Elias - 2014-02-05 13:42:47

Już z daleka ją widać. Nie różni się budową, lecz kolorami. Willa Eliasa. Posiada ona kolory typu szarego, ciemnego brązu wraz z czerwienią. Duża przestrzeń zwana "tarasem". Tam wielki basen, altanka oraz różnego typu pierdoły.



~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・



W środku nic nadzwyczajnego. Dom zrobiony nowocześnie, wielka kuchnia, jeszcze większy salon, kilka sapialni gościnnych, a w każdej łazienka. Dwie duże poza terenami sypialni, jego własna sypialnia, "w piwnicy" siłownia, jego własna biblioteka i pokój gdzie znajdowało się wiele pierdół zwanych grami.

~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・


Witaj w jego skromnych progach~

Haruki Makoto - 2014-02-05 17:44:07

Nie wiem jakim cudem stałem teraz pod drzwiami tego domu. Kumpel powiedział , że będę miał okazję zarobić. Kurde mać... Telegram... Miałem na sobie sweter , a na głowie kaptur z króliczymi uszami , a na końcu bluzy był puszysty ogonek. Przypominałem sobie telegram... "Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Nie zadław się czekoladkami ode mnie , no i nie narusz posłańca za bardzo. Wiem , że jeżeli chodzi o To to lubisz te czekoladki... No i... Do zobaczenia niedługo! Nick" . Dobra. Raz królikowi śmierć. Odważyłem się zapukać. Gdy to zrobiłem na moją twarz wstąpiła maska. Maska jaką przywdziewa aktor na scenie.

Elias - 2014-02-05 17:53:55

Minimalnie przymrużyłem swe powieki wraz z brwiami. Musiałem również kilkakrotnie zamrugać i dłonią przejechać po swej twarzy. Bo albo przed własnymi oczami widziałem kogoś "przebranego" w połowie za królika, albo posiadałem schizy.. Odetchnąłem również ciężko. Nawet na me usta nie wykwitł uśmiechem, który witał niemalże każdego.
-Tak?
Mruknąłem nadzwyczaj spokojnie, lekko zachrypniętym tonem głosu.

Haruki Makoto - 2014-02-05 17:57:55

Wyszczerzyłem swoje białe zęby po czym wyrecytowałem :
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Nie zadław się czekoladkami ode mnie , no i nie narusz posłańca za bardzo. Wiem , że jeżeli chodzi o To to lubisz te czekoladki... No i... Do zobaczenia niedługo! Z pozdrowieniami Nick! -podałem mu kartkę z telegramem i pudełko czekoladek po czym się ukłoniłem.

(a co tam. czekoladki z afrodyzjakiem zawsze na czasie... xddd)

Elias - 2014-02-05 18:05:13

Jeszcze mocniej zmrużyłem powieki w momencie gdy z ust chłopaka zaczęły wychodzić dane słowa. Z początku niewiele zrozumiałem, gdyż tak naprawdę niewiele kontaktowałem. Ale jak mus to mus. Otrząsnąłem się z swych myśli, idealnie słuchając go. Skomentowałem to jedynie donośnym śmiechem, po którym nadszedł cwaniacki uśmieszek. Uchwyciłem w dłonie czekoladki i telegram, choć wzrok mój bardziej skupił się na posłańcu. I to mój kumpel Nick. Jak tego gnojka nie kochać. Bezkarnie powiodłem wzrokiem po jego sylwetce, osuwając się w bok.
-Zapraszam

Haruki Makoto - 2014-02-05 18:10:06

Odchrząknąłem lekko. Zdjąłem kaptur. -Niestety tu moje zadanie się kończy. Nie mam też więcej czasu. -Tak , tak , Haruś , dalej okłamuj siebie i innych. Tak naprawdę nudziłem się jak mops... Kyrie Elejson , nie mogę wejść do obcego domu... Te wszystkie rzeczy kłębiły się pod maską z tym miłym półuśmieszkiem.

Elias - 2014-02-05 18:16:06

I kolejny raz śmiech wyszedł z mych własnych warg. Gdyby nie posiadał czasu tak naprawdę już by go nie było. Nawet by się nie tłumaczył. Oblizałem spierzchnięte wargi, własny wzrok pozostawiając na jego twarzyczce. Nie pasowało mi wypuszczenie go od tak.
-Nie przesadzaj. Na pewno, aż tak Ci się nie spieszy. Mam szafki pełen żelków, a samemu mi ich jeść się nie chcę.
Kolejny raz wychrypiałem. Oparłem dłoń na drzwiach w drugiej trzymając to co właśnie dostałem. Minimalnie zbliżyłem się do niego, chętnie przyglądając mu się z góry.

Haruki Makoto - 2014-02-05 18:19:42

Spoglądałem to na niego , to na wnętrze jego domu... Niepewnie wszedłem za próg jego drzwi. Coś czułem , że prędzej czy później tego pożałuję. A raczej prędzej. Nick jest nieobliczalny. I jak cię wciągnie w gówno to będziesz się w nim babrał do usranej śmierci. Już raz tak było. I nie chcę więcej...

Elias - 2014-02-05 18:42:06

"Udało się"~ Właśnie te słowa przeszły przez me myśli, a usta starały się nie ukazywać cholernie niemożliwego uśmieszku. Samokontrole jeszcze w Sobie posiadałem, a więc wyszło mi to. Po tym jak wszedł drzwi pchnąłem, by się domknęły. Ominąłem go kierując się do salonu. Mimo dnia spędzonego w domu i ilości żarcia, które wchłonąłem miałem dość czysto. Jak nie ja. Odłożyłem pakunek na stół, już wracając wzrokiem na chłopaczynę.
-Więc króliczku, na co masz ochotę?
Niemrawa kpina przeszła przez me usta, choć musiałem przyznać, iż cholernie uroczo wyglądał jako królik.

Haruki Makoto - 2014-02-05 19:25:46

-Króliczek ma imię. Jeżeli chodzi o to co chcę to chcę kawy...-uśmiechnąłem się. Rano jej nie wypiłem. Wiem , że nie powinienem pić kawy bo jestem za młody. Ale piję bo lubię. Rozglądnąłem się po czym niepewnie usiadłem na kanapie.

Elias - 2014-02-05 19:39:20

-A imię króliczka, to?
Brew jego powędrowała w górę, a kroki w stronę kuchni. Tak się składało, że kuchnię posiadałem połączoną z salonem tak więc mogłem spokojnie mu się przyglądać. Powyciągałem co najpotrzebniejsze czyli: biały kubek, kawę rozpuszczalną, łyżeczkę wraz z cukrem. Po tym jak nastawiłem wodę mój wzrok wędrował po nim, a dłoń rozcierała mój biedny kark.

Haruki Makoto - 2014-02-05 19:59:10

-Mam na imię Haruki. Haruki Makoto. -Przedstawiłem się pośpiesznie. -Ładnie tu...-wymamrotałem rozglądając się po pomieszczeniu. Było... przytulnie moim zdaniem , ale nie nudno. Boże...Nie jestem dekoratorem wnętrz do cholery...

Elias - 2014-02-05 20:07:32

Oblizałem się lubieżnie, choć z ust mych wyszło zaraz głośniejsze ziewnięcie.
-I tak będę mówił na Ciebie króliczek.
Mruknąwszy te słowa posłałem mu dość kpiący uśmieszek. Taki uśmiech najczęściej ozdabiał me wargi. No jak nikt w życiu mym nie zdarzył się, przez którego bym uśmiechnął się prawdziwie, to tak wychodziło.
-Ciasta do kawy?
Co jak co, ale gościnność to podstawowa rzecz. Nie ważne jakim dupkiem się było.

Haruki Makoto - 2014-02-05 20:12:47

-Nie , dziękuję... Moim priorytetem jest kawa. -westchnąłem. Całe życie grać , psia mać. Życie jest słodkie , a ja nie umiem tego wykorzystać. Toż to ironia losu jest  do licha...Zdjąłem kaptur z tymi uszami i zaczesałem swoje włosy do tyłu. Wcześniej nie były widoczne spod tego..interesującego przykrycia głowy.

Elias - 2014-02-05 20:20:05

No nic. Skoro nie, to nie. Zalałem kawę gdy woda się zagotowała. Kubek wraz z cukierniczką zaniosłem do salonu, gdzie tam padłem na swój fotel. Z mruknięciem i wrednym uśmieszkiem przyjrzałem mu się.
-Ładniutki jesteś.

