Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Aiden
2013-08-28 01:24:54

Polozyl swoja mniejsza raczke na jego dloni, kiedy przesunela sie na policzek, rzecz jasna sluchajac uwaznie jego slow, marszczac przy tym czolko.
Nie rozumial... Nie chcial tego robic, ale jednak chcial? To zupelnie nielogiczzne... Poza tym, przeciez sam mu to zaproponowal, wiec w czym problem? Na dodatek, nie mial jak inaczej mu podziekowac za to, co dla niego zrobil. A jak mial nie czuc wdziecznosci, gdy chlopak odmienil calej jego zycie?
-Ja... Ja sie do niczego nie zmuszam...- Zapewnil go cichutkim, byc moze nawet ciut zmyslowym glosikiem, zsuwajac powoli jego dlon ze swojego policzka. Zlapal ja w dwie rece, po czymz jeszcze wiekszymi rumiencami przysunal do swojej buzi, lizac z przymknietymi oczkami jego palce. Po krotkiej chwili czegos takiego, wsunal wskazujacy i srodkowy plytku do ust, ssac je lekko i pieszczac jezykiem.
Coz... Mial nadzieje ze nie bedzie dalej sie wzbranial... Naprawde nie wiedzial, jak inaczej mialby mu pokazac swoja wdziecznosc. Oczywiscie pozostawalo jeszcze wyreczanie go w obowiazkach domowych... Jednak to chyba bedzie sie wliczalo w zakres jego obowiazkow, prawda? Pranie, sprzatanie... Jakos nie wyobrazal sobie Takeshiego z odkurzaczem.

Takeshi Mikami
2013-08-28 01:08:15

Mocno zaskoczył mnie ten ruch chłopaka. Wygiąłem nienaturalnie ciało, przekręcając się, by widzieć jego oczy. Dłoń, którą sam umieścił mi na swoim torsie, przesunąłem wyżej, głaszcząc go po policzku. Przyjrzałem się jego źrenicom, w których dostrzegłem niesamowite wahanie, niepewność, może nawet lęk.
- Ai - zacząłem miękko, przygotowując się na kolejne słowa, chcąc jeszcze bardziej uświadomić niebieskowłosego z obecną sytuacją. - Nie chcę, żebyś czuł się do czegokolwiek przymuszony. Nie po to cię uwalniałem z pandemonium, żeby.. cię wykorzystywać. Nie chcę też, żebyś czuł do mnie jakiś dług wdzięczności - skrzywiłem się na te słowa. - Jesteś wolny, rozumiesz? Nie chcę z tobą się... Znaczy, nie to, że nie chcę, tylko... właściwie, to chcę, ale... Nie chodzi mi tylko o to - mieszałem się w własnych słowach, z każdym wyrazem moja wypowiedź traciła sens. Nie moja wina, moja kultura i wychowanie nie mówią, jak należy rozmawiać o takich rzeczach! - Chciałbym też cię poznać, tak po prostu - udało mi się w końcu powiedzieć jakieś logiczne zdanie, hell yeah. - Nie myślę o tobie jak o jakiejś zabawce... Nie przymuszaj się do takich rzeczy, dobrze? - poprosiłem na koniec, badając wzrokiem twarz Aidena.

Aiden
2013-08-28 00:30:09

Juz mial cos dalej powiedziec, jednak chlopak wrocil wzrokiem do ksiazki. A Ai pamietal, ze nie powinien przerywac swojemu wlascicielowi czytania, czy to gazety, czy ksiazki. Niczego w sumie nie powinien przerywac. Powinien stac obok i czekac az zwroci uwage.
Podszedl po cichutku do lozka, najpierw przysiadajac, a potem kladac sie przy chlopaku. Korzystajac z momentu jego nieuwagi, przesunal wzrokiem po nieokrytym ciele ciemnowlosego.
Ladne, gladkie, lekko umiesnione. Take z pewnoscia wpasowywal sie w fantazje niejednej nastolatki, a nawet nastolatka... Nie, stop! Niech o tym nie mysli!
Ale... Zerknie jeszcze tylko raz...
Zamrugal gwaltowanie, gdy nagle zauwazyl cos zupelnie nowego. Blizny? Na plecach? Po czym? Byl ciekaw... Ale wolal nie pytac chlopaka. Jeszcze sie obrazi... Blizny nigdy nie sa czyms milym.
-Ah.. Nie.. T-to nie jest az tak uciazliwe...- Zbagatelizowal, zaciagajac nerwowo rekawy. Naprawde, nie wiedzial po co ten caly szum wokol ubran... Moze zawsze cos wygrzebac z szafy Take, prawda? Nie potrzebuje duzo.
W pewnym momencie, chlopiec zauwazyl jak wzrok starzego przeslizga sie po nieokrytym kawalku jego ciala. No tak... Mial mu podziekowac przeciez...
Przelknal sline, z lekkimi rumiencami przekrecajac sie, by ''wisciec'' nad Take, z jedna noga miedzy jego nogami, podpierajac sie raczkami po bokach jego ciala.
-J-ja... Chce Ci sie odwdzieczyc...- Wydusil z siebie, spuszczajac pelny zawstydzenia wzrok i biorac jedna dlon chlopaka, po czym przykladajac ja do swojej nieokrytej piersi, gdzies w poblizu mostka.

