Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Oliver
2013-11-24 22:12:04

Oliver kiwnal glowa.
- Tak, darmozjadem. A moze ja to zle mowie? Wydaje mi sie jednak, ze dobrze pamietam...
Mruknal do siebie.
Obserwowal wlasciciela o na jego twarzy pojawil sie leciutki usmiech. Kto by pomyslal, ze jego nowy pan nie jest jednak cyborgiem i potrafi sie usmiechac. Chlopaka, mimo tego, ze nie znal powodu tej krotkiej radosci, bardzo to ucieszylo. Moze jednak beda mieli szanse na prawdziwa rozmowe...
Gdy i mezczyzna wzial sie za jedzenie, skupil wzrok na swoim talerzu i zyczyl smacznego. Dopiero gdy został zapytany, podniosl glowe. Od razu dalo sie zauwazyc na jego jasnej twarzy kilka plamek od sosu, ktorych ten nie był świadomy.
- Do wloskich dan najlepsze jest wino, prawda? Biale badz czerwone, wytrawne lub polwytrawne. Koniecznie schlodzone i podane w odpowiednich lampkach. Musi miec przynajmniej kilka lat. Prawda, Takano?
Odparl z usmiechem
Czesto mówił takie rzeczy, nie wiedząc, skad sie taka wiedza wziela. Coz..on caly byl dziwny, wiec takie rzeczy sa u niego na porzadku dziennym. Kazdy, kto z nim przebywa predzej czy pozniej odkrywa ta prawde i sie do niej przyzwyczaja. Na ogół.

Nowaki
2013-11-18 00:51:59

- Nie ma sprawy.-Stwierdził obojętnie.- Darmozjadem ?- Zdziwił się nieco. Dotychczas owy zwrot lub jemu podobne znajdywał jedynie w książkach. Ciekawe uczucie... Pomyślał przyglądając się chłopcu.... Gdy książkowe sytuacje przenikają do realnego świata.Skwitował. I znów przypomniała mu się jego "siostra" lubująca bajanie o podobnych sytuacjach. Była by zachwycona... Takano usiadł przy stole z cichym westchnieniem, spoglądając tęsknie w stronę regałów z książkami. Uśmiechnął się lekko. Zachwycona... Zapewne bez końca snuła przypuszczenia o tym, jak by się na moim miejscu zachowała. Lubiła takie historie..Chłopak znaleziony na plaży, przygarnięty przez bogacza...Powiedziała by pewnie, ze to romantyczne.Wyrwał mu się cichy chichot. Stłumił go jednak, karcąc się w myślach. Nao podniósł łeb i z zaskoczeniem przyglądał się właścicielowi. Od niepamiętnych czasów Takano zachowywał się przy obcych z zimnym wyrafinowaniem i dystansem. A tu proszę, co za dziwna sytuacja. Kot pokręcił głowa z niedowierzaniem i powrócił do przerwanego posiłku. Zachowujesz się niedorzecznie. Oto, do czego prowadzą kontakty z ludźmi. Mruknął do siebie Nowaki przybierając obojętna minę.
Nao ułożył się wygodnie i powoli rozkoszował się posiłkiem. Takano zerknął na niego kontem oka i postanowił zrobić podobnie. Nałożył sobie kawałek Lazanii i zaciągnął się jej zapachem.
- Smacznego.- Powiedział spoglądając przelotnie na blondyna.- Czego się napijesz ?- Zapytał jeszcze, przypominając sobie o tym, ze nie poprosił Konstancji o napoje.

