|
[z/t] [nmn]
W tym samym czasie...
Chwilę tak leżał na plecach wgapiony w sufit. Obrócił się na bok, podciągnął kolana pod brodę i je objął. Jego spojrzenie ze zdenerwowanego zmieniło się na smutne.
- Co ja właściwie tutaj robię? - to pytanie zadał, jakby ściany miały mu dać jakąkolwiek odpowiedź. Przygryzł dolną wargę i wstał. Założył jeansy, które dostał od Makoto, koszulkę i bluzę.
Wyszedł z pokoju i miał zamiar wyjść z domu. Poszedł na przedpokój przemykając niezauważalnie obok Ryoko. Ubrał swoją czarną kurtkę i buty. Opuścił mieszkanie Makoto i miał zamiar poszwendać się po okolicy. Zapowiadała się ciepła noc - A pospaceruję - powiedział pod nosem i szedł przed siebie.
Siedział na łóżku z teczką na kolanach. Oczywiście całe było zawalone różnymi rzeczami do rysowania oraz kartkami. Słysząc puknie do drzwi wstał powoli i położył teczkę na biurko po czym podszedł i je otworzył. - Coś się stało? - Zapytał z delikatnym uśmiechem i pozwolił aby drzwi otworzyły się na całą szerokość.
Skinął głową i wyszedł z pokoju Hekiego nadal lekko zdenerwowany. Zaraz gdy z niego wyszedł odpalił papierosa i oparł się o ścianę przed pokojem chłopaka. W sumie miał ochotę sprawdzić co robi Makoto, chociaż może nie powinien mu przeszkadzać. Tak czy inaczej ruszył w stronę pokoju Makoto i zapukał lekko w drzwi.
- Chcesz iść to idź! Tylko nie mów o tym Makoto - rzucił i dalej leżał na w pół przykryty ze zmieszanym wyrazem twarzy.
- Najpierw płaczesz przy obcym facecie,a potem nie chcesz nawet wyjawić powodu. Myślałem że jesteś dojrzalszy jak na swój wiek. Spojrzał w jego strone będąc w połowie pokoju Hekiego na chwile jeszcze odwracajac sie w jego strone.
- Był powód. Po prostu nie chcę o nim mówić, przynajmniej nie teraz - odpowiedział Heki kładąc się na łóżku w połowie przykryty. Wiedział, że jak powie Ryo o swojej tajemnicy to będzie musiał robić wszystko co mu powie bez zająknięcia byleby nikomu o tym nie opowiedział.
- Gdybym był taki jak wszyscy już leżałbyś podemną. Pokręcił głową i spojrzał w jego stronę. Fakt, zezłościł się trochę a w złości mówił rzeczy bez przemyślenia. - Płaczesz bez powodu,tak samo jak oceniasz innych. Westchnął i wstał. - Będzie lepiej jak już pójdę.
Heki poczuł się wykorzystany. Nie dość, że Ryoko rozebrał go do naga, to teraz jeszcze skradł mu pocałunek. - Jesteś taki, jak wszyscy! - rzucił mu trącając jego rękę, która złapała podbródek Hekiego. Zakrył się kołdrą i odwrócił wzrok.
Nie za bardzo wiedział co ma zrobić z tym pozwoleniem. Nawet jeśli chciałby zrobić coś z Hekim, który siedział przed nim całkiem nagi. Jednak nie widział ze strony chłopaka żandego entuzjazmu czy też chęci. Po chwili tych przemyśleń złapał go za podbródek i przyciągnął go do siebie zerkając mu w oczy żeby za chwilę go pocałować.- Myślę że powinieneś wrócić do snu,zrobiłeś się jakiś markotny.
Heki nie wiedział co ma odpowiedzieć. Po chwili - to na co masz ochotę. Póki tu jesteś czuję się bezpiecznie - odparł zwężając wzrok jakby skierowany ślepo w przestrzeń przeszywającą tors Ryoko. Ten mocniej złapał Hekiego za rękę.
Uśmiechnął się lekko i położył swoją dłoń,na dłoni chłopaka która przylegała do torsu Ryo. - Co mam z Tobą zrobić? Zapytał zerkając na niego już z bardziej poważnym wyrazem twarzy.
- Tak - odpowiedział Heki. Czuł się zmęczony i do końca nie wiedział czy to sen czy rzeczywistość. Było mu to w tym momencie obojętne. Dłonie Ryoko powoli zdjęły z niego bluzkę i koszulkę. Zamknął oczy i wsunął swoją chłodną dłoń pod koszulkę Ryoko. - To przyjemne - powiedział Heki nie myśląc czy robi coś złego. Chciał tylko poczuć trochę ciepła i uczucia, którego mu tak bardzo brakowało.
- Rozumiem. Odpowiedział zerkając na niego nadal obejmując go ręką z nogą między jego. Jakoś tak to wyszło..Tak samo jak to że sam nie wiedział kiedy wsunął ręke pod jego koszulke i położył ją na jego plecach. - Nadal jesteś zmęczony,co? Zapytał trochę ciszej zerkajac na niego.
- Nie, nie chcę o tym mówić. Po prostu zostań - powiedział i wtulił się w Ryoko. Ten wszedł do niego pod kołdrę i objął ciepło. Heki zamknął oczy. Ryoko wsunął kolano między jego nogi, ale Heki nie protestował i oddał się ciepłu jakie chłopak mu okazał.