yaoi no ai

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Jun
2014-08-13 15:42:35

Odetchnął głośno i roześmiał się, wręcz zażenowany własną głupotą. Ale Yato też nie był tu bez winy.
- Przestraszyłeś mnie! - Trącił go lekko dłonią zaciśniętą w drobną piąstkę w wyrazie sprzeciwu. On naprawdę się martwił... Zaraz jednak skoncentrował się bardziej na tym, co chłopak chciał mu pokazać. A chciał mu pokazać coś, według niego, niezwykłego.
Przybliżył twarz bliżej do jego nogi, chcąc dokładniej przyjrzeć się tatuażowi i delikatnie przesunął po nim palcem. Co prawda wcześniej zauważył kątem oka, że coś tam miał, ale... No, powiedzmy, że był zajęty czymś innym.
- Niesamowite... - Wyszeptał z podziwem. Fascynowały go takie rzeczy, podobnie jak piercing. Swoją drogą, ciekawe, czy zauważył, a raczej wyczuł, jego kolczyk w języku. - Też kiedyś chciałem sobie zrobić tatuaż. Problem w tym, że żaden z salonów nie chciał się zgodzić... - Dodał po dłuższej chwili i spojrzał z powrotem na starszego, uśmiechając się krzywo. Nietrudno się domyślić, że było to z powodu jego blizn. Teoretycznie można było nakładać na nie tusz, ale było to ryzykowne.

Yato
2014-08-13 14:57:39

Musiał go zainteresować. Widział to po nim. Był chyba też zaniepokojony tym, ale nie miał czym, uśmieszek powinien to rozwiać. Gdyby miał inne blizny to by ich nie pokazywał, ale to było co innego. Wstał i podwinął nieco spodnie ale nie było zbytnio widać całego więc wyciągnął nogę z nogawki ukazując w pełnej okazałości tatuaż smoka rozciągający się wzdłuż nogi. Był trochę zdeformowany bo i tatuażysta i on zbytnio nie współpracowali
- Oto i ona
Może to i był zwykły tatuaż ale można też to nazwać blizną bo do końca życia. Ciekawiło go czy tak jak niektórym się spodoba czy powie jak inni że kretyn z niego że zrobił se taki wielki tatuaż. Ale nie jego wina że przegrał zakład i musiał go sobie zrobić. Od tego już się nie zakłada z nikim o nic, bo kto wie co by musiał zrobić gdyby przegrał....Brrr, zaraz zaczęły mu się w głowie czarne myśli roić

Jun
2014-08-12 15:47:48

Czując jego głowę na swoim ramieniu zrobił dokładnie to samo, ściskając lekko jego dłoń. Chyba można powiedzieć, że to był taki jego gest zaufania. Nie lubił mówić o uczuciach. Albo raczej, nie potrafił. Co gorsza, sposób wychowywania jego dziadków i rodziców przekazał mu brak umiejętności samego rozpoznawania swoich emocji. Zapytany o to, co w tym momencie czuł, nie potrafiłby odpowiedzieć. W jego głowie pojawiłaby się kompletna pustka, a wszelkie próby zdefiniowania swoich odczuć definitywnie skończyłyby się fiaskiem.
Mimo to starał się chłopakowi pokazać, że - prawdopodobnie - bardzo mu na nim zależy.
- Och? Bliznę? - Spojrzał na niego z wyraźnym zmartwieniem. On to jedna sprawa, ale gdy chodziło o innych, którym już udało się skierować go ku sobie, bardzo się przejmował. Zwłaszcza gdy chodziło o takie stałe ślady. Do tego wszystkiego nie pasował jedynie ten chytry uśmieszek na twarzy starszego. O co chodziło?