Oliver
2013-11-17 23:48:21

Oliver odetchnal z ulga. Sprzatanie nie bylo straszne, dopoki nie trzeba bylo tego wykonywac w klatce z tygrysami, prawda? Tak wiec chlopak usmiechnal sie lekko i wrocil na miejsce przy stole, po drodze odpowiadajac.
- Dziekuje...Takano. Lepiej sie czuje wiedzac, ze nie bede darmozjadem.
Rzucil.
Czemu tak bylo? Nie wiedzial. Po prostu nie mogl brac czegos, nie dajac od siebie czegos w zamian. Czul w srodku przymus zaplaty. Moze bylo to glupie, jednak on cos takiego posiadal. Kto wie...? Moze wiazalo sie to z jego poprzednim zyciem?
Gdy Konstancja weszla do srodka, ten wstal ze swojego miejsca. Uroczo sie usmiechnal, słuchając jej slow. Milo było wiedziec, ze ktos daje ci cos milego nie po to, by cię wykorzystac, ale po prostu by bylo przyjemnie. Tak wiec serdecznie podziekowal kobiecie i ze smakiem jadl swoje włoskie danie.

Nowaki
2013-11-12 23:12:46

Taaaa... Tego nie przewidziałem. Pomyślał Nowaki, nieco zbity z tropu. Nao przyglądał się sytuacji z niemym rozbawieniem. Takano westchnął głęboko i odchylił głowę do tyłu jednocześnie przymykając oczy. Obcowanie z ludźmi jest upierdliwe. Skwitował w końcu. Następnie spojrzał na chłopca z ledwie dostrzegalną irytacją.
- Po pierwsze już ci mówiłem; Nie jestem żadnym panem. Nazywam się Takano i tak masz się do mnie zwracać.- Zaczął zbierając myśli. No i co dalej ? Brunet odetchnął głębiej kładąc się na posłaniu. - Po drugie : Nie potrzebuję niewolnika. Skoro aż tak zależy ci na spłacie długu możesz...- Urwał rozglądając się po pokoju. Spłonąć w męczarniach piekielnych. Przemknęło mu przez myśl. Zignorował to powracając do realnego świata. - Możesz za jakiś czas odkurzyć książki w mojej bibliotece. - Zakończył spokojnie i ledwie dostrzegalnie odetchnął. Dobra, chyba jest dobrze... Pomyślał zadowolony. W tym momencie drzwi skrzypnęły i do środka weszła Konstancja, prowadząc przed sobą wózek z jedzeniem.
- Kolacja !- Zanuciła rozkładając zastawę na stole. - Jak tam, chłopcy ? Wszystko dobrze ?
- Masz moja lazanię ?- Zapytał Takano wstając z miejsca. Konstancja westchnęła i uśmiechnęła się lekko.
- Tak Takano, mam twoją lazanię. I za nim zadasz kolejne pytanie : Owszem, przyniosłam ciasto.- Kobieta uśmiechnęła się dumnie kończąc nakrywać do stołu. - A dla naszego nowego przyjaciela przygotowałam specjalnie Spaghetti z klopsikami i lody na deser. nie byłam pewna jakie lubisz toteż przywiozłam wszystkie smaki. - Powiedziała kładąc na mniejszym stoliku mini pojemnik chłodzący. 
- Co z kolacją dla Nao ?-
- Zaraz dostanie. tak jak sobie życzyłeś ma dzisiaj koninę. - Powiedziała ciągnąc wózek w pobliże legowiska pantery. Pod jednym z koców była ogromna, srebrna misa, do której kobieta wrzuciła świeże mięso. Kot w kilku skokach znalazł się przy misce i zaczął spożywać swój posiłek.
- Cudownie, dziękuję. -
- Do usług. no kochani, smacznego wam życzę. - Powiedziała kierując się w stronę drzwi.

