Ogłoszenie




Forum opiera się na wątkach yaoi (miłość pomiędzy chłopakami), więc jeśli taka tematyka Ci nie odpowiada, radzę skierować się na inne zakątki internetów. A całą resztę witam z szeroko otwartymi łapkami! Mam nadzieję, że będzie Wam się tu dobrze grało i miło spędzało czas, zarywając nocki dla erpienia swoim chłoptasiem. A tak z mojej strony: jeżeli najdą Was jakieś wątpliwości co do funkcjonowania forum albo jeśli napotkacie jakiś kłopot, śmiało możecie pisać na numer gg: 33774595. Pamiętajcie, że administrator to też człowiek, więc spokojnie jak na wojnie. Na ogół jestem grzeczny i nie gryzę... no chyba, że jakiś przystojny seme by sobie tego zażyczył. ~ Kyo





Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Kyosukei
2015-08-19 03:31:28

Podekscytowany malec zaczął się zastanawiać czy to wszystko nie było aby tylko pięknym snem. Miał wrażenie, że zaraz to wszystko się rozpłynie, a on obudzi się na niewygodnym i twardym łóżku w Pandemonium z za małą koszulą nocną i pustką w sercu. No bo... bo w końcu fontanna z czekoladą nie zdarzała się w prawdziwym życiu! Miał powody, aby twierdzić, że to tylko pragnienia senne! Prawdziwe życie niosło ze sobą jedynie ból, cząstkę nadziei oraz przytłaczające ją poczucie rozczarowania. A przynajmniej tak to wszystko widział chłopak. Jednak stojący przed nim Lucas i bijące od niego ciepło były na tyle prawdziwe, że Kyoshi nie miał się czego obawiać. Mimo wszystko postanowił zaryzykować i dla pewności wtulił się w swojego wybawce. Wielki kamień spadł maluchowi z serca z chwilą, w której to poczuł zapach Lucasa i jego czułe ramiona. A więc to wszystko działo się naprawdę...
- N-nie... poczekaj...
Kyoshi nieznacznie się od niego odsunął, wyraźnie zmieszany zaistniałą sytuacją. Od zawsze dostawał niewiele od życia. Ba! Nie miał praktycznie nic. Naturalne więc, że poczuł się nieswojo, gdy Lucas zaczął wymieniać wszystkie te dogodności i niemalże królewskie przywileje. I to jeszcze za nic! W Pandemonium czuł się wynagrodzony, kiedy dostał kołdrę do spania zamiast tych gryzących kocy...
- Naprawdę... już dużo dla mnie zrobiłeś. Ja... ja nie chcę tych wszystkich rzeczy. Do szczęścia wystarczysz mi tylko ty.
Powiedział, wyraźnie czując jak przy ostatnim zdaniu czerwienią mu się policzki.

Lucas Clavel
2015-08-03 16:14:19

- Ano rogaliki. Z czekoladą. Pyszną, belgijską czekoladą płynącą z fontanny.
Wyszczerzył się do niego, głaszcząc po główce.
Ucieszyło go to, jak maluch się rozchmurzył. Chyba nawet największy twardziej by zmiękł, widząc te światełka w jego oczach i podekscytowany wyraz dziecięcej i niewątpliwie uroczej buźki. Kyoshi przypominał mu w tej chwili jego, kiedy za młodu czekał, zerkając na prezenty pod choinką, aż mama powie, że może je w końcu odpakować. Jego poziom szczęścia był podobnej wartości.
Słysząc zdanie o oddawaniu pieniędzy, pochylił się, tak, by móc chłopaczkowi spojrzeć w oczy. Wziął go za rękę i przybrał dość poważny, jak na niego, wyraz twarzy.