Yato
2014-08-11 22:31:24

- Nie masz a co dziękować
Posłał mu uśmiech a czując jego rękę na swojej złapał ją i złączył ze swoją. Gdy tylko odsunął podniósł jego rękę i na wierzchu dłoni złożył mu drobny pocałunek. Skoro Jun składa mu w usta pocałunki to on będzie mu na rękach składał. No i nie tylko na rękach. Usiadł obok niego i nie puszczając ani na sekundę jego dłoni oparł głowę na jego ramieniu. Tak, jednak ramie Jun'a było o wiele wygodniejsze od oparcia kanapy. Uśmiechnął się na to i posiedział tak chwilę gdy nagle coś mu się wspomniało
- A tak pozwolisz że zapytam. Chciałbyś zobaczyć moją "bliznę"?
Spojrzał mu w oczka uśmiechając się przy tym chytrze. Cóż, chłopak mógł tego nie zauważyć przez to wszystko, a skoro on widział jego blizny to i Jun powinien zobaczyć jego. Czemu on wcześniej na to nie wpadł

Jun
2014-08-11 21:55:22

Przytaknął na pytanie, czy wszystko jest w porządku, byle tylko jak najmniej go zmartwić. W końcu nie było to nic wielkiego i zaraz powinno minąć. Mimo to z wdzięcznością przyjął szklankę wody i upił z niej kilka dużych łyków, kilkoma słowami uspokajając chłopaka.
Natomiast słysząc kolejne słowa zawroty głowy, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmalały do minimum, a on sam lekko się uśmiechnął. Poczucie ulgi ogarnęło cały jego umysł. Chociaż wiedział, że to jeszcze o niczym nie przesądzało, to jednak dawało mu to pewną nadzieję.
Spojrzał na starszego, nadal się uśmiechając i położył rękę na jego dłoni. Wpatrując się głęboko w jasne oczy, obdarował go krótkim, czułym pocałunkiem i zaraz się odsunął.
- Cieszę się. Dziękuję... Yato. - Szepnął i po chwili spuścił nieco głowę do dołu, jakby nagle z jakiejś niewiadomej nawet dla niego przyczyny uznał, że to, co właśnie powiedział, było strasznie głupie i nieodpowiednie.
W rzeczywistości była to tylko próba ukrycia jeszcze szerszego uśmiechu.

Yato
2014-08-11 21:42:10

Czyli miał rację. Teraz na prawdę źle się z tym czuł. Odebrał mu pierwszy raz a on może chciał go przeżyć z kimś kogo kocha. Raaaany, czuł się w tej chwili jak prawdziwy potwór. Patrzył na swoje buty obwiniając się za to. Po chwili jednak spojrzał na niego i zauważył że coś jest nie tak. Wstał od razu gdy tylko Jun usiadł i oparł dłonie na jego kolanach próbując spojrzeć mu w oczy
- Oj, wszystko w porządku?
Zaraz posadził go wygodniej na kanapie i poszedł po szklankę przynosząc mu po chwili wodę. Przyglądał mu się zmartwiony. Nie wiedział co się stało i to go najbardziej niepokoiło. Nie chciał aby przez niego Jun'owi coś się stało.
- Nie żałuje nic a nic. A tak w ogóle czemu miałbym żałować skoro spotkałem tak uroczego chłopaczka
Uśmiechnął się szeroko świerzbiąc mu zaraz włoski. Doprawdy, ten chłopak jednym takim zwykłym pytaniem potrafił go rozczulić.

Jun
2014-08-11 21:18:07

Spłonął szkarłatnym rumieńcem. Nie spodziewał się tego pytania. A już na pewno nie wypowiedzianego tak prosto z mostu.
Wgapiał się w chłopaka przez dłuższą chwilę, podczas gdy jego mózg nadal analizował to zdanie i obmyślał odpowiednią reakcję. Nie wymyślił jednak nic. Zamiast tego młodszy szybko zasłonił dolną połowę twarzy i odwrócił głowę w przeciwnym kierunku. No i co on mógł powiedzieć... W tym momencie odpowiedź na pytanie czarnowłosego była chyba oczywista...
Nagle poczuł, jak od tego wszystkiego zaczyna mu się kręcić w głowie. Może od rumieńców, może od tych wydarzeń ogółem. Tak czy inaczej, ostrożnie usiadł na rogu kanapy, nadal uparcie unikając patrzenia na starszego. Mogło to być trochę dziecinne, ale teraz jego skrępowanie nie miało granic.
- Żałujesz teraz tego?... - Zapytał w końcu cicho, chcąc się pozbyć dręczących go wątpliwości. Nie zdziwiłby się, gdyby tak naprawdę jego ciało obrzydzało Yato... Masa blizn, marna sylwetka i te głupie ślady zażenowania na policzkach, które - jak był przekonany - nie działały na korzyść jego atrakcyjności.