Takeshi Mikami
2013-08-28 00:05:07

- O... Dobrze, wchodź, mówiłem, żebyś się nie krępował - mruknąłem, oglądając się. Aiden założył jedną z moich białych koszul, oczywiście była na niego mocno za duża. Ale co się dziwić, te trzydzieści centymetrów różnicy wzrostu robi swoje. Ale trzeba było przyznać, że Ai wyglądał w tym... pociągająco. Nie ma co, przyciągał wzrok. Mimo to odwróciłem swoje spojrzenie z powrotem na kartki, słysząc lekkie kroki niebieskowłosego. Po chwili skrzypnął materac, więc zapewne chłopak władował się na łóżko. Skończyłem czytać ostatni akapit rozdziału i westchnąłem, nie odkładając jeszcze książki. - Jutro po południu wybierzemy się na zakupy - zaproponowałem, zaginając róg strony w lekturze i zamykając ją, po czym odkładając na szafkę nocną. - Chodzenie w czymś o tak długich rękawach musi być uciążliwe - powiedziałem, zerkając na Aidena. Mimo, iż wyglądał w mojej koszuli, ekhem, kusząco, to te rękawy stanowczo bym ukrócił. No i młodszy na pewno poczuje się... swobodniej? Bezpieczniej? mając coś swojego. Uśmiechnąłem się do niego ciepło, i mimo, że powinienem mieć pełną kontrolę nad sobą, wzrok wciąż mi uciekał, błądził po widocznej spod niedopiętej koszuli klatce piersiowej niebieskowłosego, czy na rejony nieco niższe. Eh, Takeshi, tak nie przystoi, skarciłem sam siebie w myślach. Miałeś sprawić, żeby poczuł się bezpiecznie, a nie jak w pandemonium, tyle że na usługach prywatnych.

Aiden
2013-08-27 22:45:51

-D-dobrze... Dziekuje bardzo...- Powiedzial cichutko, czmychajac do lazienki i zamykajac ostroznie drzwi.
Wow... Nie mial za duzego porownania, bo jak dotad nie zwracal uwagi na to, jacy sa jego klienci, ale musial przyznac, ze Takeshi mial... Swietne cialo. Kiedy patrzyl na niego, wzbudzalo to dziwne uczucie gdzies w srodku... No i oczywiscie rumience, co juz w ogole jest dziwne, patrzac na to co robili.
A zreszta! Ai potrzasnal glowka, chcac odegnac od siebie te wszystkie dziwne mysli. Lepiej sie za dlugo nad tym nie rozwodzic.
Sciagnal z siebie wszystkie ubrania, wrzucajac je do kosza po chwili wahania. Potem postara sie zrobic pranie... W ''Pandemonium'' czesto to robil.
Wszedl pod prysznic, drzac przez chwile leciutko zimna. Dlaczego? Staral sie rozszyfrowac, jak wlaczyc prysznic. Nie byl on zbyt zwyczajny...
Kiedy mu sie to jednak udalo, pisnal cicho, czujac zbyt ciepla wode na swojej skorze. Szybko zaczal majstrowac przy ustawieniu, ustawiajac taka temperature, by byla dla niego dogodna. Dopiero wtedy przystapil do mycia.
Namydlil cale cialko jakims zelem malinowym, stojacym na poleczce pod prysznicem, po czym zabral sie do zmywania go z siebie. Umyl jeszcze tylko wloski i byl gotowy. Calosc nie zabrala mu za dlugo, okolo piec minut. W ''Pandemonium'' nauczyl sie robic to wszystko po prostu w mistrzowskim czasie.
Zakrecil wode, po czym chwycil pierwszy-lepszy recznik, owijajac sie nim szczelnie. Podszedl do garderoby, szukajac czegos... Do spania. Jednak nie bylo tam nic, co moglby uznac za luzniejsze. Take najzwyczajniej w swiecie nosil prawie same koszule. Coz... Mial nadzieje, ze sie nie obrazi. Wzial jedna z bialych koszul na dlugi rekaw, po czym zrzucil recznik i zaczal ubierac koszule, zapinajac ja mniej wiecej do 3/4, zaczynajac od dolu.
Rozwiesil mokry recznik, po czym stanal przed drzwiami, oddychajac gleboko.
Co teraz mial zrobic... Jedno lozko... Swiece... To wszystko chyba mowilo samo za siebie, prawda? Takeshi na pewno oczekiwal od niego tego, co oczywiste... To jasne jak slonce. Po co inaczej zawracalby sobie glowe Aidenem? Ale tez byl delikatny i mily... Wiec Ai wolal to robic z nim, niz co noc z innym mezczyzna, na dodatek brutalnym i nierzadko obrzydliwym.
Wzial gleboki wdech, otwierajac powoli drzwi i wychylajac sie zza nich niesmialo, przystajac w niepewnej pozie, jedno nozke chowajac za druga, zas wolna dlonia obciagajac w dol koszule, bedaca obecnie do polowy jego ud. Nie trzeba chyba mowic, ze rekawy takze byly sporo przydlugie.
-S-skonczylem...