Haruki Makoto - 2014-02-05 20:30:06

-Nie podoba mi się sposób w jaki na mnie patrzysz. Nie jestem Czerwonym Kapturkiem , cholera. -wymamrotałem słodząc kawę trzema łyżeczkami cukru. Zamieszałem po czym pociągnąłem łyk. Uśmiechnąłem się lekko moim uśmiechem numer 13...

Elias - 2014-02-05 20:40:15

No nie mogłem. Stłumiony, lecz dość kpiący śmiech rozniósł się po salonie. Czerwony Kapturek? Rozbawił mnie do sedna. Odchrząknąłem po skończonym śmiechu, ostatecznie jednak kaszląc.
-Czerwony Kapturku, patrzę normalnie. Mówię inaczej. I mówię prawdę.
I tu powstrzymałem się by kolejny raz nie wypuścić salwy śmiechu. Typowo dobił mnie tymi słowami.

Haruki Makoto - 2014-02-05 20:47:41

-Może jednak wyjdę...-wymamrotałem. Szczerze to ten facet wydawał mi się groźny w jakiś sposób. I chuj wie Nick'a czemu akurat mnie wysłał...A tak. Potrzebowałem kasy. No i ją dostanę po dostarczeniu tych czekoladek. Wstałem próbując zdjąć tę bluzę. Zaplątałem się i runąłem na podłogę tuż przy stopach gospodarza. -Niech to szlag jasny trafi..

Elias - 2014-02-05 20:54:17

Daleko by mi nie poszedł. Powolny to ja jednak nie byłem. Powiodłem po nim wzrokiem, rozkładając się wygodniej. To co zdarzyło się po chwili, a mianowicie jego upadek- przyszło dość szybko. Jak mrugnięciem oka. Zaśmiałem się, aczkolwiek o wiele ciszej niż wcześniej. Ciało minimalnie pochyliłem, a dłoń ku niemu wysunąłem. Teraz to fajnie pewnie wygląda. A mnie się jak zwykle podoba.
-I już padasz przede mną. Szybko. Wstawaj.

Haruki Makoto - 2014-02-05 20:58:46

-Chciałbym...Ta cholerna bluza jest jak kaftan z domu wariatów...-szamotałem się po podłodze jak jakaś rolada starając się nie czerwienić. -Może pomożesz?-zapytałem sarkastycznie wiedząc , że wybuchnie śmiechem... Cholera by to wzięła Nicka i te jego pieprzone czekoladki....

Elias - 2014-02-05 21:14:32

-Po to Ci chyba dłoń podaję, czyż nie?
Rozbawiony uniosłem brwi ku górze. Osunąłem się niedbale na podłogę, układając jedną z dłoni na jego brzuchu.
-Zaraz przez uszy dym Ci wyjdzie.
Wyrechotałem, choć z tym śmiechem wyswobodziłem go z bluzy, którą ułożyłem na oparciu kanapy. Podniosłem się, wysuwając znów ku niemu dłoń.

Haruki Makoto - 2014-02-05 21:19:13

Wziąłem go za dłoń po czym gentleman ze mnie uleciał , a ja go pociągnąłem na podłogę. -Jesteś wredną istotą , nie ważne jak masz na imię , wciąż jesteś wredny. -mruknąłem uśmiechając się łobuzersko.

Elias - 2014-02-05 21:24:46

Teraz miał przesrane. Ukazuje się we mnie choć nić dobroci, a ten tak to wykorzystuję. Zmrużyłem powieki. Kilkoma ruchami powaliłem go na plecy, zaś sam znalazłem się nad nim. Szczególnie nie było to trudne zważając na budowę mą, a jego ciała. Dłonie jego przytwierdziłem nad jego głową, do podłogi, swą jedną dłonią. Druga niebezpiecznie poczęła krążyć na jego brzuchu.
-Ja Ci chcę pomóc, a Ty mnie wywalasz? Oj nie ładnie.
I kolejny kpiący uśmieszek.

Haruki Makoto - 2014-02-05 21:29:27

-Mógłbym poznać twoje imię? -mruknąłem. -I zejdź ze mnie , ciężki jesteś. -szarpnąłem biodrami na których siedział. -Poza tym zasłużyłeś sobie na takie traktowanie...-pokazałem mu język. Jak dzieciak...Którym właściwie byłem.

Elias - 2014-02-05 21:35:13

-Jestem Elias.
Mruknąłem całkowicie spokojnie, choć nie śpieszyło mi się do tego by go puścić. Jedynie zsunąłem się z niego. Mięśnie robiły swoje, więc prawda, że nie byłem lekki. A zwłok tego chłopca to tu mieć nie chciałem. Dłonie nie puściłem. Pochyliłem się nad nim ukazując kpiący uśmiech.
-Słodki dzieciaczek.

Haruki Makoto - 2014-02-05 21:39:44

-Grozi kara za molestowanie nieletnich...-zachichotałem. -Puścisz mnie , proszę?-co prawda nie pokazywałem tego , ale trochę się bałem... Czułem się bezbronny. Hej hej...Halt impreza. Co ten gościu ze mną robi. Zamachnąłem się nogą żeby go obezwładnić. Po chuja trenowałem sztuki walki jak się nie bronię w takich sytuacjach?!

Elias - 2014-02-05 21:51:26

-A kto mi to udowodni? Ty? Proszę Cię.
Zaśmiałem się wrednie jak i krótko. Może i ten malec coś trenował, ale powinien więcej trenować, żeby mnie powalić. Na nowo znalazłem się okrakiem na jego biodrach, choć tym razem nie siadałem. Klękałem. Nie miałem co innego robić, bo teraz wystarczyło abym usiadł i nie wierzę, że chłopaczyna coś wskóra.
-Nie szamocz się, to Cię puszczę.

Haruki Makoto - 2014-02-05 22:17:36

Zamarłem jak kołek po czym odparłem poważnie :
-Nie zabijaj posłańca... Poza tym Nick nie mówił nic o usługach typu seks i inne...Więc proszę o bezzwłoczne uwolnienie mnie...-wyszczerzyłem się jak grzeczny chłopiec.

Elias - 2014-02-05 22:24:04

Dobił mnie. Do końca. Rozumiem, że nie wyglądam na najmilszą osobą, ale żebym zaraz był brany za jakiegoś mordercę? No przyznać się mogę, że nie raz nachodziły mi takie myśli o tej pracy. Jedynie dla własnej przyjemności. W tym kraju takie coś nie było rzeczą trudną do załatwienia. Zarechotałem jak typowy debil puszczając już jego dłonie oraz wstałem. Opadłem z śmiechem na fotel.

Haruki Makoto - 2014-02-05 22:31:59

-Jestem aż tak zabawny?-zostałem na podłodze. Była bynajmniej wygodniejsza od kanapy. Teraz to już dostałem lenia. Spojrzałem na zegarek. Prychnąłem rozbawiony. Pora na siestę? Zachichotałem w duchu. Westchnąłem przymykając oczy.

Elias - 2014-02-05 22:40:40

Odetchnąłem wreszcie ciężko. Rozciągnąłem się ziewając też równocześnie. Jak i z niego, tak i ze mnie wszystko uleciało. Przyglądałem mu się cały czas w skupieniu. Oblizałem się oraz to przymknąłem jedną powiekę.
-Czekaj, czekaj.. Cóż tam mój kolega powiedział. Że co mam za bardzo z Tobą nie zrobić?
I proszę. Uśmieszek na ustach.

Haruki Makoto - 2014-02-05 22:45:58

-Masz mnie za bardzo nie naruszyć , a co? -spojrzał na Elias'a po czym zerknął na pudełko czekoladek. -Nie otworzysz? A no fakt...Jak to od Nick'a to mogą być zatrute...-zaśmiałem się.

Elias - 2014-02-05 22:53:08

A co?~ No co, co? Już moja głowa posiadała milion własnych myśli. Mlasnąłem chętnie, tak dwukrotnie wargami, plącząc dłonie na swym brzuchu.
-Pewnie w nie coś powciskał. Ale mam jeszcze jeden prezent przecież.

Haruki Makoto - 2014-02-05 22:56:52

-Doprawdy? Jaki?-zacząłem się rozglądać za tym drugim prezentem. -Nie widzę go nigdzie...-zmarszczyłem brwi. -Masz tylko te czekoladki... -Podrapałem się po szyi.

Elias - 2014-02-05 23:04:04

Zmrużyłem powieki, przez moment milcząc. Jedynie ma głowa kręciła się na boki, a wzrok widniał na nim. Odetchnąłem tylko ciężko, siadając normalnie.
-Na podłodze siedzi.