Yato
2014-08-11 20:57:26

Uśmiechnął się na jego odpowiedź. Cieszył się że chłopak nie był zły za to. Źle by się z tym czuł. Gdy młody zamknął się w łazience wrócił do poprzedniego swojego zajęcia....czyli usiadł na kanapie i wgapiał się w sufit. Raz tylko spojrzał na zegarek i znów gapił się w sufit jakby tam było coś niezwykle ciekawe bądź znajdowały się tam odpowiedzi na jego najważniejsze pytania. Taak, dla niego choćby chwila nic nie robienia to natychmiastowa nuda. Siedział tak aż nie zorientował się że Jun stoi tuż obok. Spojrzał na niego i na powrót się uśmiechnął. Po raz już któryś w tym dniu uznał że chłopak jest słodki. No bo jak można nie być słodkim stojąc w takiej pozycji i do tego z takim rumieńcem. Musiałby być ślepy żeby nie uznać Jun'a za słodziaka
- To twój pierwszy raz był?
Wypalił prosto z mostu. I w tej właśnie chwili gdy to wypowiedział przebiegło mu przez myśl że to może być dla niego krępujące. Yato był własnie doskonałym przykładem że najpierw się mówi/działa a później myśli. Sam poczuł się z tym głupio i patrzył na chłopaka w milczeniu

Jun
2014-08-07 21:27:09

Skinął mu głową w geście podziękowania i już miał schować się z powrotem w łazience, gdy usłyszał przeprosiny, przez które tylko speszył się jeszcze bardziej.
- W porządku... Nic się nie stało. - Uśmiechnął się delikatnie do niego na potwierdzenie, że naprawdę tak jest. Teraz mu to odrobinę przeszkadzało, ale przecież według niego takie malinki coś oznaczały i to mu rekompensowało ich ilość. Ostatecznie się przyzwyczai, nie z takimi śladami się pokazywał.
Zamknął się w łazience i prędko założył na siebie ciuchy, już po chwili wracając do chłopaka. Chciał coś powiedzieć, cokolwiek, jednak on potrafił jedynie stać przy kanapie ze złączonymi z tyłu dłońmi i zatrzymywać wzrok wszędzie byle nie na chłopaku, rumieniąc się przy tym jak jakiś idiota. Ciężko byłoby opisać, jak bardzo krępowała go obecna sytuacja. Nie dlatego, że źle się czuł chociażby z tymi malinkami, czy że tego żałował. Po prostu... Nie miał pojęcia, jak powinien się teraz zachować. Jak by nie było, to był jego pierwszy raz i zwyczajnie nie miał najmniejszego doświadczenia.
W końcu odchrząknął cicho.
- Ekhm... Więc... to, co zrobiliśmy...

Yato
2014-08-07 18:25:23

Gdy posprzątał co tu trzeba było usiadł na kanapie. Zaraz na usta wkradł mu się uśmiech. Jeśli będzie miał okazje znów tu pracować z pewnością zaraz przypomni mu się dzisiejszy dzień. Nikt tu nawet nie pomyśli co tu się mogło stać. Po chwili usłyszał głos Jun'a
- Jasne
Wstał, wziął jego ciuchy i zaniósł mu je. Gdy podał mu je zauważył ślady swojej obecności na jego ciele inaczej nazywane malinki. Widząc ich ilość trochę się zmieszał. Chyba trochę przesadził
- Przepraszam, nie powinienem się tak zapędzać
Podrapał się po głowie uśmiechając się przepraszająco. Na prawdę nie chciał aby chłopak czuł się nie przyjemnie z powodu tych małych "ozdóbek". Tak, sądził że to zażenowanie ukazane rumieńcami na jego policzkach jest z powodu malinek a nie tego że był nagi. Nie, coś takiego nawet do głowy mu nie przyszło.