- Kyoshi, posłuchaj mnie. Jeszcze wiele rzeczy dla ciebie zrobię. Będziesz chodził do drogiej szkoły, będziesz miał dużo ubrań, będziesz jadł słodkości. Będę cię zabierał do Wesołych Miasteczek, na wycieczki i spacery. Kiedyś pojedziemy do mnie do domu, do Francji i kupię ci bilety na lot. Kupię ci meble do pokoju, który tu dostaniesz. Będziesz miał książki, hobby, pasje. Wszystko. Kupię ci, co będziesz chciał i co ja będę chciał. Będziesz miał także własne konto, a na nim kieszonkowe, które ustalę. A jedyne, co masz zrobić w zamian, to żyć tak, jak powinni żyć chłopcy w twoim wieku. Rozumiesz? Za szczęście nie trzeba oddawać. Wystarczy się nim cieszyć.
Powiedział, głaszcząc go po policzku.
- To już nie jest Pandemonium. To jest mój dom. Tutaj nie musisz nic robić. Masz być tylko prawdziwym, radosnym chłopcem. Zrozum to, kochanie.
Cmoknął go w czoło, jednocześnie go do siebie przytulając.
- A jeśli już to rozumiesz, chodźmy na śniadanie.

Kyosukei
2015-05-05 11:57:43

To wszystko wydawało się dla niego zbyt piękne, aby działo się naprawdę. Nawet w snach Kyoshi miewał tylko koszmary. Nie śnił o marzeniach. Śnił o bólu i cierpieniu, których to musiał doświadczać przez dwa lata swojego życia w Pandemonium. Jedyna wizja szczęścia i spokoju znajdowała się w jego wierszach. Jednak nawet tam była ona nieco zamazana, znajdująca się zbyt daleko, aby po nią sięgnąć. Kyoshi nie wiedział co to szczęście, dlatego tak trudno było mu je sobie wyobrazić. Niezliczoną ilość razy próbował odwzorować to uczucie i przelać je na papier, w chwilach gdy siedział na parapecie w swoim pokoju. Jednak za każdym razem jego wizja szczęścia ograniczała się tylko do kilku słów o wolności. Czy to było prawdziwe pojęcie szczęścia?
- Rogaliki?
W oczach malucha zapaliło się radosne światełko. Co się dziwić - w Pandemonium dostawał tylko chleb i owsiankę, dlatego kiedy do rogalików doszła jeszcze czekolada, maluch ucieszył się jak prawdziwe dziecko, którym w sumie nadal jeszcze był.
- Nie musisz tyle dla mnie robić... Nie będę mógł ci zapłacić za ubrania.
Odpowiedział nieco zawstydzony. Nigdy nie lubił być komuś coś winien, zawsze chciał być samowystarczalny na tyle, na ile był to dla niego możliwe. Równie dobrze mógł się przemęczyć w tej koszuli ze swojego starego "domu", chociaż perspektywa noszenia ubrań po Lucasie wydawała mu się nieco bardziej kusząca.
- Po co kąpiel? Chodźmy na śniadanie!
Krzyknął błagalnym tonem, niczym mały chłopiec, któremu obiecano nową zabawkę jeśli zje wszystkie warzywa. Widocznie nasz Kyoś zdążył się już nakręcić na obiecane rogaliki z czekoladą.

Lucas Clavel
2014-11-22 23:16:10

Lucas delikatnie wplótł palce w jego włosy, uśmiechając się nikle. No tak...czego innego mógł się spodziewać? Kyoshi tak mu zaufał, zgodził się na wszystko, a on....jednym słowem, był podły, nie mówiąc mu prawdy. Wiedział, że to potworne z jego strony...ale bez tego nic by się nie udało. Kyoshi nie byłby wolny i...szczęśliwy.
- Cieszę się z tego.
Odparł, uśmiechając się do niego ciepło.
- Skoro nie czujesz się źle, chciałbyś zejść do jadalni na śniadanie? Są rogaliki czekoladowe. Na pewno ci zaskakują. Co ty na to?
Spytał, jednocześnie biorąc go na ręce.
Posadził go sobie w biodrach i delikatnie ucałował w policzek, jednocześnie podchodząc do szafy. Otworzył oba skrzydła i zaczął szukać coś, co nie wisiałoby na młodszym jak worek. Przeglądając, jednocześnie tulił chłopaczka do siebie.

- Zamówiłem dla ciebie ubrania, będą po południu. To taki podstawowy zestaw - bielizna, kilka par spodni i kilka koszulek. Później najwyżej pójdziemy do sklepu i kupimy ci coś ładnego. A na teraz....musisz pomęczyć się w moich ubraniach.
Zaśmiał się, wyciągając dość małe spodnie i bluzkę.
Posadził chłopaczka na łóżku i położył obok niego ubrania, uśmiechając się.