Takeshi Mikami
2013-08-27 22:17:14

- Łazienka już wolna - powiedziałem, nie opanowując uśmiechu, gdy zobaczyłem rumieńce na policzkach chłopaka. Słodko się zawstydza, nie ma co~ Może i mogłem się ubrać nieco bardziej, ale tak było mi po prostu wygodniej, a nie pomyślałem o tym, że Ai może się tym speszyć. - Możesz sobie wziąć co chcesz z garderoby, proszę bardzo - posłałem mu jeszcze jeden uśmiech, na zachętę. Nie patrząc, co zrobi, wróciłem do sypialni. Przykucnąłem przy pierwszych świecach i zacząłem je zapalać, posługując się zapałkami leżącymi przy nich. Zapaliłem wszystkie w pokoju, zużywając prawie całe pudełko, a wypalone wsuwając z powrotem do tekturki. Od tych paru dni, gdy tu mieszkałem, zapalałem je zawsze na noc, a rano wymieniałem na nowe. Dawały ciepłe światło, przy którym można było swobodnie czytać, tak więc nie kłopocząc się zapalaniem lampki ległem na połowie łóżka, układając się na brzuchu z książką. Po chwili byłem już całkowicie pogrążony w lekturze.

Aiden
2013-08-27 21:53:56

-Um.. D-dobrze, rozumiem...- Powiedzial cichutko, za wychodzacym z kuchni chlopakiem.
Zza stolu wstal dopiero, gdy uslyszal szum wody w drugim pomieszczeniu. Takeshi najwidoczniej bral prysznic... Co powinien zrobic? Isc do salonu? Od dawna nie mial az takiej swobody! Odkad zostal porwany, nie pozwalano mu wybierac samemu nawet tego, gdzie chce przebywac. U Pana byl to jego maly pokoik w czasie wolnym i... Coz... W czasie gdy przebywal z Panem, po prostu chodzil za nim. A jesli chodzi o pobyt w ''Pandemonium'', to zazwyczaj byla to sypialnia chlopcow, pokoj w ktorym przyjmowal klientow, salonik i kuchnia, wtedy gdy kazano mu pomagac przy gotowaniu. Tak wiec... Teraz byl ciut oszolomiony, ta swoboda w poruszaniu sie.
Stawiajac drobne kroczki, poszedl do salonu, przysiadajac na kanapie. Nadal sie rogladal, starajac sie zapamietac wszystkie drobiazgi pomieszczenia.
Ladne... Dawno nie byl w tak spokojnym i przyjemnym pomieszczeniu. Ciekaw byl, jak dlugo zostanie u Takeshiego. Jak dotad nigdzie nie zagrzal miejsca... Co akurat go cieszylo. W tej sytuacji wolal jednak, by Takeshiemu nie bylo zbyt predko do sprzedania go lub wyrzucenia.
Drgnal lekko, slyszac swoje imie dochodzace ze strony sypialni. Poderwal sie szybciutko, takze w szybkim tepie ruszajac pod drzwi sypialni. Wolal go nie denerwowac zbyt dlugim czekaniem. Pan tego nie lubil, Pani Grace tego nie lubila, on pewnie tez nie lubi.
Akurat gdy dotarl pod drzwi, rozsunely sie one pokazujac odzianego jedynie w bielizne chlopaka. Co z kolei wywolalo rumience na bladziutkich policzkach Aidena. Przelknal sline, spuszczajac wzrok i splatajac dlonie przy swoich udach.
-T-tak?

