-03 14:58:10

Obejrzałem się przestraszony, gdy niski rzucił we mnie jakimś przedmiotem.
- Czego ty tu jeszcze chcesz? - zapytałem wkurzając się. On życia swojego nie ma, że mi po domu łazi? Zacząłem zgarniać pliki pieniędzy z powrotem do worka, po czym zawiązałem go i wrzuciłem do szuflady. Teraz jasnowłosy mógł mi narobić kłopotów - musiałem na niego uważać, ale bez zbędnej przesady. Zawsze mogę zebrać najważniejsze rzeczy do jednego kartonu, złapać basówkę i wyparować stąd na drugi koniec świata, zaś lekkie zaklęcie manipulacji rozmaże w pamięci natrętnego sąsiada mój wizerunek.

Len
2013-08-03 14:11:05

Oczywiście, że go nie usłyszałem, ale jak zniknął mi z oczu, wstałem jak najszybciej. Wyłączyłem muzykę, powiesiłem słuchawki na karku i wyszedłem cicho do przedpokoju. Spojrzałem najpierw na drzwi, a następnie w głąb mieszkania mojego oprawcy. Muzyka pozwoliła mi się trochę uspokoić, więc mogłem go jeszcze podręczyć, zauważyłem, ze im więcej rzeczy o nim wywlekałem na wierch, tym wredniejszy się stawał, czyli jednym słowem bał się, że komuś o nim powiem. Najciszej jak potrafiłem poszedłem do lekko uchylonych drzwi, jak się spodziewałem garderoby, u mnie w mieszkaniu był podobny rozkład pomieszczeń. Stanąłem pod pomieszczeniem i zajrzałem do środka, z tym debilem nic mnie już nie zdziwi, nawet jakby mi na smyczy smoka przyprowadził.
- Te, mendo społeczna, pożyczam ci.
Wyjąłem z kieszeni klucze, odczepiłem breloczek z laserem i rzuciłem nim w niego. Sam tak czasem sprawdzałem czy moja wypłata nie była przypadkiem fałszywa, jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony. Szybko skojarzyły mi się te jego pieniądze z ostatnim napadem na bank, ale co tam, niech się jeszcze chwilę debil po boi, należy mu się za wszystko co mi zrobił.

Toshio Meishu
2013-08-03 13:43:27

Sukces! Po około dwudziestu minutach zwiększonego wysiłku umysłowego otworzyłem szeroko oczy. Tak, udało mi się wyciągnąć klucz! Czym prędzej umieściłem go w zamku, nie uważając na potencjalnych, innych sąsiadow. Otworzyłem drzwi na oścież i wstałem. Szturchnąłem niższego w ramię, wyłączając swoją muzykę.
- Udało mi się otworzyć, idź do siebie - powiedziałem i obróciłem się. Nie przejmując się już chłopakiem poszedłem w stronę garderoby.
Nie obchodziło mnie, czy usłyszał, czy nie, bo jeśli wstanie, na bank zobaczy szeroko otwarte drzwi i z nich skorzysta. Po co miałby niby tu dłużej siedzieć? On miał mnie dość jeszcze bardziej, niż ja jego, bo ja chociaż trochę się rozerwałem. Wszedłem do garderoby, zostawiając uchylone drzwi. Przyklęknąłem przy szufladach w komodzie i wysunąłem odpowiednią. Wyciągnąłem jeden z worków z pieniędzmi i rozwiązałem go. Musiałem coś sprawdzić, a mianowicie, doszły mnie słuchy, że bank, który ostatnio odwiedziłem, miał w swoim skarbcu sporo fałszywek. Wcześniej tego nie sprawdziłem, ponieważ chciałem trochę powkurzać tego kurdupla, ale teraz stałą się to sprawa niecierpiąca zwłoki. Wysypałem zawartość worka sobie na kolana i chwyciłem pierwszy lepszy pliczek pieniędzy, po czym zacząłem sprawdzać wiarygodność banknotów.

Len
2013-08-03 13:02:30

Zatraciłem się zupełnie w muzyce, która potrafiła jakoś wypełnić pustki w moim sercu. Nie zauważyłem nawet jak zacząłem się powoli kiwać w rytm muzyki z zamkniętymi oczami. Będę tu siedział, aż w końcu nie puści mnie do domu. Chciałem już zamknąć się w swoich czterech ścianach, walnąć na łóżko z misiem w ramionach i zasnąć albo trochę się nad sobą poużalać.