- Jeśli chcesz sie umyć, łazienka jest na przeciwko.

Kyosukei
2014-11-16 02:46:41

Maluch zaczął się zastanawiać, że może sam pójdzie i poszuka Lucasa, jednak strach przed zgubieniem się w tej wielkiej posiadłości wziął nad nim górę. Czułby się strasznie zawstydzony, gdyby Lucas znalazł go kompletnie zagubionego w którymś z korytarzy, dlatego wolał uniknąć tej sytuacji. Rozmyślania Kyoshiego przerwał nagle głos, dobiegający gdzieś z góry. Chłopak podskoczył przestraszony i chyba nawet krzyknął, ale to nie było teraz najważniejsze. Lucas? Tak, głos z pewnością należał właśnie do niego. Kyoshi zaciekawiony zadarł głowę do góry, tak jakby spodziewał się zobaczyć ukochanego na szafie lub schowanego gdzieś za firanką. Połapał się o co w tym wszystkim chodzi dopiero, kiedy usłyszał "zaraz do ciebie przyjdę". Zawstydzony zaczął przebierać nóżkami w miejscu - to oznaczało, że Lucas musiał wszystko nie tylko widzieć, ale i słyszeć. Kiedy wyżej wymieniony wszedł do sypialni, maluch od razu się uśmiechnął. A więc to wszystko nie było tylko pięknym snem, to działo się naprawdę.
- T-trochę boli, ale to nie szkodzi. Jestem już przyzwyczajony.
Powiedział, posyłając Lucasowi speszony uśmiech. Niestety taki ból towarzyszył mu niemalże każdego ranka od ponad dwóch lat. Kyoshi czuł się strasznie, zdając sobie sprawę, jak szybko pogodził się z tym uczuciem. Nie czekając dłużej, podszedł do chłopaka, przytulił się i wsunął łapki pod jego koszulę, pragnąc poczuć ciepło jego ciała. Taki ruch ze strony malucha był dość zaskakujący, jednak samego Kyoshiego już to nie zaskakiwało. Czuł się, jakby od zawsze to robił.
- Nie szkodzi. Ważne, że już jesteś.
Uśmiechnął się słodko, ukazując wszystkie swoje zęby. A pomyśleć, że jeszcze niedawno Kyoshi był święcie przekonany, że uśmiech do niego nie pasuje.

Lucas Clavel
2014-08-11 01:43:40

Lucas raz po raz wstawał, biorąc kolejne pliki dokumentów lub zamawiając kolejną kawę bądź herbatę. Kto by pomyślał, że z jedną osobą będzie się wiązać tyle papierów. Ale cóż się dziwić - musiał mieć cały opis jego "dawnego" życia (odpowiednio sfabrykowanego) by wydali mu jakieś dokumenty tożsamości albo puścili do szkoły. Tak więc, roboty było co nie miara.
Chłopak westchnął potężnie, zamykając teczkę z ich rzekomym pokrewieństwem. Usiadł wygodniej w fotelu i przymknął laptopa. Upił łuk herbaty i poprawił okulary do czytania na głowie, które musiał nosić zawsze przy robocie wśród sztucznego światła. Zetknął przelotnie na intercom i od razu zauważył, że mały się obudził. Uśmiechnął się delikatnie, naciskając guzik "mów".

- Ktoś tu jest rannym ptaszkiem...

Rozległo się w pokoju wyżej.

- Po czekaj chwilę, Kyoshi. Już idę.

Zaśmial się.
Pamiętając o dokładnym zamknięciu na klucz gabinetu, niemal pobiegł na górę. Nie chciał straszyć chłopaka niepotrzebnie byciem samemu. Nie zapominając po drodze o poproszeni u służby o przygotowanie kąpieli i śniadania, wszedł cicho do własnej sypialni, najpierw pukając. Kiedy był już w środku, uśmiechnął się szeroko na widok młodszego, który paradował w jego koszuli.

- Hej, mały. Dobrze ci się spało? Jak się czujesz? Boli?