Haruki Makoto - 2014-02-05 23:06:23

-Moje ciało nie jest na sprzedaż...-wymruczałem. Po chwili spojrzałem na niego pokazując mu język. Tak... Jednak jestem dzieckiem...A gdzież się podziały moje maniery....???

Elias - 2014-02-05 23:19:22

Uśmiechnąłem się kpiąco. Pochyliłem się w jego stronę, równocześnie dłoń wysuwając ku niemu. Opuszkami palców powiodłem po jego jakże gładkim policzku osuwając się do szyi. Nie na sprzedać~ Ciekawe, ciekawe.
-Ktoś powiedział, że chcę Cię posiąść cieleśnie? Powiedziałem, że tylko moim prezentem jesteś.


[z/t]

Elias - 2014-02-06 00:03:10

Temat jeden zakończony. Znów zapraszam w skromne progi.

Elias - 2014-02-06 00:37:14

Miałem ubaw. Będę to powtarzał co moment, aczkolwiek było to cholernie wielką prawdą. Nie ruszałem się do momentu, aż ten był już gotowy. Chciałem mu pomóc gdy upadł, ale dzielnie dał Sobie radę. Pokręciłem głową będąc obok niego. Uchwyciłem go na ręce doskonale wiedząc, że jego tempem wchodzenie do limuzyny będzie ciężkie. Kierowca doskonale wiedział, że nie wytrzymam tu do końca, a więc pilnie czekał. Nie zdziwił się na widok towarzysza. Wsadziłem go do środka, zapiąłem pasy i sam znalazłem się w środku.
~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・
Witaj willo.
Niezgrabnie wyszedłem z nim na rękach z limuzyny. Nie chodziło o to, że był ciężki, bo broń Boże tak mówić. Był delikatny jak piórko. Tylko sam fakt, iż był pijany,a jak wiadomo będąc pijanym nie da się być idealnie bez ruchu. Wyciągnąłem z kieszeni klucz, którym drzwi otworzyłem.. Dokończyłem kopniakiem, którym i zamknąłem drzwi. Zsunąłem buty, a jego postawiłem na nogi, choć utrzymywałem jedną ręką w pasie. Lepiej żeby mi tu na środku nie odpłynął.
-Taki mały, a już się upił. Nie ładnie.

Nutty - 2014-02-06 00:49:58

Nie pamiętał chyba nic z jazdy limuzyną, a tak się cieszył na myśl o niej.  Przez pamięć przelatywały mu sceny; jest niesiony przez Eliasa, chyba siedział, aczkolwiek mógł leżeć w limuzynie, a teraz został wniesiony niczym panna młoda do wielkiej willi, która swą wielkością przekraczała wszystkie wyobrażenia Nathana. Musiała być cholernie droga. Będąc jeszcze w ramionach właściciela willi kręcił się i rozglądał, musiał zobaczyć wszystko co znajdowało się w pobliżu. W środku była chyba jeszcze bardziej okazała niż z zewnątrz. Nawet rodzice Nathana nie mieli tak wielkiej willi w Paryżu, a jego rodzina też jest bogata.
-Jestem twoją księżniczką!
Zawołał z radością. Zawsze pragnął być czyjąś księżniczką, a taki książę... to jednak był rycerz na białym rumaku z wielką willą. Taki mógłby ratować go przed smokami, złymi trollami i potworami.  Rozchichotał się stając na własnych nogach, niby o własnych siłach. Spoglądał z zaciekawieniem na Eliasa, który ściągał obuwie przy tym tak zgrabnie go trzymając. Tak bardzo różnił się od tego Eliasa, którym był na bankiecie. Na tyle miły, że nie pozwolił mu upaść, a na bankiecie... lepiej nie wspominać tamtych sytuacji. Pokręcił zamaszyście głową, prawie stracił równowagę. Dzięki Bogu, że był trzymany w pasie.
-Niby kto jest pijany.
Zrobił najbardziej zaskoczoną minę jaką mógł zrobić w tym stanie. I któryś raz z kolei się roześmiał. Zdążył jeszcze się rozejrzeć po pomieszczeniu. Wyciągnął ręce wysoko w górę chcąc opleść nimi jego szyję. Chciał być zaniesiony do sypialni.

Elias - 2014-02-06 01:00:34

-Jakieś księżniczce przystało by tak się upić?
Uniosłem oczywiście rozbawiony brew ku górze. Ten mały stwór zaczynał go do połowy do Siebie przekonywać. Gdyby teraz do domu wszedł z kimś innym, nie z nim raczej obojętnie bym się odzywał do owej osoby, bezkarnie  biorąc ją przy drzwiach, tylko po to by dostać to czego chcę. Czy ruszyłoby to ową osobę? W życiu. Przecież nie byłem zwykłą osobą. To minus tego cholernego bogactwa. No nic. Nie myśląc już o tym, a skupiając się na swej "księżniczce" ujrzałem każdy najmniejszy zarys jego twarzy, linii szczęki, kości policzkowych. Nie byłem sobą. Nie idealnie. Nie chciałem mu zrobić krzywdy. Rozumiecie? Skarciłem się w myślach. Osunąłem dłonie pod jego pośladki, unosząc na własne ręce.
-Moja księżniczka, która zaliczyła glebę przed salą i ma szczęście, że ją trzymam bo znowu by całowała ziemię.
Słowa wypowiedziałem z typowym rozbawieniem i niewielką kpiną. Nieśpiesznie skierowałem się do swej świątyni; drzwi otworzyłem łokciem. Wielkie łóżko z milionami poduszek. Uwielbiałem wygodę. Duże szklane drzwi prowadzące na równie duży balkon. Zasłony koloru szarego z nutką czerwieni. Reszta to nie wiele. Wielkie lustro, wielkie biurko, trzy wielkie pufy, barek, szafki, stolik. Łóżko to coś najlepszego. Posadziłem go na nim ostrożnie, samemu jeszcze stojąc.
-Cholera. Kusisz mnie, jak nikt inny. Ale jesteś pijany.
Nachodziły mnie wyrzuty. Nie raz je miałem, ale tym razem.. On był jeszcze jak dziecko!

Nutty - 2014-02-06 01:20:35

Naburmuszył się, nadymając policzki. Musiał wyglądać komicznie, a i tak Elias co chwilę śmiał się z niego.  W myślach szukał księżniczki, która mogła się upić w swojej bajce. Przez chwilę w ogóle się nie odzywał, nie ruszał po prostu myślał.  Chyba przypomniał sobie każdą księżniczkę z każdej bajki, książki i filmu.  Trochę mu to zajęło, ale doszedł do wniosku, że żadna nigdy nie była wstawiona.
-Twojej księżniczce, bo tobie nie przeszkadza, że tyle wypiła.
Objął go rękoma i owinął nogami wokół pasa, jakoś musiał się utrzymać. Oparł się czołem o jego ramię wdychając przyjemny, męski zapach. Boże jak on pachniał. Nathan nie pamiętał by kiedykolwiek ktoś inny tak pachniał i przy okazji pociągał w takim stopniu. Coraz bardziej jego rycerz plusował u niego, brakowało tylko rumaka, a byłby jego tu i teraz, a nawet na schodach.
-Ta księżniczka jest samowystarczalna, i może lubi całować ziemie bardziej od Ciebie.
Rzekł zadziornie wystawiając język, aczkolwiek mógł tego nie zobaczyć, gdyż Nutty dalej trzymał głowę zaraz przy jego ramieniu.  Chociaż Nathan sam w sumie nie wiedział jak on całuje. Nie miał szansy by to sprawdzić. Ale już niedługo. Grzecznie dał się nieść do samej sypialni, która chyba jak każda część tej willi robiła wielkie wrażenie. A łóżko… łóżko to była poezja. Osiemnastolatek znany był z uwielbienia rzeczy wygodnych, a to łoże wyglądało naprawdę zachęcająco. Prawie go wołało. Kiedy na nim usiadł praktycznie się zatopił w miękkości materaca i pościeli. Zrzucił z siebie marynarkę,a zaraz za  nią zniknęła koszula. Obydwie rzeczy znalazły się na ziemi.  Wsunął się głębiej na łóżko rozkładając się na wznak. 
-Wspaniałe!
Nie zwrócił uwagi na słowa Eliasa i na to, że martwił się… Po chwili oparł się na łokciach i spojrzał na mężczyznę pytającym  wzrokiem. Jedną rękę wyciągnął w jego stronę i kiwnął głową. On musi tu podejść!