Oliver
2013-11-12 22:48:32

Oliver zastanowil sie przez chwile. Co byl w stanie zaproponować komus kto ma wszystko? Sam przeciez nie mial nic, oprocz zawartosci plecaka, ktora naprawde nie porywala. Jedyne, co bylo choc troche warte, to on sam. Ale czy jego osoba zadowoli Takano? Watpil w to. W Oliverze powstal prawdziwy dylemat, ktorego nie mogl rozwiazac sam. Westchnal cicho. Coz...po prostu powie to, co moze zrobic.
- Moge zaoferowac tylko siebie, prosze pana.
Odparl, nie patrzac na niego.
- Bede na kazdy rozkaz. Co tylko sobie mój nowy pan zazyczy.
Dodal.
Czemu tak latwo sie zgodzil na bycie sluga? Proste - nie znal innego zycia. Od kiedy sie przebudzil, trafial na ludzi, którzy robili z niego służbę. A on, bez slowa skargi, jakby zawsze tak mialo byc, wykonywał wszystkie pokecenia z usmiechem na ustach

Nowaki
2013-11-10 22:34:52

Cóż, mogłem się tego spodziewać. Mruknął w myślach, patrząc jak chłopiec zgina się w pół. Jego włoski w zabawny sposób zakryły mu twarz. Wciąż czół emocje wywołane melodiami, które zagrał. Zamknął na moment oczy uspokajając się. Westchnął  i skierował wzrok w stronę kominka. Ogień tlił się w nim, roztaczając przyjemne ciepełko. Nao podążył za wzrokiem właściciela i po chwili przeniósł się z materaca na puchaty dywan tuż przed samym kominkiem. Takano uśmiechnął się leciutko widząc postępowanie kota. Przecież nie mógł pokazać nowemu współlokatorowi jak bardzo cierpiał. Nie, "cierpiał" to złe określenie. Ból, który odczuwał Takano przypominał ogień w kominku. Niegdyś był to wielki ogień ale teraz, gdy już nieco się uspokoił, gdy minęło trochę czasu, pozostał już tylko tlący się popiół i zgliszcza dawniejszego cierpienia.   Kiedy usłyszał pytanie Olivera westchnął ciężko, nieco poirytowany. To w sumie też było do przewidzenia. Pomyślał. Ludzie są tak strasznie przewidywalni. Przeszło mu przez myśl. Powrócił wzrokiem do chłopca. Rozważył usłyszane pytanie raz jeszcze. A musisz jakkolwiek ? Skoro nalegasz mógłbyś dać mi spokój i pozwolić mi normalnie funkcjonować. Mógłbyś umrzeć, wyzdrowieć, mógłbyś zostać porwany przez ufo, vampira czy w sumie cokolwiek. Myślał wpatrując się w blondyna. Zasadniczo, mógłbyś po prostu się do mnie nie zbliżać i nie zmuszać mnie do rozmowy. Albo mógłbyś dać mi spać. Zrobić cokolwiek co nie kolidowało by z moim życiem. W sumie nic nie musisz robić. Istniej sobie, niech będzie.   Mógłbyś nie pytać co masz zrobić. Jest mi szczerze obojętne czy coś zrobisz czy też nie zrobisz niczego. Ot, takie tam urozmaicenie dnia. Wyliczał w myślach wciąż milcząc. Z jednej strony mógłby to powiedzieć. Z drugiej to wywołało by falę upierdliwych konsekwencji od smutku chłopca poprzez tłumaczenie mu, że w rzeczywistości nie jest dla Takano żadnym ciężarem aż po tłumaczenie Konstancji, ze to nie jego wina bo dzieciak sam się zapytał. Mężczyzna westchnął po raz nie wiadomo który, przeczesując włosy smukłymi palcami. Żadna sensowna czy chociaż nieco mniej nieprzyjazna odpowiedź nie przychodziła mu do głowy. Obcowanie z ludźmi jest nieco trudniejsze, niż zapamiętałem. Stwierdził ze zmęczeniem przyglądając się chłopcu. Cholera, wypadało by mu odpowiedzieć. Tylko jak... Rozmyślał. Nieświadomie zaczął muskać palcami dolną wargę. I nagle go olśniło.
- A co jesteś w stanie mi zaproponować ?- Zapytał spokojnie uśmiechając się w duchu. Nao popatrzył na właściciela z rozbawieniem. Ten dorosły człowiek nigdy nie przestawał go zaskakiwać.