Spytał, zmartwiony.
Podszedł do niego i delikatnie pogłaskał go po policzku. I, oczywiście, było tak, jak zawsze - nie czuł już tego samego. Chociaż faktem pozostawało, że cieszył go widok jasnowłosego. Ale co z tego, skoro go szczerze i prawdziwie nie kochał?

- Wybacz, że musiałeś się obudzić sam, ale nie sypiam zbyt dużo. No i jest masa papierów, które trzeba wypełnić, by nikt cię nie znalazł.

Ucałował go w czółko.



Kyosukei
2014-08-11 00:58:26

Kyoshi był przyzwyczajony do dość wczesnych pobudek, dlatego obudził się około siódmej nad ranem. To i tak późno jak dla niego - w Pandemonium wszyscy chłopcy wstawali jeszcze przed słońcem żeby posprzątać pokoje sypialne. Tak więc można powiedzieć, że maluch dzisiaj sobie pospał. Szybko otworzył oczka, zamierzając od razu przeprosić panią Grace za to, że jeszcze leży w łóżku. Jednak kiedy to zrobił, stwierdził, że nie znajduje się w Pandemonium. To by wyjaśniało czemu łóżko jest takie miękkie... Gdzie w takim razie był? Zaniepokojony podniósł się do pozycji siedzącej i z przykrością powitał falę bólu w dolnej części pleców. Co się stało? Kogo wczoraj obsługiwał? Po dokładnym obejrzeniu swojego ciała stwierdził, że nie ma żadnych nowych siniaków i zadrapań. I wtedy go olśniło - Lucas. Na samą myśl wspólnie spędzonej nocy Kyoshi słodko się zarumienił. Jak mógł tak łatwo zapomnieć o tym, co się wczoraj między nimi działo?! Było mu tak przyjemnie... Ale zaraz, tak właściwie to gdzie jest Lucas? Maluch spojrzał na poduszkę, na której spał jego ukochany. Była lekko zbita, co sygnalizowało, że chłopak rzeczywiście tam leżał. Kyoshi nieco się przestraszył. Wstał z łóżka, ignorując kłujący ból w dolnych partiach ciała i wtedy dotarło do niego, że jest kompletnie golutki. Speszony rozejrzał się wokół w celu odnalezienia jakiegoś okrycia. Zmięta koszula, leżąca na podłodze rzuciła mu się w oczy jako pierwsza. Chłopaczek włożył ją i dopiero wtedy przekonał się, że ubranie nie należy do niego, tylko do Lucasa. Koszula była odrobinę za duża, a rękawy zbyt długie. Jednak okazało się, że w długości jest idealna, ponieważ dokładnie zakrywała mu tyłek. Pozostaje tylko pytanie - gdzie się podział właściciel owej koszuli?

Lucas Clavel
2014-05-14 00:58:29

Chlopak nie pospał zbyt długo, raptem kilka godzin. Przebudził się około trzeciej w nocy i z pustką patrzył w ciemność wiedząc, ze już nie zaśnie. Delikatnie tulił do siebie chłopaczka, który tak ufnie legł do jego boku. Poczuł się okropnie - jak śmiał rozkochać w sobie tą niewinna istotke i samemu jej nie kochać?! Kiedy tak patrzyl na malego, w jego oczach zebraly się lzy. Ktoś powinien mu przetrzepac skore! Albo zrobić cos wiele gorszego....
Delikatnie wyslizgnal się z lózka i na palcach przeszedł do ogromnej lazienki. Zamknal drzwi i odkrecil wodę. W tej chwili cieszyl się, że lazienka była wyciszona - chłopaczka nie obudzi szum uderzającej o dno wody. Brunet cicho zanurzył się, obserwując pianę na powierzchni. Co on miał teraz zrobić? Na pewno kiedyś jego kłamstwo wyjdzie na jaw. A wtedy zlamie Kyo serce. Zniszczy calkiem jego watla wiarę w innych. A nie chcial tego. To byla jedna z tych rzeczy, których nie powinno się nikomu robić. Jemu przede wszystkim zalezalo na dobru dziecka. Bo, mimo wszystkiego, co Kyoshi przeżyli, nadal byl tylko dzieckiem.
Lucas umyl się szybko, ubral i zszedl piętro niżej do biura, pamiętając, by walczyć intercom - nie chcial, by kochanek spanikowal, budząc się samemu w sypialni. Wyciagnal z segregatora gruby plik dokumentow, który zaczal wolni wypelniac - w końcu, mówili wcześniej, ze sprawi, iz Kyo stanie się nowym czlowiekiem. A do tego potrzeba tony dokumentów.