Toshio Meishu
2013-08-03 02:12:55

Obserwowałem sufit, gdy mój gość jadł. Kiedy skończył, odstawił miskę na ławę i wyciągnął telefon. Nawet nie podziękował, a pluje się, że to ja tu niewychowany jestem. Mimo to widziałem, że mu smakowało, po jego zadowolonej minie i szybkości znikania posiłku. Miałem jednak nadzieję, że nie za bardzo mu się spodobało - solą elfów można było się uzależnić. Po chwili podłączył słuchawki i włączył muzykę, którą moje wrażliwe uszy odebrały jako nic nie znaczący łomot - tak to już jest, gdy ktoś słucha przy tobie muzyki na słuchawkach, chce ciebie nią "uraczyć", zaś nie wie, że poza słuchawkami ten hałas brzmi gorzej. I wrażenie potęgowały elfie uszy, które, z racji, że większe, łapały lepiej dobiegające dźwięki. Westchnąłem mimowolnie i wyciągnąłem z kieszeni swój własny telefon. Podłączyłem do niego ukochane słuchawki i zatkałem uszy swoją muzyką - japońskim rockiem. Oparłem się wygodniej o poduszki na kanapie i zacisnąłem powieki, by skupić się na najważniejszym w tym momencie zadaniu - odblokowaniu tych cholernych kluczy z skrzynki! Bo nie dość, że muszę trzymać w domu takiego nieżyciowego skrzata, to jeszcze nawet nie mogę skoczyć na motor, bo nawet kluczy nie mam! No, nawet jakbym miał ten klucz do motoru, to pewnie i tak bym nie poszedł, a nuż coś by jasnowłosego podkusiło i zacząłby zwiedzać, wlazł mi do garderoby i znalazł mój prywatny bank? Wtedy to musiałbym się go pozbyć, a przemocy nie lubię. No, tylko w określonych przypadkach lubię.

Len
2013-08-03 01:03:43

- Nie jadam dużo mięsa, mam z nim złe skojarzenia, ryby czasem jem.
Powiedziałem i zacząłem powoli jeść. To coś co przypominało kolorystycznie tęczę smakowało pomarańczami i cytrynami. Od razu poprawił mi się humor. Jadłem powoli, nucąc cicho pod nosem nową piosenkę, chciałem ją dzisiaj nagrać, akurat coś dla mnie, piosenka o samotności i wszystkim co przeżywam na co dzień. Po zjedzeniu postawiłem miskę na szklanej ławie, po czym wyjąłem telefon i połączyłem się ze swoim komputerem. Włączyłem alarm w domu, tak mam takie coś, wyłączyłem światło w pracowni, którego zapomniałem zgasić i podłączyłem słuchawki, nie chciałem już go słuchać. Nałożyłem słuchawki na uszy i włączyłem swoje pierwsze piosenki, te które jako pierwsze zostały opublikowane jako utwory mojej postaci z Vocaloidów, oczywiście rozkręciłem głośność na fula, miałem tak dobry sprzęt, że bez problemu elf słyszał to, czego aktualnie słucham. Podciągnąłem kolana pod brodę i zamknąłem oczy, chciałem zatracić się w muzyce, przestać myśleć o wszystkich smutkach, nie martwiłem się też o swój słuch, często w ogóle się o siebie nie martwiłem, w końcu nikt za mną nie zapłacze.

Toshio Meishu
2013-08-03 00:51:44

Drgnąłem mimowolnie, gdy chłopak krzyknął. Potem poszedł i rzucił się na kanapę, czując się jak u siebie. Przez głowę przemknęła mi ulotna myśl, czy by go nie przeprosić, aczkolwiek została błyskawicznie zduszona i zapomniana. Przez całe życie nie przejmowałem się nikim innym, poza matką - więc dlaczego nagle miałbym zacząć? Za to druga myśl zatrzymała się na dłużej - może zdradzę chłopakowi, że i ja miałem podobną sytuację, jaką ma teraz on? Nie, lepiej nie. Im mniej o mnie wie, tym ja lepiej śpię. Czy jakoś tak. Podszedłem z troską do swojej basówki i podniosłem ją z podłogi. Obok wzmacniacza był oparty stojak, który rozłożyłem w mgnieniu oka. Ustawiłem gitarę na należytym jej miejscu i delikatnie pogładziłem gryf, po czym obejrzałem się w stronę kuchni, gdzie ostatni nóż skończył spychać z deski ostatnie posiekane warzywo. W ładnej, przejrzystej kryształowej misce krył się miszmasz warzyw i owoców, wszelkich, jakie kryła moja lodówka. Nie bardzo przejąłem się, czy chłopakowi to zasmakuje - miałem na to swoją sztuczkę. Poszedłem w tamtą stronę i już ręcznie wyciągnąłem z szafki zwykłą, kuchenną sól. Zakląłem ją w specyficzny sposób - każdy elf to potrafi, choć żaden z nas nie widzi w tym większego sensu - i posypałem nią sałatkę. Miało to zadziałać tak, że jakikolwiek smak podniebienie blondyna uważa za najlepszy, to ten właśnie poczuje. Najdziwniejsze mogłoby być, gdyby chłopak lubował się w mięsie, lecz nie wyglądał na takiego - był zbyt wątły. Wziąłem z szuflady widelec i wetknąłem go w sam środek miski, po czym myślą posłałem naczynie wprost na kolana niechcianego gościa.
- Mam uczulenie na mięso i ryby, więc w moim domu uświadczysz wyłącznie warzywa i owoce - oświadczyłem, powolnym krokiem wracając do salonu. Usiadłem na mniejszej sofie i spojrzałem na jasnowłosego.

Len
2013-08-03 00:37:08

- To idź na ich grób i im to powiedz, może cię posłuchają!
Miałem już dosyć jego ślepoty, chyba nie mieszkałbym sam, gdyby moi rodzice i reszta rodziny żyła. Wszedłem do salonu i rozwaliłem się wygodnie na kanapie. Jego wina, że muszę tu być to niech cierpi, niech cierpi za to że mi wypomina, że jestem sierotą, no dobra, mógł tego nie wiedzieć. Ale na bogów, mógł się domyśleć chyba, że gdybym miał rodzinę mieszkałbym z nią, a nie sam.

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ehotelsreviews.com https://www.berlin-hotel.pl