Elias - 2014-02-06 11:00:32

No to mamy nową księżniczkę. Teraz tylko bajkę o nim stworzyć, która była by symbole demoralizowania małych dzieci. Królewna, która w bajce była by transwestytą. I tak po miesiącu chłopcy chodzili by ubrani jak dziewczyny i dawali takie zachowanie. Choć nie zdziwiłbym się ani trochę, gdyby tak się stało, iż nawet mali chłopcy już "zmieniają płeć". A co mnie to interesowało, każdy robił co tak naprawdę chciał. A ja tu miałem inny "problem". To jest tak: mam cholerną ochotę na tego malca, który właśnie leżał bez koszuli na mym łóżku, z lekko zaróżowionymi  policzkami od alkoholu. I tu, gdyby nie silna wola już bym się na niego rzucił.. Z daleka było widać jak ma gładką skórę.. Taka słodka chudzina. Zagryzłem karcąco wargę. A z drugiej strony on.. Był pijany i właśnie jak takie słodkie, małe dziecko. Odzywała się we mnie jakaś dobra cecha.. To nie było normalne i nie powinno się zdarzyć. Nie jestem przyzwyczajony do takiego czegoś.. On tak na mnie działał.. Ale co z tego? Skoro nie rozumiałem swego zachowania.
-Cholera.
Syknąłem tuż pod nosem. Zsunąłem z ramion marynarkę i tą karygodną muszkę, której chciałem się pozbyć już bardzo dawno.. Znaleźć się obok niego mogę przecież.. Wpełzłem na łóżko, kładąc się zaraz tuż obok niego.. Nie byłem sobą.. Drażniło to moje zmysły, bo nie odczuwałem w Sobie rządzy zabrania tylko swej przyjemności i koniec..

Nutty - 2014-02-06 14:52:20

Całkiem ciekawa musiałaby być ta książka. Otóż księżniczka miałaby kochających rodziców, którzy zbankrutowali (jak król mógłby zbankrutować?!) i wynieśli się ze swojego państwa, potem zaś okazałoby, że księżniczka jest mężczyzną, a jej rycerz na złotym rumaku jest bogaczem z limuzyną wielką willą, żyliby sobie długo i szczęśliwie. Koniec.  Po tej historii każdy młody chłopak chciałby spotkać takiego rycerza, a może nawet zakładaliby różowe sukienki. Ale koniec z bajką, tu prawdziwa księżniczka oczekiwała swego rycerza, który jak na złość nie chciał podejść. Wpatrywał się w niego swoimi błękitnymi oczyma, obraz ulegał zniekształceniu, ale mimo to mógł zauważyć jak Elias zagryza wargę. Chłopaczek uśmiechnął się zachęcająco, no przecież po coś tu przyjechali. I na pewno to nie było wpatrywanie się w siebie. Niemniej jednak z chęcią patrzył na mężczyznę. Ten bogaty paniczyk był przystojny, był wysoki i na pewno dobry w łóżku. Właśnie takiego osobnika Nathan szukał. Jeszcze gdyby umiał znieść jego przenikliwy urok.
-Nie klnij…
Burknął, aczkolwiek nie było to gorszące przekleństwo. W jego oczach rozbłysły iskierki radości, gdy mężczyzna zsunął z siebie marynarkę. W końcu zaczęło się coś dziać. Przewrócił się na bok i uniósł delikatnie głowę by móc spojrzeć w oczy „kochanka”. Lecz ten nic nie robił, po prostu położył się obok i wpatrywał się w jego twarz. Nathan zmarszczył brwi i wyciągnął rękę z zamiarem chwycenia go za koszulę. Nie miał czasu na ceregiele, chciał go tu, teraz, w tej właśnie chwili.

Elias - 2014-02-06 15:03:06

I później by się okazało, że dziewczyny byłyby mężniejsze niż nie jeden chłopak. Ubaw na całego. Najpierw film, a później książka. I normalnie mały został by gwiazdą. Milion myśli na sekundę. Kim jestem?~ Czemu jeszcze nie dobieram się do niego?~ Za jaką cholerę posiadam chęć na ochronę go?~ Nie. To nie ja. Coś nie tak ze mną~
-Nawet jak pijany to marudzić musi.
Mruknąłem spokojnie, a me brwi uniosły się ku górze. Nie byłem dokładnie pewny, czy był świadom tego wszystkiego. Na sali był małą zadziorą, która chciał poczuć jak ktoś przez nią się irytuje, a żyłka pęka mu na skroni. A tu? Typowa przylepa. Uchwyciłem jego dłoń, przysuwając do swych ust. Językiem powiodłem pomiędzy jego palcami, a ostatecznie pochyliwszy bardziej głowę ucałowałem jego nadgarstek. Delikatność. Ja piernicze, nie wierzę w to co ja robię. Jestem D-E-L-I-K-A-T-N-Y.
-Słuchaj maluchu. Jesteś pijany, a ja nie chcę wysłuchiwać jutro jakim jestem chujem, że Cię wykorzystałem Zbierz resztki umysłu i skup się, czy na pewno tego chcesz.

Nutty - 2014-02-06 15:19:00

Z pewnością można i teraz znaleźć dziewczyny bardziej męskie od mężczyzn, jednak to nie czas na rozmysły nad takim tematem.  Wpatrywał się w twarz Eliasa, była taka… taka piękna. Jego oczy, nos, kości policzkowe i usta.
-Nnie marudzę…
Z jego ust wydał się ni to mruk ni burknięcie, jakiś dźwięk przypominający słowa. Alkohol zmienia ludzi, a nawet Nathan potrafi zachowywać się inaczej w zależności od sytuacji. Mógł być wszechwiedzącym nastolatkiem, dziedzicem bogatej rodziny, słodkim dzieciakiem czy też przylepą łaknącą seksu, jak teraz. Zerknął na swoją dłoń, szczupłe palce i język mężczyzny przesuwający się między nimi, aż zadrżał z rozkoszy. Dłonie i nadgarstki były chyba najczulszymi miejscami w jego ciele. Znalazłoby się jeszcze kilka, ale czując jego usta na przegubie mógł tylko cichutko westchnąć. Gdyby nie był pewny tego co ma się stać między nimi, nie prosiłby go o seks.
-Nie jestem maluchem… Pi…pijany jestem ale chyba wiem co robię. Pragnę Cię…
Był na tyle świadomy, że wiedział co mówi. Raczej dnia następnego nie będzie wyzywał Eliasa za seks, o ileż będzie on nieziemski. Niemal jęczał przy wypowiadaniu ostatnich słów. Przymknął powieki czekając na reakcję mężczyzny

Elias - 2014-02-06 15:30:52

-Nie wcale nie marudzisz.
Już kpiący uśmieszek ukazał się na mych wargach. Gdyby on słyszał jak z byle czego potrafię wypuścić salwy bluźnierstw i to nie tak delikatnych jak w tym momencie. Sam nie wiem od kogo nauczyłem się tego. Fakt faktem ojciec w tym jest gorszy ode mnie, choć w mej młodości nie robił tego przy mnie. Ukochany ojczulek co jednak mu nie wychodziło.
-Jesteś maluchem. Słodkim, uroczym, który jeszcze lepiej się irytuje.
Każde słowo wypowiadałem już szeptem. W ostatnich słowa głos mój był już zachrypnięty, przez co bardziej seksowny. Przez usta cień nonszalanckiego uśmiechu przeszedł w mgnieniu oka. I koniuszkiem języka przejechałem po jego nadgarstku. Stworzyłem dróżkę prowadzącą, aż do jego wskazującego palca. Opuszek polizałem; zatopiłem go zaraz całkowicie w własnych ustach chwilowo jedynie drażniąc go językiem. Wysunąwszy go i jego dłoń puściłem.
-Jak słodko wypowiedziałeś te słowa.
Kpina? Może trochę. Już jęczał, wypowiadając słowa, a przecież nawet nic nie robiłem. No tak. Alkohol i to jak to wszystko przeciągałem. Oparłem palec na jego podbrzuszu. Nim począłem tworzyć kolejną dróżkę, jadąc powolnie w górę: powolnie drażniąc jego skórę,aż do warg. Jego dolną, pełniejszą pozwoliłem Sobie na dotknięcie.