Kyosukei
2014-05-12 22:16:36

- Ja wiem czy one takie cudowne...
Chłopak uśmiechnął się smutno.
- Przecież pełno na nim siniaków, blizn, zadrapań i...
Nagle przerwał, ponieważ przypomniał sobie o czym mówił mu Lucas. No tak, miał się już nie przejmować tym w jakim stanie jest jego ciało! Skoro ukochany naprawdę myślał, że Kyo jest piękny, musiała to być prawda. Koniec kropka. Dlatego też maluch nie dokończył zdania, wlepiając wzrok w sufit. Długo jednak nie wytrzymał bez możliwości patrzenia na Lucasa, dlatego też szybko zrezygnował z tego pomysłu, odnajdując oczy chłopaka.
- Ja też ciebie kocham.
W oczach Kyoshiego ponownie zatańczyły łzy wzruszenia. To wszystko było po prostu zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe! Gdyby tylko maluch dowiedział się całej prawdy... Tego, że Lucas go okłamuje, że tak naprawdę go nie kocha. Z pewnością pękło by mu serduszko. Pierwszy raz w swoim życiu komuś całkowicie zaufał. Pierwszy raz poczuł co tak naprawdę znaczy kochać. Nie przeżyłby rozczarowania ze strony osoby, od której dostał tak wiele. Jego drobne serduszko by tego nie wytrzymało. Ale całe szczęście na razie maluch nic nie wiedział.
Kiedy Lucas zasnął, chłopaczek najzwyczajniej w świecie się rozczulił. To było takie urocze! Pocałował go delikatnie w czoło i ułożył się wygodniej u jego boku. Może nie czuł się do końca dobrze (cóż... z oczywistych względów z chęcią wziąłby prysznic), ale postanowił dać sobie spokój. Najprawdopodobniej nie znalazłby łazienki w tym wielkim domu. A jeśli ewentualnie by mu się to udało, z pewnością by coś sobie zrobił. Mimo wszystko wolał zasnąć na ramieniu kochanka, niż poślizgnąć się na kafelkach i zaliczyć bliższe spotkanie ze zlewem. Tak, ramię było zdecydowanie lepszym miejscem na ułożenie główki. Z taką oto myślą w głowie mały Kyoshi po raz pierwszy zasnął bez żadnego strachu.

Lucas Clavel
2014-05-11 19:35:37

- Muszę, bo nie wiesz, jakie masz cudowne ciało.
Wymruczał w jego szyję.
Delikatnie pocałował jego szyję, uśmiechając się lekko. To naprawdę było niesamowite. Taki mały, uroczy chłopiec....jego przyjemne ciało...i pomyśleć, że za chwilę, dwie, kompletnie przestanie go interesować. Lucasa przeszedł dreszcz, gdy kładł się obok niego. Przykrył ich obu, przyciągając młodszego bliżej siebie.

- Kocham cię, Kyo.

Szepnął, wplatając palce w jego włosy.
Głaskał go po głowie, uśmiechając się do siebie. Czemu nie był zdolny pokochać kogoś tak cudownego? Gdyby to zrobił, byłoby naprawdę niesamowicie. Mógłby żyć z szczęśliwie, mógłby czekać, aż ten wróci ze szkoły, brać go w ramiona....byloby im tak dobrze! Jednak to było marzenie ściętej głowy. Od śmierci matki nie potrafił już kochać. Próbował wiele razy kogoś pokochać z tym samym efektem - w końcu i tak się nudził.
Lucas przymknął na chwilę oczy,zatapiając twarz we włosach młodszego. Głowa pękała mu od zmartwień. Przytulił młodszego bliżej siebie....i po prostu zasnął jak dziecko.