Takeshi Mikami
2013-08-27 21:10:17

- Ale mi nie powinno - mruknąłem, poprawiając spodnie. - A co tam, i tak miałem iść pod prysznic... Nie krępuj się, możesz robić, co chcesz - wzruszyłem ramionami, nie wiedząc, jaki przykład przytoczyć. - Idę do łazienki - stwierdziłem, po czym wyszedłem z kuchni. Przeszedłem korytarz i wszedłem do łazienki. Mokrą koszulę rzuciłem od razu do kosza na pranie, chwilę po tym wylądowały tam moje spodnie i bielizna. Chusteczkę również wrzuciłem do prania, miałem ich dużo, poukładanych równiutko w szufladzie w garderobie. Karty i parę szklanych kulek ułożyłem na blacie nieopodal umywalki. Ruszyłem pod prysznic. Wskoczyłem tam i niemal natychmiast odkręciłem zimną wodę, która poleciała na mnie z góry oraz z boku, dzięki wielofunkcyjnej dyszy. Szybko namydliłem się mydłem o zapachu bzu i umyłem włosy, płucząc się. Sięgnąłem poza kabinę po puchaty ręcznik, owijając się nim w pasie. Drugim ręcznikiem wytarłem się od pasa w górę, po czym osuszyłem stopy. Rozczochrałem włosy, powodując, że utraciły ponad połowę wilgoci. Przeszedłem do garderoby, wyszukałem wśród szuflad bokserki służące mi za piżamę i wciągnąłem je na siebie. Mokre ręczniki odwiesiłem, żeby się suszyły, karty i kulki złapałem w dłoń i wyszedłem. Ruszyłem do sypialni, gdzie na jednej z etażerek ułożyłem swoje szpargały i westchnąłem, siadając na łóżku.
- Aiden?! - zawołałem, ciekaw, gdzież niebieskowłosy się podziewa. Po chwili wstałem i podszedłem do drzwi, rozsuwając je troszeczkę i wytykając głowę na korytarz.

Aiden
2013-08-27 01:22:19

Wiercil sie niespokojnie, gdy chlopak nic nie mowil. Zrobil cos zle..? A moze powinien wypic wino? Albo Take chce, by skonczyl jedzenie calkowicie? Niewiele wiedzial o japonczykach, wiec mozliwe ze cos takiego uznawali za swojego rodzaju dyshonor czy cos...
-Bylo bardzo dobre...- Powiedzial, posylajac mu niepewny usmiech. Musial przyznac, ze bardzo mu to smakowalo. Takeshi niezle gotowal.
Przygryzl delikatnie wargi, gdy chlopak zebral naczynia. Dlaczego o tym nie pomyslal! To on powinien pozmywac! Zwlaszcza, ze to Takeshi robil obiad. Nie chcial, by ktokolwiek bral go za darmozjada... Albo leniucha. Ale tak sie tym wszystkim zaaferowal, ze zupelnie zapomnial o naczyniach...
Tak wiec obserwowal jak ciemnowlosy zmywa, trzymajac sie kurczowo oparcia krzesla, spuszczonymi w dol nuzkami majtajac do przodu i do tylu. Niezbyt znowu wiedzial, co ma robic... Bylo mu ciut niezrecznie.
Drgnal leciutko, kulac sie odruchowo gdy Take poruszyl sie nagle, w momencie oblania. Zamrugal, widzac jak wyciaga z kieszeni... Karty? Musza byc dla niego wazne, skoro tak od razu o nich pomyslal i je wyjal z kieszeni. Lepiej ich nie dotykac.
-Um... To kazdemu moze sie zdarzyc...- Sprobowal go pocieszyc, spuszczajac wzrok.