Oliver
2013-11-10 21:57:33

Oliver słuchał piosenki jeszcze przez chwilę, ale wspomnienie jak przyszło, tak sobie poszło i pozostawiło po sobie jedynie smutek. Często tak miał. Co było nie tak z jego głowa? Co się stało, ze stracił pamieć i nie mógł sobie przypomnieć? Jedyne, czego pragnął, to znowu ujrzeć twarz matki i ojca, te najukochańsze o których nie miał żadnego pojęcia. Niestety, wszystko stało naprzeciw.
Gdy muzyka ucichła, Oliver otworzył oczy. Skłonił się w pas, zastanawiając się, jak ubrać w słowa to, co chciał powiedzieć. Skupił uwagę na swoich butach, nie chcąc patrzeć w oczy Takano. Czemu? Może ze strachu przed odpowiedzią. Ale na jakie pytanie bał się odpowiedzi? A no na te:

- Jak będę miał odpłacić się panu za dobroć, którą otrzymałem?
Spytał cicho.
Wiedział, ze w tym świecie niczego nie można było dostać za darmo. Wszystko, nawet dobroć drugiej osoby kosztowało. Przekonał się o tym już dostatecznie, by wiedzieć, że i tym razem nie może być inaczej. Miał tylko cichą na dzieję, że nie będzie to zapłata w naturze. Bał się tego okropnie, jednak liczył cicho, ze nawet jeśli by do tego doszło, to Nowaki go nie skrzywdzi. W końcu, mógł to zrobić już tyle razy, a za każdym okazuje mu tylko serce.

Nowaki
2013-11-10 10:48:06

Nao usłyszał szmer, w żaden sposób nie związany z melodią. Ponownie otworzył ślepia by zlokalizować źródło dźwięku. Spojrzał na swojego właściciela. Uśmiechał się lekko, nadal nie otwierając oczu. Dźwięk musiał wydobywać się z innego miejsca. Nao przekręcił powoli łeb i utkwił spojrzenie w swojej niedoszłej przekąsce. Mimowolnie poruszał końcówką ogona. Obserwował każdy gest ludzkiego szczenięcia i ku swojemu zaskoczeniu wyczuł także jego emocje. Różniły się co prawda od emocji Takano zarówno pod względem intensywności jak sposobu w jaki oddziaływały na człowieka jednak mimo wszystko w jakimś stopniu były do siebie podobne. Pantera przechyliła  głowę w bok z zaciekawieniem obserwując blondyna. Wiedział, że podejdzie. Żaden człowiek nie umie zbyt długo tłumić podobnych odczuć. Nawet jego właściciel miał z tym problem. Siłą rzeczy ludzkie szczenię musiało coś zrobić. Patrzył więc spokojnie, jak chłopiec powoli podchodzi do niego i Takano. Nie ośmielił się jednak przerwać gry bruneta. Całkiem słusznie. Pantera mrugnęła z aprobatą. Nikt poza nim, nie miał prawa przerywać właścicielowi w grze. Kot odetchnął cicho po czym wstał i otarł się pyskiem o twarz grającego. A niech ma, niech czuje, że kot go rozumie. ten jeden raz może mu przecież okazać nieco miłości. W końcu i tak nie robi tego często. jeszcze by sobie niedajboże pomyślał, że panterze zależy. Takano machinalnie przycisnął policzek do ocierającego się kota, jednocześnie przerywając grę. Jedną ręką podrapał kota po łbie drugą przytrzymując instrument. Otworzył w końcu oczy i zobaczył stojącego przed nim chłopca. A to ciekawe... Pomyślał patrząc na blondyna. Nao usadowił się obok właściciela i ziewnął czekając na dalszy rozwój wypadków.
- O co chodzi, Oliverze ?- Zapytał spokojnie, odkładając gitarę na bok. Musiał przyznać, że zachowanie chłopca nieco go ciekawiło. Przyglądał mu się uważnie, przekrzywiając lekko głowę.