Kyosukei
2014-05-11 03:30:06

Sam Kyoshi był zaskoczony swoimi poczynaniami równie mocno jak Lucas. A kto wie czy nawet i nie mocniej. Był wdzięczny partnerowi, że zwolnił, dając mu szansę na wyrównanie rytmu. Kyo nie wiedział jak powinien się poruszać i czy w ogóle dobrze to robi, ale w tej chwili nie zaprzątał sobie tym głowy. Robił po prostu to, co według niego da jak najwięcej przyjemności zarówno Lucasowi, jak i jemu samemu. Maluch ponownie poczuł jak partner przyspiesza i tym razem starał się robić to samo, tak by nadążyć za narzucanym przez Lucasa tempem. Nie było to aż takie trudne. Rosnące podniecenie było w tej sytuacji bardzo pomocne. Kyo już nie myślał co robi. Zapomniał o Pandemonium, zapomniał o wszystkim - przynajmniej w tej chwili. Był tak skupiony na przyjemności, że prawdopodobnie nie pamiętałby również jak ma na imię. Kiedy Lucas wziął jego męskość w palce, maluch wygiął się w idealny łuk, pojękując bez opamiętania.
W pewnej chwili znów to poczuł. Gorąco z całego ciała nagle skupiło się w jednym miejscu, a chłopaczek wiedział, że spełnienie jest blisko. Czemu nie potrafił kontrolować się trochę dłużej? Nie chciał dochodzić tak szybko. Jednak Lucas zbyt dobrze się nim zajmował, żeby Kyoshi był w stanie powstrzymywać orgazm choć minutę dłużej. Doszedł po raz drugi, brudząc spermą ich brzuchy. Jak się po chwili okazało, wcale nie było tak źle jak przypuszczał. Poczuł ciepło w sobie kilka chwil po tym jak sam osiągnął spełnienie. A więc Lucasowi też było trudno się powstrzymać.
Kyoshi odetchnął głośno, patrząc na partnera z uśmiechem.

- Nie musisz mi tego mówić...
Odpowiedział zachrypniętym od jęków głosem.

Lucas Clavel
2014-03-27 18:41:35

Gdy poczuł ruchy chłopaka, na jego twarzy odbiło się zaskoczenie. Naprawdę sprawił, że dziecko, które seks znało od tej najtragiczniejszej strony, zaczęło brać czynny udział? Uśmiechnął się słodko do małego, dostrajając się tak, by jak najszybciej wyzbyć się całej nieśmiałości. Nie należało to do łatwych, bo spełnienie było już tuż tuż. Jednak dla Kyoshiego był w stanie zwolnić i jeszcze trochę poczekać.
Wolno przyspieszał, pozwalając mu się wpasować w rytm. Jedną ręką zjechał z jego pleców, by po chwili dłoń odnalazła męskość chłopaczka. Pocałował go w szyję, delikatnie drażniąc się z jego odczuciami. Poruszał powoli ręką po długości, wykonując mocniejsze pchnięcia.
Spełnienie przyszło w najmniej oczekiwanym momencie. Lucas wydał z siebie gardłowy jęk, dochodząc. Z lekkim drżeniem oparł się o młodszego, sapiąc głośno. Jednak mimo wszystko na jego twarzy malowała się błogość. Delikatnie odsunął się od niego i zawisł nad Kyo. Odgarnał mu włosy w twarzyczki i pocałował go w czoło.

- To było cudowne, wiesz....?

Kyosukei
2014-03-23 02:32:24

Kyoshi spodziewał się tego co zawsze - wielkiego bólu, towarzyszącego chwili, kiedy partner się w nim poruszał. Jednak teraz, o dziwo, bolało go tylko troszeczkę. W porównaniu z innymi sytuacjami... nie czuł nic poza rozlewającą się powoli w jego ciele przyjemnością. Był święcie przekonany, że to szczerza miłość Lucasa zabiera cały ból, sprawiając, że ten znika bez śladu. Malucha przepełniała bezgraniczna radość. Nawet w najdalszych marzeniach nie odważył się stworzyć takiego obrazka. Nie myślał o miłości, ale o dziwo ją znalazł. "Zawsze spodziewaj się niespodziewanego" - jak to powiedział kiedyś ktoś mądry.
Mężczyzna przyspieszał, co Kyoshiemu udało się idealnie wyczuć. Mimo tego on nadal nie czuł bólu. Miał dziwne wrażenie, że po prostu o nim zapomniał. Dzięki Lucasowi tak łatwo puścił w niepamięć coś, co trwale mu towarzyszyło przez całe ostatnie dwa lata! Kyoshi otworzył szeroko usta, wydając z siebie jęk pełen pasji. Ledwo uwierzył, że to on wydał ten cudowny dźwięk. Nie sądził, że jest w ogóle zdolny do czegoś takiego. Maluch zacisnął paluszki na ramionach Lucasa i podjął kolejnej zaskakującej rzeczy - zaczął nieśmiało się poruszać razem z chłopakiem.