Takeshi Mikami
2013-08-27 00:57:43

Nie odezwałem się, pierw spokojnie dokończyłem swoją porcję, której też niedużo zostało.
- Dobrze. Smakowało ci? - spytałem, odruchowo, bez udziału myśli wyciągając czystą chusteczkę z kieszeni i wycierając nią usta. Złożyłem starannie skrawek materiału i powędrował on z powrotem do moich spodni. Wstałem i złapałem oba talerze. Pomiędzy palce udało też mi się chwycić oba kieliszki z winem. Dopiłem szybko zarówno swoje, jak i to z drugiego naczynia. Po co ma się marnować.
Powędrowałem obładowany do zlewu i włożyłem to wszystko do komory z hałasem. Odkręciłem wodę i zacząłem energicznie zmywać naczynia, chcąc jak najszybciej doprowadzić do czystości talerzy i sztućców. Niestety, po chwili przez własną nieuwagę ochlapałem się wodą, po ręce, przez klatkę piersiową i brzuch, a nawet dosięgnęło spodni. Odrzuciłem naczynia do komory  i uniosłem ręce do góry, patrząc po sobie.
- A niech by to... - mruknąłem.
Złapałem szybko leżący w pobliżu ręcznik i wytarłem dłonie. Wymacałem w kieszeni spodni moją nieodłączną talię kart i sprawdziłem, czy przypadkiem robione na zamówienie karty się nie pomoczyły. Rzuciłem pakiecik na suche blaty, po czym, nieco zdenerwowany na samego siebie, ściągnąłem z siebie mokrą koszulę. Też wylądowała na blacie, a przynajmniej na razie. Spodnie nie ucierpiały zbytnio, więc nie miałem zamiaru ich ściągać. Teraz już spokojniej dokończyłem mycie i wypuściłem wodę z zlewu. Westchnąłem jeszcze raz i złapałem koszulę, przewieszając ją przez ramię. Wziąłem do rąk swoje karty i wsunąłem talię do tylnej kieszeni spodni, z dala od  mokrego materiału.
- Ja też talentu nie mam, nawet normalnie umyć naczyń nie potrafię.. - mruknąłem nie do końca do siebie.

Aiden
2013-08-26 22:44:10

Aj, to nie bylo tak, ze Ai rzucil sie na te jedzenie. Co to to nie. Po prostu zjadaal je dosyc szybko, pilnujac sie jednak by zachowac dobre maniery. Tak w koncu byl wychowywany.
Stopniowo jego tepo sie jednak zmniejszalo, w miare jak jedzenie znikalo z talerza. Kiedy zostala okolo jedna trzecia poczatkowej zawartosci, stwierdzil ze dla niego to wystarczajaco duzo.
Jak wiadomo, w Pandemonium nie byli zbyt dobrze, czy sycaco karmieni. Po pierwsze cieto koszty do minimum, a po drugie nie chciano by chlopcy utyli. Poza tym, tacy kruchutcy i watli byli dla wiekszosci bardziej podniecajacy, niz zwykle dzieciaki w ich wieku. W kazdym razie, po dluzszym czasie czegos takiego, zoladek Ai'a nie byl taki jak u normalnych chlopcow a mniejszy, tak wiec i mniej jedzenia w niego wchodzilo.
Odstawil talerz troche dalej od siebie, rzucajac niesmialo spojrzenie chlopakowi, nadal jedzacemu paleczkami.
-D-dziekuje za posilek... Skonczylem, Take...- Poinformowal cichutko, skladajac na talerzu widelec, w sposob komunikujacy ze juz skonczyl.

Takeshi Mikami
2013-08-26 22:31:22

Uśmiechnąłem się ciepło, gdy Ai zaczął zjadać, wręcz pożerać swoją porcję. W moich oczach był strasznie wychudzony, więc należało mu się trochę obżarstwa. No, może bardziej niż trochę. Delikatnie poskubałem pałeczkami swoją porcję, zanim ją ruszyłem. Z eleganckiego dania zrobiłem mieszankę, by łatwiej mi było chwytać kolejne kęsy.
Jadłem powoli, niespiesznie, małymi kęsami, wpatrując się w zmierzch za oknem. Ostre światła miasta kontrastowały z łagodnym światłem słońca. Ech, jak poetycko. Wbiłem wzrok z powrotem w talerz, rzucając co jakiś czas spojrzenia ku Aidenowi. Chłopak jadł, ale wina nie ruszał. Może to i dobrze... w końcu nie chciałem, by został alkoholikiem, a ludziom w tym wieku do tego łatwiutko. Sam mogłem się uzależnić i nawet tego nie zauważyć - wielokrotnie częstowano mnie różnymi trunkami będącymi rarytasem wśród nadprzyrodzonych. Nie baczono na mój młody wiek, ponieważ i tak demoniczna krew niszczyła wszelkie toksyny w moim organizmie. Zwyczajowo piłem wino do kolacji, ale nie chciałem do tego zmuszać niebieskowłosego. W ogóle nie chciałem go do niczego zmuszać.  Sięgnąłem po swój kieliszek i upiłem mały łyk, po czym wróciłem do jedzenia, zręcznie operując pałeczkami. Nie wydawało mi się to specjalnie trudne, ale jadłem w ten sposób od urodzenia, mój osąd niekoniecznie był obiektywny.

