Tetsu zaśmiał się - ten chłopak był naprawdę szybki! Jedni słowo a on już robi, co mu się każe. Zaskakujące. Jednak, spodobało mu się to. Lubił bezpośredniość, a taka była jeszcze lepsza! Tak więc, wampir nie miał na co narzekać. Chyba, że na chorobliwą bladość swojej skóry, która prezentował.
Kiedy jego spodnie znikły z jego ciała, w oczach zabłyszczały mu iskierki. Złapał go mocno za nadgarstki, które ułożył mu nad głową i wpił się w jego usta, zapominając o lekko wysuniętych kłach, ostrych jak brzytewki. Jednak za bardzo pochłonęła go przyjemność, by uważać na takie szczegóły. Jednak...co, jeśli skaly Haru? Może być kiepsko...

- Ależ oczywiście
Zaśmiał się.
Spodobało mu się ciało chłopaka, nie mógł zaprzeczyć. Wyglądało na kruche i delikatne, ale wcale tak nie było. Z resztą, czuł wewnątrz, że jego partner nie należy do jakiś szczególnie "tłókliwych". I to w pewnym względzie go ucieszyło. Przynajmniej ugryzienie tak nie zaboli....
Tetsu uśmiechnął się i zdjął z blondynka również tek skrawek materiału uchodzący za bieliznę. Uśmiechnął się z ustami na jego szyi, drażniąc kłami wrażliwą skórę.
- Oj, nie starasz się, księżniczko. Nadal jestem w ubraniu.
Wymruczał, licząc podstawę mego szyi.
Bawił się ze swoją wytrzymałością. Od czasu do czasu robił tak, by sprawdzić, ile może być wśród ludzi. Choć spędzał już naprawdę wiele czasu, nadal czasem pragnienie silnie go męczyło. Taki smutny los.

- Jestem świetnym tancerzem, jeszcze zobaczy są.
Zamruczał.
Głaskał delikatnie jego nogi, uśmiechając się. Gdyby bliżej się przyjrzeć jego twarzy, dało się zauważyć nieco przy długie ząbki, których wcześniej zdecydowanie nie było. Jednakże, Tetsu nic już nie mógł na to poradzić. Po pierwsze, podniecenie zaczęło na niego oddziaływać, po drugie krew partnera niesamowicie musiał. Najwidoczniej ktoś tu miał bardzo dobrą grupę krwi.

- To dobrze, bo nie wypuściłbym się już
Posłał mu szelmowski uśmiech.
Jednym ruchem ściągnął z niego sukienkę, drapiąc jednocześnie jego delikatną skórę. Chciał go naznaczyć jako swojego. Z resztą, nie tylko w ten sposób. Był pewien, że kolacje miał zapewniona.

- Zaiste, szkoda marnować taką okazję
Zaśmiał się.
Choć chybotały mu się ręce, nie skomentował ten dziwnej fanaberii. W końcu, każdy chce czegoś innego. Mu wystarczyła elegancka trumna, komuś innemu zwykły materac, a innym balon pełen wody. I tak może być.
Wsunął ręce pod jego sukienkę, jednocześnie podwijając ją do góry. Ze stanowczością zdjął mu pończoczy, głaszcząc palcami nagle uda.
- Tak więc, nie masz już drogi ucieczki
Wymruczał, licząc jego ucho.
Delikatnie całował skórę blondyna, nie mogąc się powstrzymać przed dotyka niem ustami żył. Czuł wszędzie coraz bardziej przyspieszający puls...ale nadal trzymał się w ryzach, co było naprawdę zaskakujące.

Tetsu z uśmiechem podszedł do chłopaka na łóżku, zamykając za sobą drzwi na kluczyki. Delikatnie pchnął go na poduszki, jednocześnie wchodząc na niego. Choć łóżko niebezpiecznie się kołysało, wampir ani razu nie stracił równowagi - niech żyje wampir za gracja i zwinność! Ogarnął młodszemu włosy za ucho, jednocześnie oblizując wargi.
- Łóżko wodne? Co za dziwne upodobanie....
Zaśmiał się.
Delikatnie tracił nosem jego szczękę, całując ostrożnie skórę szyi. Póki co, kontrola nie sprawiała mu większych trudności - nie miał problemów z powstrzymywanie kłów. Jednak wszystko mogło się momentalnie zmienić. Dlatego chłopak ciągle pozostawał czujny.
- Jesteś pewna, księżniczki? Jeszcze możesz uciec..
Wymruczał, pozostawiając mu malinkę na obojczyku

Uśmiechnął się, gdy ten go prowadził.
Kiedy znikneli na klatce schodowej, gdzie muzyka była przytłumiona, delikatnie przystawił Tetsu do ściany, zajmując cała swoją osobą jego przestrzeń prywatną. Wampir nachylił się nad nim, ostrożnie przygryzając jego ucho. W jego głosie zabrzmiał głos prawdziwej natury. "Śmiało, ugryzł go. Nikt nie zauważy, a ty będziesz mógł wyczyścić mu pamięć.", odezwał o się coś wewnątrz niego. Ale on przestał taki być już dawno temu. Nie zamierzał słuchać się natury. Co to to, to nie. Umiał się kontrolować, choć czasem bywało ciężko.
Wrócił myślami do chłopaka
- Są różne rodzaje tańca, wiesz...?
Zamruczał niskim głosem do jego ucha
- Jest jeden szczególny...nie potrzebna mu muzyka, a towarzyszy wielka rozkosz...i chyba wiesz, co mam na myśli, prawda?
Spytał z uśmiechem.
Pociągnął go na schody prowadzące na górę. Tak się składało, że w mieście był przejazdem, więc zajął pokój w tym hotelu. Kto by spodziewał, że tak to się przyda...

- Więc prowadź, księżniczko. Z chęcią się przekonań, co zgubisz.
Rzucił z szarmanckim uśmiechem.
Czując pocałunek, bardzo lekko na niego odpowiedział, bowiem bliskość zarówno innych jak i niego samego sprawiały, że instynkty budziły się w nim do życia. Wiele silnej woli poświęcił na to, by powstrzymać wysuwanie kłów. Z resztą, przekąska pod koniec wieczoru, prawda? A zapowiadało się, że ta nic będzie bardzo, bardzo długa i ekscytująca.
Do pił swojego drinka, który stał na barkowej lądzie i uśmiechnął się do chłopaka. Delikatnie go z siebie zdjął, nie zapominając o przetrzymaniu dłoni na jego biodrach. Z uśmiechem pozwolił się Haru wyprowadzić z bankietu, na którym wszyscy w najlepsze zaczynali tańce. Oho, czyli impreza się rozkręca! Może nikt nie zauważy, że głowna osoba tego przyjęcia je zostawiła na pastwę losu?
Tetsu powrócił myślami do swojej księżniczki, przyciągając go bliżej siebie i delikatnie całując w szyję.
- Ofiarujesz mi jeden taniec?