Nutty - 2014-02-06 15:45:29

Pokręcił delikatnie głową. Potrafił być marudny, a w tej chwili mówił tylko to co ślina mu na język przyniosła. Na szczęście nie były to przekleństwa, rodzice nie klęli, więc on też nie. Zdarzało się, że siostra przeklinała w jego obecności, ale zaraz była karcona. Także nie przywykł nawet do najlżejszych przekleństwa. Otworzył szeroko oczy zaskoczony tymi epitetami. Nikt nigdy nie ośmielił się mu powiedzieć takich rzeczy. Może za plecami nazywali go słodkim maluchem, ale w twarz…  To pierwszy raz jak ktoś mówił mu całkowitą prawdę i to w takiej formie, że gdyby stał z pewnością zmiękłyby mu kolana.
-Ani maluch… ani uroczy, a tym bardziej słodki!
Bełkotał pod nosem. Gdyby był trzeźwy na pewno zaraz by odciął się jakąś ripostą, ale mózg odmawiał mu posłuszeństwa. Tak samo reszta członków. Westchnął pod noskiem, czując ciepły język sunący po jego dłoni. Był trochę zawiedziony, gdy ręka opadła bezwiednie na łóżko. Czy nie mógł jeszcze chwilę tak porobić, Nathanowi przypadło to do gustu.
-E..e nie było to słodkie… raczej.. wyuzdane..
A on nigdy nie był wyuzdany! Chyba, że po alkoholu czego potem nie pamiętał, albo nie chciał pamiętać. Sunął wzrokiem za dłonią Eliasa, sam jej widok na jego brzuchu przyprawił go o dreszcze. A gdy ten przesunął palcem wzdłuż jego klatki aż do ust, dostał gęsiej skórki. Oddech miał cięższy, a przez gardło nie chciały wyjść żadne słowa. W napięciu czekał na pocałunek, bo chyba nastąpi, prawda?

Elias - 2014-02-06 16:07:31

Rozbawiał mnie. Czasem nie powinien nic mówić, bo jedynie zaprzeczał samemu Sobie. Ale zdziwienie też nadeszło do mnie, gdy tak zareagował. Był słodki, czy uroczy, no przecież było to widać, czyż nie? Może jego reakcja była zwykła, bo komplement~ Tak to są komplementy, ale w tym zdziwieniu miał coś w Sobie, jak gdyby pierwszy raz usłyszał jaki jest.
-Jesteś piękny i słodki. Ja wiem lepiej, bo widzę, bo odczuwam to, więc słowo Twoje tu niewiele robi.
W niewielu kwestiach dało się ze mną wygrać. A wiedząc, że przecież mam kategoryczną rację będę uparcie się tego trzymał i wyrażał swe zdanie. Pochwyciłem go pod pachami, wciągając oczywiście po tym na swe ciało. Chociaż w połowie miałem jakąś nadzieję, że grzecznie będzie siedział. Sam podniosłem się do siadu co było oczywiste. Poprawiłem go na swych kolanach. Jedną z dłoni ułożyłem na jego biodrze, za to palcami drugiej wodziłem po jego wardze, którą minimalnie zaraz rozchyliłem. Ostatecznie wypowiedziałem słowo "piękny", na czym się skończyło, gdyż zatopiłem własnej wargi tych jego a jakże słodszych.

Nutty - 2014-02-06 16:31:23

Był całkowicie zmienny, czasami mówił tak, a po chwili zmieniał zdanie. Ot taki niezdecydowany chłopaczek, który nie wie czego chce. Często też zaprzeczał swoim słowom, które wcześniej wypowiedział. Był osobą, z którą trzeba było się liczyć. A może byli tacy ludzie, którzy uważali go za t uroczego, słodkiego czy też rozkosznego.  Ale tylko Elias z nich wszystkich nie obawiał się i  powiedział to otwarcie. Po kolejnych usłyszanych słowach Nathan mógłby zapaść się pod ziemię ze wstydu. Jego twarz po raz kolejny tego wieczoru zrobiła się czerwona, ale to nie przez promile we krwi. Czy mogliby zmienić temat, z chęcią porozmawiałby o wyglądzie tegoż mężczyzny. Miał w sobie coś takiego, że aż ciężko było oderwać od niego wzrok.
-Nie przesadzaj… Nie jestem idealny
Miał wiele wad, może nie w wyglądzie, bo toż wyglądał jak dziecko, które nie zrobiłoby nikomu krzywdy, a z pewnością też jest słabe to sobie w życiu nie poradzi.  Ale tą wadą zdecydowanie był charakter, ktoś będący diabłem nie mógł mieć wyglądu aniołka. Jednak urodził się taki Nathan, co to z zewnątrz o pięknym licu, a w środku aż roiło się od złych zamiarów. Uśmiechnął się pod nosem, w końcu zaczęło dziać się coś ciekawego, czego tak oczekiwał. Kiedy tylko znalazł się na kolanach, swoimi nogami oplótł biodra uwodziciela. Oparł dłonie na jego ramionach, ciało drżało z niecierpliwości, a on sam nie mógł się doczekać smaku ust Doolb’a. Po chwili poczuł jego wargi na swoich i rozkoszą zamknął oczy zaciskając palce na koszuli.

Elias - 2014-02-06 16:47:43

Ludzie mówili jeśli chodziło o osobę w pewnym sensie ważną, tego co ona oczekiwała. Nie liczyli się z tym, by powiedzieć jedynie prawdę. Najczęściej się mówi, iż prawda ta jest czymś złym. Ale nie zawsze. Tak jak na przykład w tej sytuacji. Doskonale widać, że nikt w życiu nie powiedział mu tej jedynej, szczerej prawdy. I na pewno nikt, albo niewiele osób powiedziało jaki jest jego charakterek. Ja nie muszę się wahać. Doskonale bym wszystko teraz wypowiedział, całą prawdą, gdyby ktoś, a raczej on się o to zapytał. Mam kłamać? Po co, skoro co nieco już wiem o nim, dowiadując się po tym co robił i był świadom oraz oczywiście po tym co robił i nie był świadom. Tak jak wspomniałem wcześniej dziwny "dar". A może przekleństwo?
Nie był idealny~
Jak to się mówiło. Ideałów nie ma. Czy to prawda? Tu nie mogę nic kwestionować. Bo przecież ludzie będąc w związku brali swą drugą połówkę jako ideał, nie zważając na ich wady. Ogólnie to bycie idealnym, to coś cholernie skomplikowanego. A co do wad. No wiadomo, że ludzie je mają. Jedni mniej, a drudzy więcej. U Siebie wymieniłbym ich wiele. Bywam narcyzem, ale wady u Siebie potrafię dostrzec. Osunąłem dłoń, aby obydwie zaraz ułożyć na jego bokach. Za mało. Palce chwilowo muskały biodra, lecz chętnie poznawały skórę jego brzucha. Delikatna. Tylko wycałować i pogryźć. Rozchyliłem językiem jego wargi, bezkarnie wsuwając go do środka jego warg. Ułożyłem drugą dłoń na jego plecach. Paznokciami począłem wodzić po jego łopatkach. Uchwyciłem jego język pomiędzy swe wargi, tym samym przerywając pocałunek, za to język chwilowo mocniej przygryzając. Wypuściłem go, własnym zataczając zaraz kółka za jego uchem.
-Co powiesz na to, abym trochę cię po torturował?
Syknąłem z kpiną w głosie. Chodziło mi oczywiście o tortury, które związane były z dotykiem jego całego ciała, dość delikatnego, który by tylko cholernie drażnił jego zmysły.

Nutty - 2014-02-06 17:12:27

A on niestety czy stety należał do takich ludzi, którzy chcieli słyszeć tylko to co było dla nich wygodne. Nawet jeśli byłyby to kłamstwa, Nathan przyjąłby to z ulgą, bo jest tak jak on chce. Nie lubił, gdy mu się sprzeciwiano, gdy coś szło nie po jego myśli, a teraz… teraz dosłownie wszystko było tak jak chce Elias, a nie jak chciał tego Nutty. Trochę go to drażniło, ale przy tak dominującej osobie nie był w stanie się odgryźć. Charakterek Nathan miał trudny. I oczywiście, że nikt nigdy nie zwrócił uwagi na to, gdyby cokolwiek powiedziano złego na ten temat, ci ludzie, którzy śmieliby wyrazić swe zdanie, nie mieliby radosnego życia. Ojciec Nutty’ego zgotowałby im piekło na ziemi. Nathan był jednak świadom tego, że gdyby spytał tego mężczyzny o to co sądzi o jego wyglądzie czy charakterze usłyszałby czystą prawdę, bez zbędnych kłamstewek, nawet jeśli nie podobałoby mu się to.  Trafił na godnego przeciwnika nie szczędzącego języka.
A czy ktoś na tym świecie jest idealny?
Nutty nie spotkał takiej osoby i był pewien, że nigdy nie spotka. Nawet jeśli darzyłby kogoś wielką miłością z pewnością nie ubzdurałby sobie, że on jest idealny, nie ma żadnych wad. Posiada tylko zalety. Jak ja go kocham. Zresztą to nie miejsce i czas na takie rozmyślanie.  Chłopak starał się nie odpływać za bardzo pod dotykiem jego zręcznych dłoni i gorących ust. Był całkowicie pochłonięty jego językiem i tym co nim wyczyniał. Odczuwał niebywałą przyjemność z pocałunku, a nawet tego bezkarnego przygryzania jego języka. Delikatnie wygiął się w łuk pod dotykiem jego dłoni, doprawdy topniał pod jego spojrzeniem. Spojrzał na Eliasa spod  wpółprzymkniętych powiek, w jego oczach można było dostrzec pożądanie.
-Jeśli to ty… możesz robić wszystko.
Sam Nathan nie wiedział skąd takie wyznanie, ale o Boże co te ręce wyprawiały, co się działo z jego ciałem. Tam gdzie stykały się dłonie z ciałem Nutty’ego tam zaraz skóra zdawała się palić, a raz za razem przechodziły go dreszcze.