Oliver
2013-11-10 00:31:29

Oliver nadal siedzial na stolku i patrzyl na mezczyzne. Gdy zaczal grac, odczul, jakby juz gdzies to slyszal. Zamknal oczka i przylozyl reke do serca. Z calych sil staral sie skupic na tej melodii, chcac odzyskac zwiazane z nia wspomnienie. Przebieglo mu przez mysl, jak przypomnial sobie o swojej siostrze.
Szedl przez ogrob, zbierajac bukiet dla panienki Isabelli. Przeszedl niemal caly ogrod w poszukiwaniu ulubionych, czarnych kwiatow. Przechodził wlasnie kolo niezapominajek, gdy dopadl go straszliwy bol w piersi. Wtedy przypomnial sobie swoja malutka siostrzyczke ulozona w bialutkiej trumnie, z bukietem niebieskich niezapominajek. Wtedy nauczyl sie patrzec i sluchac wszystkiego. Nie wiedzial, co mu moglo przypomnieć o przeszlosci.
Gdy tak słuchał, w jego piersi począł sie tworzyc bol, a w glowie rysowalo sie wspomnienie. Jednak nie widzial go dobrze, bylo cale zamazane. Chlopak zacisnal dlon na koszuli. Wiedzial, ze kazde wspomnienie bylo na wage zlota, ale nie mogł ich odzyskac. Czul sie okropnie.
Wstal ze swojego miejsca i podszedl do Takano. Stanal przed nim i czekal, az skonczy grac

Nowaki
2013-11-06 18:12:52

Nowaki przejrzał kilka egzemplarzy po czym z niezadowoleniem stwierdził, ze wszystkie już przeczytał. Dwa razy lub więcej. Westchnął odkładając gruby tom na miejsce. Rozejrzał się po pomieszczeniu szukając sobie jakiejś rozrywki bardziej porywającej od oglądania telewizji lub filmów. W oczy rzuciła mu się ustawiona w koncie, nie widoczna z kanapy gitara. Uśmiechnął się leciutko, nie ukazując zębów i szybko podszedł do swojego znaleziska. Chwycił gitarę i w kilku krokach znalazł się przy materacach. Usiadł na jednym z nich, krzyżując nogi i wypróbował brzmienie instrumentu. Gitara nie brzmiała najlepiej przez co Nao podniósł niechętnie łeb i spojrzał na właściciela jakby dając mu do zrozumienia, że powinien ja nastroić. Takano westchnął i zaczął kolejno sprawdzać każdą strunę korygując wszelkie niedopatrzenia. Kiedy skończył usiadł wygodniej, ułożył odpowiednio gitarę i zaczął grać losowo wybrane akordy tworząc coś na kształt melodii. Robił to co prawda nieświadomie, zbyt pochłonięty rozważaniem co mógłby zagrać jednak melodia była płynna i nie słychać w niej było żadnej słabej czy fałszywej nuty. Nao ułożył się opok właściciela, położył łeb na złożone łapy i zaczął leniwie poruszać ogonem. Brunet, wyrwany ruchem kota ze swoich rozważań zmienił bezmyślną melodię na ulubiony kawałek jego 'siostry" . Kot uchylił jedno oko i spojrzał na niego zaciekawiony. Już od dobrych paru miesięcy nie słyszał tej melodii. A teraz jego właściciel grał ja, jak gdyby nigdy nic z obojętnym wyrazem twarzy i zamkniętymi oczami. Kot był świecie przekonany, że gdyby mężczyzna otworzył oczy mógłby zobaczyć wszystkie emocje, które intuicyjnie wyczuwał. Niemniej, wątpił by Takano pozwolił komukolwiek dostrzec to, co działo się w jego środku. Nie zdziwiło go też, że gdy tylko melodia dobiegła końca Takano otworzył oczy by zamrugać szybko i zamknąć je z powrotem. Zaraz po tym po pokoju rozeszła się cicha, smutna melodia. Mężczyzna nie otwierał oczu, ze zwykła sobie pewnością siebie naciskając kolejne akordy. Nao znał tą melodię. Słuchał jej dość często; Zawsze, gdy właściciel zamierzał jakoś wyładować siedzący w nim smutek i ból po stracie ukochanych. Słuchał więc z przymkniętymi ślepiami, każdą cząstką siebie chłonąc wygrywana melodię by w pełni doświadczyć i zrozumieć tego co jego właściciel z siebie wyciągał.