Aiden
2013-08-23 01:54:03

Zerkal na niego doslownie caly czas, dopatrujac sie drobnych ruchow, gestow, tego w jaki sposob sie porusza.
Jak zdejmuje fartuch.
Rozklada talerze.
Usmiecha sie.
W tym momencie jakos zapomnial o jedzeniu i o tym, ze chlopak mial byc jego nowym Panem. No, moze ''Pan'' to niezbyt trafne okreslenie. ''Wlasciciel'' byloby lepsze. Co nie zmienia faktu, ze to wlasnie do niego nalezal.
-D-dziekuje i nawzajem...- Powiedzial, patrzac w dol na swoja porcje... Moznaby powiedziec ze z przerazeniem.
Nie zje tyle! To awykonalne! Dodatkowo... Nie przepadal za winem. Kiedys mial dosyc nie mile przejscia z... Alkoholem. Niewazne. W kazdym razie, stronil od trunkow.
Ale z innej strony... Nie chcial sprawiac przykrosci Takeshiemu. Tak wiec zabral sie do palaszowania, a ze byl glodny jak wilk, szlo mu to z poczatku bardzo latwo i szybko.

Takeshi Mikami
2013-08-23 01:19:04

- Nie ma problemu - wzruszyłem ramionami, sięgając po widelec. Nim zaniosłem kolację do części jadalnianej, wyciągnąłem z szafki tacę i zdjąłem fartuch. Ustawiłem na niej talerze i ruszyłem w stronę stołu. Zrobiłem jednak przystanek na końcu blatów, stawiając tacę na barku i szukając w nim. Po chwili wyciągnąłem butelkę nieotwieranego, czerwonego wina, idealnego do tegoż posiłku. Zerknąłem krytycznie na Aidena i wzruszyłem ramionami. Sam w końcu nie byłem pełnoletni, a mój dom mógłby zaopatrzyć niejeden sklep monopolowy. Odkorkowałem butelkę i wyciągnąłem z barku dwie lampki, nalewając do nich płynu. Postawiłem szkło na tacy i wraz z nią zgarnąłem butelkę, już bez postojów docierając do stołu. Wybrałem sobie miejsce naprzeciwko niebieskowłosego, uprzednio rozstawiając talerze, dla niego oczywiście podając ten, na który nałożyłem więcej sosu. Usiadłem na krześle i machnąłem przyjaźnie do niego metalowymi pałeczkami. - Smacznego - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

Aiden
2013-08-22 23:51:28

Speszył się nieco, słysząc że chłopak neguje jego słowa. Może niepotrzebnie to mówił...? W końcu raczej nie będzie miał okazji do zjedzenia tego i tak niesmacznego owoca. Ale ostatnio też nie przewidział tej sytuacji... A mianowicie Pan zmusił go do zjedzenia całej miseczki tej okropnej, zielonej papki, wiedząc, że chłopaczek jej nie cierpi. Cóż... Wystarczy powiedzieć, że następne 48 godzin Aiden był całkowicie nie do życia, bo wymiotował dalej niż widział, jego policzki były stale zaczerwienione (co swoją drogą zostało uznane za urocze i zapewne gdyby nie lekarz, rozważano by podawanie papki częściej), oddech świszczący i charczący, a gardło tak napuchnięte, że ledwo pił. Od tamtego czasu unikał tego owocu jak ognia.
Z rozmyślań o przeszłości wyrwało go dopiero pytanie chłopaka.
Ale jak to... Spaghetti pałeczkami...? Przecież to niewygodne! 
-Um.. Etto... Ja niezbyt umiem pałeczkami...- Przyznał, rumieniąc się lekko z zawstydzenia, majtając w powietrzu nóżkami, by się czymś zająć i odrobinkę rozluźnić. Owszem, kilka razy starał się nauczyć, gdy jeszcze bywał w dobrych restauracjach... Jednak szybko poniechał. Było to stanowczo za trudne i niewygodne. Miał jedynie nadzieję, że nie urazi tym Takeshiego... W końcu to Japończyk. Chyba.

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Busko-Zdrój Szamba betonowe Człuchów Staramy się