Elias - 2014-02-06 17:54:02

Tak naprawdę już starałem się nawet w połowie nie myśleć o niczym innym niż tej chwili. Co w połowie powiem, że mimo wszystko było trudne. Zapach jego powodował, że milion głosów mówiło mi co mam teraz zrobić. Szkoda tylko, że każdy głos mówił co innego. Mieszało się to z Sobą tworząc jeden wielki terkot. Niewiele z tego rozumiałem. Roześmiałem się wrednie na jego odpowiedź.
-Jesteś tylko mój.
Zasyczałem do jego ucha, którego płatek boleśnie i ostatecznie ugryzłem. Pozabijałbym bez problemowo gdyby ktoś w taki sposób tknął by mi go. Czyżbym się zmieniał? Wychodzi na to, że tak ale teraz nie mam zamiaru o tym myśleć. Wiedziałem jedynie, że on jest mój. Czy mu się to podobało? Nie ważne. Nikt go dotknąć nie może prócz mnie. Osunąłem się ugryzieniami na jego szyję, którą po momencie ozdabiały soczyste malinki. Oj Panicz będzie musiał się ładnie wytłumaczyć. Ciekawe co połowie. Że kto mu je zrobił? Syn gospodarzy? Śmiesznie by było. Każdą malinkę z osobna podgryzłem, a zaraz i ucałowałem. Opierając dłonie na jego ramionach, pchnąłem go co jak wiadomo spowodowało jego upadek. Wywinąłem jeszcze nogi spod niego i podniosłem się do klęczek. Odpiąłem dwa pierwsze guziki spod szyi. Nachyliłem się nad jego klatką piersiową. Muszę go jeszcze oznaczyć w wielu miejscach. Drobny punkcik zostawiłem jeszcze na jego ramieniu. Teraz jednak język mój wolał bawić się odmiennie jego sutkami, a ciepła dłoń rysowała szlaczki na jego lewym udzie.

Nutty - 2014-02-06 18:33:00

Gdy tylko poczuł na sobie jego ręce przestał myśleć, jego mózg w ogóle nie przystosowywał żadnych informacji. To znaczy myślał, ale tylko o tym jaką przyjemność sprawia mu dotyk Eliasa.  Może i w tej chwili był całkiem bierny, ale gdy tylko się rozgrzeje nie będzie przebacz. Nathan stanie się nieco agresywniejszy i bardziej aktywny w tej rozgrywce.
Należał tylko do niego, a on musiał należeć tylko do Nathana
Pokiwał głową, w tej chwili na pewno należał tylko do niego. Nie mógłby sobie wyobrazić siebie z kimkolwiek innym niż z Eliasem. Czuł, że dopełniali siebie.  Skrzywił się czując ból w uchu, przesunął ręce na jego klatkę delikatnie sunąc po niej palcami badając jej strukturę.  Pomimo bólu jakie czasami mu sprawiał czuł niezwykłą przyjemność no i oczywiście podobało się Nathanowi to co robił z nim ten facet. Przed nim było kilku, ale żaden nie mógł go w pełni zaspokoić ani dość mocno podniecić. Był świadomy tego, że teraz należy tylko do niego, sam mu to przecież oznajmił. W sumie nie musiał się nikomu tłumaczyć, robił to co chciał i nikt nie mógł się mu sprzeciwić, ani zadawać głupich pytań. To, że będzie miał malinki na całym cielnie nie oznaczało od razu, że się puszcza na prawo i lewo. Nie opierał się w żaden widoczny sposób, poczuł na plecach dotyk chłodnej pościeli. Z jego ust wydobywały się ciche stęknięcia. Przeciągnął dłońmi po jego ramionach, po czym wplątał palce w jego włosy, wyginając się w łuk.

Elias - 2014-02-06 18:53:34

Choć miałem być całkowicie delikatny, aby doprowadzić go do szaleństwa.. Nie wyszło do końca, lecz kto nie powiedział, że czasem ból nie sprawia przyjemności? A poza tym to był minimalny ból jaki mu sprawiałem. Delikatnie przygryzienia, których odczuje swej skórze jeszcze wiele. Sam uwielbiałem ugryzienia na mej skórze. Bardziej mnie tylko podniecały. A co do tego co mnie jeszcze podniecało. Reakcje, takie jak: stęknięcia, jęknięcia, typowy ton głosu czyli błagalny, odczucie jak ciało pode mną się wije. Nie zawsze, lecz w niektórych momentach, niektóre reakcje działały na mnie jak płachta na byka. Doskonale dochodziło to mnie to, iż dziś tak będzie. Cholernie podobały mi się jego stęknięcia. Miał melodyjny głosik.. Przygryzłem jego prawe sutka, kręcąc chwilę po nim zębami. Jednak za mała zabawa. Drobnymi, a jakże i czułymi pocałunkami począłem się teraz zsuwać na jego brzuch. Tuż wokół pępka przejechałem językiem, który jechał w dół, aż do jego podbrzusza. Sprawna dłoń już dopięła sprzączkę paska, guzik oraz rozporek tych jakże eleganckich spodni. Przygryzłem cudem skórę na jego brzuchu, choć tu malinka.. Nie wyszła idealnie. Podniosłem się; dłonie me spokojnie rozpiły mą własną koszulę, którą odrzuciłem w kąt. Umięśniona klatka piersiowa, od łokcia w górę, aż przez całe ramię i pierś przechodził wielki tatuaż. Nie był on konkretnym obrazem. Złączony z wielu. Na lędźwiach można było odnaleźć dwie blizny. Nie miłe wspomnienie. Do połowy linii kręgosłupa znajdował się kolejny tatuaż, powiązany z napisem. Osunąłem i z niego spodnie. Oblizałem się z wrednym uśmieszkiem, opuszkami palców, ledwo wyczuwalnie drażniąc skórę na jego udach.

Nutty - 2014-02-06 20:22:50

Bez bólu w seksie się nie obejdzie, czasami po prostu można stracić panowanie nad sobą. Do takich rzeczy trzeba się po prostu przyzwyczaić. Zresztą ból też potrafił podnieść poziom podniecenia. Westchnięcia i jęki jakie wydawał z siebie sprawiały, iż coraz bardziej czuł się tym zawstydzony. Bo przecież brzmiał jak kobieta, a on nią nie był. Nathan musiał być niczym czerwona płachta na byka, która coraz bardziej podniecała te groźne zwierzę. Zęby, które zahaczały jego skórę sprawiały przyjemne mrowienie. Nie wytrzymał i drgnął mocniej aniżeli by chciał, nie chciał okazywać ile przyjemności dostarczały mu te delikatne pieszczoty. Wyginał ciało w stronę ust Eliasa łaknąc coraz więcej doznań. Palce, które dotychczas zręcznie trzymały pukle włosów mężczyzny aktualnie znalazły swe oparcie na pościeli. Zacisnął na niej swe paluszki, aż zbielały mu kłykcie. A gdyby to już sam zrzuciłby z siebie ostatnie odzienie. Kiedy Elias się odsunął, tak nagle i bez żadnego ostrzeżenia, Nutty otworzył oczy, a widać było w nich wyrzut. Zaraz jednak jego wzrok wyrażał zafascynowanie, uważnie przesuwał spojrzenia od obojczyków, przez klatkę piersiową do umięśnionego brzucha. Po raz kolejny sunął wzrokiem studiując tatuaż na jego ciele. Serce zabiło mu mocniej, a krew zaczęła mu buzować w żyłach. Zadrżał, ileż on będzie go tak męczył.
Więcej… więcej…
Uścisk Nathana na pościeli zelżał, a jego oddech stał się bardziej płytki niż powinien. Oczy, które przymykał zamknęły się na dobre. Z jego warg wydobywały się cichutkie westchnięcia. Tak, panicz Nathan po prostu trafił do krainy snu, totalnie nie przejmując się tym co właśnie działo się w łóżku.