Lucas Clavel
2014-03-01 16:49:14

Lucas z uśmiechem obserwowal twarz swojego kochanka. Przymknal lekko oczy, zaczynając się powoli poruszać. Starali się to robić jak najdelikatniej, by Kyoshi cz ul z tego więcej przyjemności niż bólu. Z doświadczenia wiedzial, ze on nigdy do końca nie znika, ze pozostaje, dając następnego dnia ostro w kość. Jednak on nie chcial teraz myśleć o jutrze. Nie chcial myśleć o tym, jak ta kruszy ka jeczaca w jego ramionach będzie mu jutro calkowicie obojętna. To byli takie okrutne....spojrzal maluchowi w oczy i szybko go pocalowal, starając się od reagować to, co poczul z nadejściem tej myśli.
W miarę kolejnych pchniec nad Lucasem wladze przejmowaly pragnienia, a co za tym szlo, przestali się "cackac". Jego ruchy staly się szybsze i gwaltowniejsze, ale nadal pozostawaly w jakimś stopniu delikatne. Jednakże ten stan rzeczy nie pozostali zbyt dlugo. Spelnienie ciazylo mu coraz bardziej, coraz bardziej do niego dążyli, nie licząc się juz z tym, czy Kyo jest w stanie to przetrzymac, czy nie....

Kyosukei
2014-02-28 23:41:01

Mały Kyo starał się skupić całą swoją uwagę na tym, co Lucas do niego mówił. Jednocześnie był nieco zdziwiony, że chłopak jest zdolny szeptać te wszystkie rzeczy bez cienia wstydu. On sam już dawno by spanikował i odpuścił. Kyo słuchał uważnie, patrząc chłopakowi prosto w oczy. Czuł jak dosłownie płoną mu policzki przez tą całą sytuację. Czyżby wyobraźnia malucha zaczęła działać? Co jakiś czas powtarzał sobie w myślach, że najgorszy etap już przeszedł i teraz będzie już tylko lepiej. Nawet jeśli było to sprzeczne z jego przyzwyczajeniami, chciał w to uwierzyć.
Maluch starał się głęboko oddychać, jednak, zważywszy na okoliczności, było mu nieco ciężko. Już nic nie mówił. Pozwolił się ponieść temu wszystkiemu. Objął Lucasa za szyję, przyciągając go tym samym bliżej do siebie. Czule odwzajemniał jego pocałunki i powolutku zaczął odczuwać przyjemność. Czuł palce chłopaka dosłownie wszędzie i nie przeszkadzało mu to. A nawet przeciwnie - pragnął więcej. Kyo był w szoku, kiedy to sobie uświadomił. Jego obawy się ulotniły, dzięki czemu maluchowi udało wreszcie chociaż trochę się rozluźnić, co równało się również z tym, że i ból nie był taki silny. Nadal go odczuwał, to fakt. Wiedział, że nie zniknie tak nagle. Jednak stał się mniej dokuczliwy, dzięki czemu maluch mógł się skupić na przyjemności, jaką dawały mu pieszczoty partnera.
Chłopak oparł głowę na ramieniu Lucasa, po czym wyszeptał mu cicho na ucho:

- M-możesz już zaczynać...
Zadrżał na samą myśl, jednak uśmiechnął się leciutko i nie cofnął decyzji. Podejrzewał nawet, że gdyby chciał to zrobić, Lucas by go prawdopodobnie nie puścił.

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic


Vampire Knight Image and video hosting by TinyPic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
makijaż permanentny Gdynia https://sperli.pl/en/