Jun
2014-08-06 11:56:13

Podziękował nieśmiało i uśmiechnął się lekko do chłopaka, gdy ten pomógł mu w dotarciu do łazienki. Skinął twierdząco głową na znak, że zrozumiał. No tak, w końcu zabrał mu dość sporą część czasu przeznaczonego na pracę i obowiązki...
Gdy tylko drzwi zamknęły się za nim, rozejrzał się po malutkim pomieszczeniu. No, będzie ciężko... Już bez zbędnego opisywania, co zrobił - wbrew pozorom uporał się z tym w miarę szybko. Problemem okazało się zrobienie czegoś z tą czerwienią na twarzy młodszego, gdy zauważył, iloma malinkami został obdarowany. Przecież... Z bluzką, jaką dzisiaj założył... Wszystko będzie widać...
- No naprawdę... Za dużo się rumienię... - Westchnął i oparł się dłońmi o brzeg umywalki, spuszczając głowę do dołu. Nie wyglądały na takie, co miałyby szybko zniknąć... Potrząsnął głową i odkręcił kurek, kilka razy obmywając twarz lodowatą wodą. Nie był pewien, czy to zadziałało, ale nie znał innego sposobu na pozbycie się uporczywych rumieńców. Musiał się pośpieszyć, jeśli nie chciał narażać Yato na kłopoty z szefem. Wysuszył skórę twarzy i wyjrzał niepewnie spomiędzy drzwi.
Na szczęście chłopak był w środku.
- Um, Yato... Mógłbyś... - Wskazał palcem na kanapę, gdzie leżały jego ubrania. Zdecydowanie za dużo widział go nagiego. O dużo za dużo. Nie chciał też znowu narażać się na widoczne efekty zażenowania...

Yato
2014-08-05 21:06:39

Zrozumiał szybko że ten nie chciał go zranić. Rozumiał to, że może inaczej okazywać radość i to mu nie przeszkadzało. Jak na niego ten sposób był uroczy. Tak był uroczy, ale nie tylko ten śmiech...cały Jun był uroczy....uroczy słodziak. Cmoknął go w ten jego zaróżowione policzki i przytulił mocno do siebie.
- Jaki problem?
Posłał mu uśmiech i wziął go na ręce wstając. Udał się z nim do łazienki, która jak mówił była akurat na zapleczu i do tego praktycznie tuż za kanapą. Wszedł tam z nim i postawił. Łazienka ta nie była zbyt wielka, ale miała co potrzeba: sedes, umywalkę, lustro i tyle. Nic więcej tu nie było potrzebne. Wyszedł z łazienki mówiąc Jun'owi że będzie musiał wszystko posprawdzać przed przyjściem szefa, więc będzie mógł na spokojnie zrobić co trzeba. Kiedy on był w łazience ubrał się szybko i poszedł zrobić szybkie sprawdzenie. Trochę mi to jednak zajęło bo przeklęty komputer musiał się zawiesić. Zanim się z tym żelastwem uporałem upłynęło kilka dobrych minut. Własnie w takich chwilach nienawidziłem całego sprzętu elektronicznego na świecie. Wstałem po chwili i ruszyłem jeszcze raz na szybki obchód. Cóż, chciałem żeby było dobrze, więc posprawdzać dokładnie musiałem. Gdy skończyłem wróciłem na zaplecze i tam też uprzątnąłem, choć chyba powinienem zrobić to na początku...teraz to nieważne.