Elias - 2014-02-06 20:47:36

Czułem się jak gdybym dostawał jakąś nagrodę, za coś co lubię robić. Znaczy lubię.. Jeszcze kiedyś nie myślałem o dawaniu komuś przyjemności. A zwłaszcza nie w sposób, aż tak delikatny. Znów kilka myśli przebyło powolną drogę w mej głowie, dając mi wiele pytań. Odgoniłem je co jednak stanowiło jakiś tam problem. Ciężko było mi zrozumieć, jak potrafię się zmienić przez jedną osobę. Zapewne rano jednak będę miał coś w Sobie z chama. Choć.. Widok zaspanego i skacowanego chłopca niewiele pozwoli mu na coś wrednego. Jakieś odzywki na pewno, lecz nie dotyk. Przejechałem dłonią po własnych włosach, które chętnie popadły w nieład. To nie było problemem. Ktoś mi kiedyś powiedział, że tak wyglądam jeszcze seksowniej. Uniosłem brwi ku górze, pochylając się równocześnie nad nim. Skupionym wzrokiem przyglądałem się jego buźce.

Nutty - 2014-02-06 23:55:02

Dawał mu wiele i chyba nawet nie oczekiwał nic w zamian, no może zaspokojenia pożądania. A chłopak, gdyby nie odleciał z pewnością dałby mu to czego pragnie. Nathan także z wielką ochotą przyjmował pieszczoty, którymi Elias go obdarowywał.  Ale teraz w błogiej nieświadomości leżał na tym wielkim łóżku, w tej wielkiej willi, a zaraz obok niego znajdował się wspaniały facet. Klatka piersiowa Nutty'ego poruszała się spokojnie z każdym oddechem i wydechem. Może i nawet czuł na sobie spojrzenie mężczyzny, ale w ogóle nie zwracał na to uwagi. Brakowało mu snu i teraz miał zamiar to wszystko nadrobić.
Jakiś czas później.
Jakieś światło przebijało się przez firany i jego promienie padały wprost na twarz chłopca. Zirytowany tym, że nie może dalej spać w spokoju otworzył oczęta. Sufit, który zobaczył nie był taki jak w jego domu. Nathan przekręcił głowę i zobaczył wielki pokój, znowu jak zerknął w drugą stronę zastał przy swojej twarzy inną. Twarz mężczyzny przystojnego i… i dlaczego leżał z nim w łóżku. Z jego ust wydarł się jeden głośny krzyk, dosłownie dziewczęcy pisk.

Elias - 2014-02-07 00:22:45

Przyglądałem mu się tak naprawdę przez dłuższy czas. Pewnie innej osobie miałby cholernie za złe, że od tak zasnęła. Ale nie mu. Coś nie pozwalało być na niego złym, czy być dla niego brutalnym. Nie wiem ile to tak naprawdę trwało, lecz długo. Oderwałem jednak od niego wzrok. Uchwyciłem delikatnie pod ciałem, aby ułożyć na poduszkach. Okryłem go delikatną w dotyku kołdrą, zaś sam się podniosłem. Spodnie zsunąłem odrzucając się gdzieś w bok. Musiałem ochłonąć. Musiałem, bo milion myśli na sekundę brało mnie z wszelkich stron. I tak wziąłem jedynie szybki, zimny prysznic i ubierając na tyłek spodnie od dresu znalazłem się tuz obok niego. Ostatecznie dostał ode mnie buziaka w czoło.. I zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak przyjemnie mu się spało, tak pięknie. Jednak sen musiał zostać przerwany. Szkoda tylko, że ani trochę miło. Zerwałem się przez co wylądowałem na podłodze. tego było za wiele. Żeby budzić mnie kurwa takim sposobem?!
-Czy Ciebie kurwa do końca posrało?!
Warknąłem niezbyt miło w jego stronę, gdy udało mi się pozbierać z podłogi. Mój wzrok nie był zaspany. Był wręcz wyrazem czystego wkurwienia.

Nutty - 2014-02-07 00:47:55

Nie pamiętał praktycznie niczego co się stało dnia poprzedniego, a tym bardziej co się działo po bankiecie. Ale stwierdzając miejsce, w którym się znajdował musiał się upić i dopierać do... do Eliasa Doolb'a bogatego dziedzica. Jak do cholery jasnej się tu znalazł!? Nathan chwycił za kołdrę i podsunął ją pod samą szyję, nieco wystraszonym wzrokiem patrzył na mężczyznę, który jeszcze przed chwilą wyglądał tak uroczo, a teraz darł się w niebo głosy.
-Nie posrało mnie, dlaczego w ogóle tu jestem!
Podniósł się z łóżka i podszedł do niego zadzierając głowę wysoko do góry, kołdrą oczywiście był całkowicie obwiązany. Póki co jeszcze nie zauważył malinek na swym ciele, co sprawiało, iż ciśnienie mu się nie podniosło. Zmrużył oczy, a między brwiami pojawiła mu się mała zmarszczka. Wyciągnął palec i dźgnął Eliasa w klatkę. Tak pięknie umięśnioną, od której z pewnością Nathan nie oderwałby wzroku, gdyby teraz nie był zdezorientowanym i złym nastolatkiem. Zrobił to kilka razy.
-Czy ty mnie upiłeś i zmusiłeś do przyjazdu tutaj?
Spytał. Bowiem nie był pewny czy samowolnie się schlał i wskoczył w jego ramiona, czy może został do tego zmuszony jakimiś proszkami. Czy my to zrobiliśmy?

Elias - 2014-02-07 00:59:41

Ułożyłem dłoń na własny kark, zaś drugą na lędźwie, obydwa te miejsce rozmasowując. Miałem problem z karkiem, tak samo i lędźwiami, więc ten upadek nie należał do najlepszych. Już nie patrząc na niego skupiałem się na obolałych miejscach, wypuszczając na świat milion bluźnierstw na sekundę.
-Bo żeś się schlał, chciałeś żebym Cię wziął nawet tam. Przyjechaliśmy tu w celu właśnie S-E-K-S-U, ale tak się schlałeś, że nie doszło do niczego, bo zasnąłeś.
Syknąłem wszystko powoli. Już wytłumaczyłem mu wszystko. No ale właśnie stąd się tu znajdował czyż nie? Powiedziałem mu to co chciał usłyszeć.
-A miałeś się rano nie pluć do mnie.
Burknąłem w połowie do niego, a w połowie do Siebie. Osunąłem dłonie, by opadły wzdłuż mego ciała. Głowę pokiwałem na boki, dzięki czemu można było słyszeć strzelanie kości. Boże, jak dobrze. Już teraz przyglądałem mu się z góry. Uroczy jak się złości. Dziwi mnie tylko, że nie stęka z bólu głowy. Odgarnąłem kilka kosmyków z jego czoła i uniosłem brwi. Jestem spokojny. Zajebista kurwa oaza spokoju.

Nutty - 2014-02-07 01:21:19

Stał jak wmurowany nie odrywając wzroku od mężczyzny, dalej opuszkiem palca dotykając jego klatkę, a drugą ręką przytrzymując kołdrę. Skrzywił się słysząc tyle przekleństw, po pijaku tego nie lubił, więc na trzeźwo tym bardziej. Nawet po tym, może i udanym tłumaczeniu Nathan jakoś nie przekonał się do tego. Przez chwilkę się zastanawiał nad jego słowami. Tak to mogła być prawda. Jakieś urwane sceny przewijały się przez zaspany jeszcze mózg. Pamiętał, że na bankiecie pił szampana, a teraz znajdował się tutaj z tym osobnikiem.
-Boże... namawiałem cie na seks... matko, matko...
Niewyraźnie mamrotał pod nosem, do tego jeszcze w swoim języku mając nadzieję, że ten nie umiał francuskiego. Drugą dłonią również pochwycił kołdrę,miał teraz rozbiegany wzrok. Nie bardzo wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Nagle spojrzał na Eliasa.
-Boże, nie jesteś hetero i nie zmusiłem cie do t... tego w...wszystkiego!
Bardziej martwił się o niego niż o siebie samego. Co do kaca, który powinien ściąć go z nóg - to nic z tego. Nathan może i miał słabą głowę, ale kaca nigdy nie miał i mieć nie będzie. Jego niebieskie oczęta utkwiły w jego spojrzeniu. Lekko odchylił głowę, dotyk... znowu go dotknął.
-Przepraszam... sprawiłem ci kłopoty.
Oczy zaszkliły mu  się od łez.