Oliver
2013-11-03 23:53:45

Oliver wstal ze swojego miejsca i pomachal na dowidzenie lekarzowi.
- Do zobaczenia, panie Clemensie.
Rzucil dosc cicho, by nie przeszkadzac Takano w lekturze.
Usunął sie z okolic stolu, by nie przeszkadzac kobiecie. Patrzyl przy tym panterze w oczy. Nie bal sie ataku, a samo zwierze go ciekawilo, jednak nie mial dosc odwagi, by przeszkodzic swojemu dobroczyncy. Coz, moze kiedy indziej nadarzy sie ku temu okazja. Z rozmyslan wyrwal go glos służącej. Spojrzal na nia i usmiechnal sie.
- Zadowole sie kazdym daniem, wystarczy, ze bedzie cieple, pani Konstancjo
Odparl.
Kiedy uwaga zostala od niego odwrocona, chlopak zdjal z ramion ukryty pod plaszczem plecaczek. Wyciagnal z niego czarny notesik i prawdziwe pioro oraz kalamaz. Otworzyl notes na nowej stronie i napisal na górze date, miejsce i godzine. Po krotce spisal rowniez wydarzenia dzisiejszego dnia. Gdy skonczyl, nastepna strone zatytulowal "Takano i Nao", wyciagnal niezbyt duzy olowek i zaczął szkicowac obie postacie na pozolklych stronach.

Nowaki
2013-11-02 23:13:53

Clemens pokiwał w milczeniu głową i  ruszył w kierunku drzwi.
- Cóż Takano,Oliverze, do zobaczenia. - Powiedział Wychodząc.
- Taaa...-Mruknał bez przekonania mężczyzna.
Nao podniósł nieco łeb, węsząc w powietrzu. Wyczuwał strach. Jego woń unosiła się w powietrzu zachęcając do polowania. Kot zerknął w stronę z której owy zapach dobiegał. To zdobycz  Takano. Pantera mlasnęła głośno, poirytowana. Zdobyczy Nowakiego ruszyć nie mógł. Cóż, przyjdzie mu się zadowolić tym, co przyniesie ludzka kobieta.
Kiedy Konstancja skończyła przygotowywać posłanie odwróciła się do bruneta.
- Co mam przygotować na kolację ?- Zapytała spokojnie, przenosząc jedzenie ze stołu na kilkupiętrowy wózek którym przywiozła materace. Mężczyzna spojrzał na nią znad książki.
- Mam ochotę na lazanię. Tak, chcę lazanię a potem jakieś ciasto. Dla Nao to co w zeszłą środę.- Stwierdził po chwili i wrócił do książki. Kobieta skinęła głową i odwróciła się do Olivera.
- A ty, chłopcze ? Co mam przygotować dla ciebie ?- Zapytała. Tymczasem Takano skończył książkę i przeciągnął się z cichym westchnieniem. Następnie wstał, przeciągnął się raz jeszcze i swoim kocim krokiem podszedł do jednego z regałów by wymienić przeczytany egzemplarz na inny. Nao, widząc postępowanie właściciela również zszedł z kanapy, przeciągnął się i ułożył na jednym z materacy zwijając się w kłębek.