Jun
2014-08-03 11:03:09

Oczywiście nie miał na celu zranienia go. Broń boże! Nawet nie pomyślał o takiej możliwości. O ile można w ogóle powiedzieć, że cokolwiek miał przy tym na celu. On po prostu w ten sposób okazywał swoją radość. A przynajmniej tak mu się wydawało. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że już zapomniał, jak to się robi, po tych kilku długich latach w kompletnej depresji. Być może ten chłopak faktycznie był w stanie wiele zmienić w życiu Jun'a.
Chociaż jednocześnie można było to samo powiedzieć o nim samym. Też łatwo byłoby go urazić takim śmiechem, więc po części doskonale go rozumiał.
Skinął nieśmiało głową na potwierdzenie, podczas gdy jego policzki delikatnie się zaróżowiły z zażenowania całą tą sytuacją.
- Jeśli to nie problem... - Dodał zaraz niepewnie. W końcu, jak by nie było, nie chciał sprawiać mu kłopotów. Ostatecznie jakoś tam by dotarł do łazienki na lekko drżących nogach i sobie poradził.

Yato
2014-08-03 00:14:20

Patrzył na niego zaskoczony gdy zaczął się tak śmiać. Nie wiedział co mogło wywoła c u niego taki napad śmiechu a raczej chichotu. Przez dobrą chwilę zastanawiał się co mogło wywołać u niego ten śmiech. Czyżby powiedział coś śmiesznego? Czyżby to co powiedział prosto z serca rozśmieszyło Jun'a? Zraniło go to. Ten mówi mu otwarcie co czuje a chłopak się śmieje. Nie miłe to było z jego strony. Jednak gdy ten zaczął mu dziękować zaraz zmienił zdanie. Zrozumiał o co chodziło i już nie był taki zraniony. Objął go delikatnie w pasie i jedną rękom zaczął go po nich smyrać. Lubił to robić, baaardzo to lubił. Spojrzał na niego zdziwiony gdy się podniósł. Przekrzywił głowę pytająco i spojrzawszy w dół zaraz się zorientował w czym sęk. Uśmiechnął się i pogłaskał po główce
- Cóż, z tym trzeba raczej iść chyba do łazienki. Zanieść cię tam?
A z zaniesieniem go nie miałbym żadnego problemu. Łazienkę mieliśmy tuż obok więc wystarczyło wstać z kanapy i przejść te parę kroków, więc problemu nie ma.

Jun
2014-08-02 22:03:35

W żaden sposób nie był w stanie powstrzymać szerokiego uśmiechu, który wpłynął na jego usta po usłyszeniu słów ciemnowłosego. Podobnie jak chwilę po przebudzeniu się z wyjątkowo przyjemnego snu, który mógłby trwać i trwać w nieskończoność. Do którego zawsze chce się wracać.
Nagle zaczął niekontrolowanie chichotać, podświadomie, a może i świadomie, chcąc dać upust całej tej swojej radości i zadowoleniu. Normalnie jak jakaś nastolatka w obecności swojego lubego. Chociaż... w sumie nie było to tak dalekie od prawdy...
Wtulił się mocno w chłopaka.
- Dziękuję. Dziękuję, dziękuję, dziękuję... - Zaczął powtarzać niczym mantrę, z każdą chwilą ściszając swój głos. Dziękował za wiele rzeczy. Za to, że się pojawił. Że był w stosunku do niego przyjazny. Że mu pomógł. Że się przejął. Że okazał się prawdziwy. A przede wszystkim za to, że nie miał zamiaru go teraz zostawić.
Nie obyłoby się oczywiście bez zepsucia tej chwili. W pewnym momencie chłopiec poczuł, jak coś... Moment, coś z niego wypływa? Zadrżał lekko i zacisnął pośladki, szybko podnosząc się na kolana. Spojrzał niepewnie na chłopaka w niemej prośbie o pomoc. Raczej ciężko byłoby się teraz poruszyć...

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.hotelstayfinder.com RS 2 - Strandräuber Komfort