Oliver
2013-11-02 22:45:43

Westchnął cicho i spojrzał na lekarza.
- Niech się pan nie przejmuje kimś tak problematycznym jak ja. Poradzę sobie, jak zawsze.
Uśmiechnął się lekko.
Chłopak nie wiedział za bardzo, co ma ze sobą zrobić, wiec tylko siedział i patrzył. Wzrok skupiał głównie na pracy pokojówki. Chciał jej pomóc, ale bał się, ze tylko sprawi problemy, jak zawsze. Bo tak naprawdę, nie wiedział nawet, jak się ścieli łóżko. Nie pamiętał tego z "poprzedniego życia", a w tym spał w już przygotowanych łóżkach, wiec to, co robiła pani Konstancja dla niego było całkowicie czarną magią. Cóż., tak to już jest, gdy człowiek straci pamięć, prawda...?
Gdy usłyszał jedno łózko, nieco się przestraszył, jednak nie dał tego po sobie poznać. Przecież Takano nie mógł być taki jak kilku innych bogaczy, których spotkał, co nie...? Chłopak zacisnął palce na nadgarstku drugiej ręki i wziął uspokajający, głębszy wdech. "Na pewno pan Takano nie jest taki jak ONI", pocieszał się w myślach, patrząc na pościelone łóżko.

Nowaki
2013-11-02 11:56:16

Clemens westchnął i zaczął zbierać swoje rzeczy. W pokoju panowała cisza zakłócana jedynie  przez Konstancję wchodzącą z odpowiednimi rzeczami i wychodzącą co moment. Nao ziewnął szeroko i oparł łeb o ramię Takano. Ten, nie odrywając oczu od książki pogłaskał kota po głowie. Po salonie rozeszło się głośne, wibrujące mruczenie pantery. Nowaki uśmiechnął się leciutko, nie odsłaniając zębów. Lekarz pokręcił głową z niedowierzaniem widząc ten widok. Następnie obejrzał się na Olivera i zamarł z otwartą na oścież torbą w ręku. Opanował się jednak, zamknął torbę i usiadł obok chłopca.   
- Co cie smuci, Oliverze ? - Zapytał cicho,  przyglądając się blondynowi.- Może mógłbym jakoś temu zaradzić ?- Dodał. Do salonu znów weszła gosposia.
- Gdzie położyć materace ?- Zapytała rozglądając się. Takano przewrócił strone i podniósł wzrok na kobietę.
- Przy kominku.- Powiedział po chwili namysłu.-  Złącz je tak, by tworzyły jedno duże posłanie.- Dodał i powrócił do książki.
- Jak sobie życzysz. - Powiedziała cicho i zaczęła ustawiać materace by po chwili nakryć je kilkoma kocami i poukładać poduszki.

Oliver
2013-11-02 00:06:24

- Nie wiem, kto jest moim ojcem, ale na pewno nie byl nim nikt z tej mafii. Trafilem tam przez przypadek. Siedzialem w jednej z rzymskich uliczek, gdy panienka Isabella mnie znalazla i przygarnela. Tak to sie zaczelo...
Odparl z lekka melancholia.
Kiwal glowa, słuchając zalecen lekarza i pomogl mu, gdy obwiazywal jego glowe. Gdy uslyszal troske w glosie Clemensa, usmiechnal sie lekko.
- Dla nich jestem martwy. Sluzaca upozorowala moja smierc i dzieki temu dzisiaj jestem tutaj, a nie po drugiej stronie.
Odparl.
Gdy zostal sam, uwaznie obserwowal ich rozmowe. Najwidoczniej znow sprawiał problemy swemu wybawcy. Czul sie z tym bardzo zle. Nie cierpial tego uczucia. Obiecal sobie, ze w jakis sposob odwdzieczy sie Takano. Nie wazne w jakim, byle by tylko sie odwdzieczyc.
Usiadl przy stole i spuscil glowe, starajac sie nie przejmowac szczypaniem. Zerkal co jakis czas na wlasciciela, spraedzajac jego odczucia. Co jak co, ale bardzo dobrze czytal z zachowania. A nawet i bez tego widzial, ze Nowaki jest zly przez cała ta sytuacje. Przez niego. Westchnal cicho. Co on znowu narobil....

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Człuchów Staramy się