Elias - 2014-02-07 01:27:33

W skupieniu mu się przyglądałem, będąc całkowicie zaciekawionym jego reakcjami. Potrafiłem wiele języków, lecz tu mu się poszczęściło. Francuskiego nie znałem. Ani me ani be. Stał się tak nagle małym panikarzem. Co alkohol potrafi zrobić z człowiek. Dobrze, że on wczoraj jednak zasnął, bo teraz bym miał wrak człowieka, ryczącego jak dziecko. Chociaż teraz widzę, że też nie jest dobrze. Doskonale przyuważyłem łzy w jego oczach. I powiem wam, że nie pasowały tu one.
-Oj bekso, przestań. Nie sprawiłeś ani trochę, oprócz pobudki. Nie masz za co przepraszać. Najlepiej wracajmy jeszcze spać.
Pokręciłem dodatkowo głowę, aby wiedział, iż mówię prawdę. Ja nie widziałem tutaj żadnego kłopotu. Już nie musiał dramatyzować. Namawiał mnie do seksu fakt. I co?
-Jestem gejem i tak namawiałeś mnie.
Jeszcze tylko to dodałem do Siebie, przyciągając go do Siebie, by wcisnąć w swe ciało. Nie chciałem wybuchu jego płaczu. Wolałem, by się uspokoił.

Nutty - 2014-02-07 01:38:06

Dzięki Bogu za to, że nie potrafił francuskiego, był to chyba jedyny plus w całej sytuacji. Nie musiał się martwić, że jak zacznie gadać do siebie coś w swoim języku to on go zrozumie. Przesadnie emocjonalny stawał się dzień po wypiciu dużej ilości alkoholu, kiedy indziej starałby się bardziej zachowywać dystans. Nigdy nie był beksą, ale tym razem łzy same napłynęły mu do oczu, poniekąd nie miał do nich żadnego powodu.
-Nie płaczę. Za pisk... przepraszam, nie wiedziałem, gdzie jestem.
Pociągnął nosem. W jakiś sposób uradowało go to, że nie sprawił Eliasowi zbyt dużych kłopotów, i że nie jest na niego zły. A mógłby, było wiele powodów, za które mógłby się wściec. Schlał się do upadłego, najprawdopodobniej podczas gry wstępnej zasnął, a rankiem zbudził właściciela willi donośnym dziewczęcym krzykiem.
-Uff co za ulga.
Na jego twarzyczce pojawił się uśmiech, zaraz wyraz zaskoczenia, a potem wpadł w błogi nastrój. Zostawił w spokoju kołdrę i oplótł go w pasie szczupłymi, czy też wątłymi rączkami. Głowę zaś oparł na klatce wdychając jego zapach i napawając się pięknem umięśnionego i wytatuowanego torsu.

Elias - 2014-02-07 01:45:04

No nie dziwie mu się też z jednej strony. Obudzić się nie wiadomo u kogo, nie wiedzieć co dokładnie działo się wczorajszego wieczoru. Dobra. Najważniejsze jest to, że sytuacja została opanowana. On nie chciał płakać, mnie ból odpuszczał i było cacy.
-Dobra, było minęło.
Mruknąłem dość spokojnie, obracając głowę po to by ziewnąć donośnie. Donośnie to ja również się zaśmiałem, gdy ten nagle zmienił swoją postawę. Teraz aż wlepiał się w me ciało. Zaplotłem ciaśniej dłonie wokół jego pasa, choć już zaraz ciągnąłem go na łóżko. Nie zabraniam mu tego by się do mnie przytulał, ale stać to mnie też się nie chciało. Po moim wybuchu wkurwienia mogę teraz pobyć dość miły. Na moment go puściłem, aby sięgnąć po kołdrę. Po tym jak nas nią okryłem, na nowo go w Siebie wcisnąłem. Wiedziałem, że już nie zasnę, ale na odpoczynek taki o mam prawo.
-Jeszcze trochę się polenimy i pójdę Ci śniadanie zrobić. Co byś chciał?
Gościnność. To podstawa. Musi być. Nie ważne kim był. Czy chamem, czy też nie.

Nutty - 2014-02-07 01:59:58

Ziewanie jest zaraźliwe, kiedy Elias skończył Nathan otworzył szeroko usteczka również dotleniając organizm. Cała kłótnia, którą spowodował w ogóle nie była potrzebna. Mogli na spokojnie sobie wszystko wyjaśnić i teraz było już wszystko okej. Nie stawiał oporu z wielką przyjemnością poczuł pod sobą miękki materac a na sobie puchatą kołdrę. Przewrócił się na bok tak ażeby być twarzą do swojego towarzysza. Czując jak jego, że tak to ujmę, miękkie ciało spotkało się z twardością jego mięśni aż zadrżał z zachwytu. Oj, cały Nathan, pociąg do wysokich i umięśnionych pozostał mu z lat nastoletnich. Wtulił się mocniej w ciało Eliasa chowając głowę w zagłębieniu jego szyi, dalej był śpiący. Ziewnął.
-Potrafisz gotować? I... mnie obojętnie, zrób to co ty lubisz.
Był pod pełnym wrażeniem. Sam nie umiał zajmować się domem, żadna z niego gospodyni domowa. Potrafi przypalić wodę w czajniku elektrycznym i dlatego trzy razy w tygodniu przychodziła Martha. To ona sprzątała mieszkanie i przygotowywała jedzenie. Zamknął oczęta i po chwili zasnął. Był doprawdy zmęczony tym całym piciem, grą wstępną i pobudką z rana.

Elias - 2014-02-07 11:29:44

Obydwu nam chyba dzisiaj nie zaszkodzi nieco czułości w postaci czegoś delikatnego. Ważne, że był już trzeźwy i racjonalnie myślał. I widać teraz, że gdy się napije, lepiej nie robić niektórych rzeczy. Jeszcze raz powtórzę, ale bardzo dobrze, że padł mi wczorajszego wieczoru. Kto wie, czy właśnie teraz nie ryczałby rzewnymi łzami, rzucając we mnie rożnymi epitetami. Opuszkami palców powiodłem po jego ramieniu. Zdziwienie? A no racja, racja. Nie wyglądam na kogoś kto potrafi gotować, skoro też mogę zatrudnić Sobie tysiące gosposi. Nie lubiłem jadać czegoś co zostało przygotowane przez kogoś kogo byłbym niepewien.
-Umiem.
Tylko tyle odparłem. Niedługo po tym mogłem znów spoglądać na jego śpiącą twarz. Zarechotałem pod nosem. Ja nie zasnę, ale mimo tego nie chciałem się podnosić. Było za wygodnie.

Nutty - 2014-02-07 12:30:45

Przy fałszywej miłości okazywanej przez wszystkich otaczających go ludzi, mógłby raz na jakiś czas zaznać prawdziwej czułości. I właśnie ktoś taki jak Elias mógł go tym obdarować. Nie wiadomo czy by zapamiętał cokolwiek co zdarzyłoby się w nocy. Ale nie był aż tak płaczliwy, raczej by się darł w niebo głosy niźli płakał. Z pewnością zaszczyciłby go wieloma epitetami, które z pewnością nie należałby do najpiękniejszych. Jego oddech stał się płytki i spokojny, nawet nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie.  Czuł się bezpieczny w jego ramionach i z największą przyjemnością zostałby tak do końca swojego życia. Było mu cieplutko i wygodnie.  Elias miał farta, iż Nathan nie kręcił się w łóżku, przynajmniej teraz, zazwyczaj rzucał się we wszystkie strony.

Elias - 2014-02-07 13:21:20

Ja w swoim życiu nie dostawałem miłości rodzicielskiej. Żyłem na tzw. fałszywej miłości nawet od rodziców. Nie byłem dzieckiem planowanym, a nawet jeślibym był to bardzo szybko przestaliby się tak naprawdę mną interesować. Ale dzięki temu stałem się już jako dziecko niezależny i proszę. Zawiesiłem wzrok na stworzeniu, który spało przy mnie. Byłem ciekaw ile on dostał szczerej miłości tak naprawdę. Odgarnąłem kosmyki włosów z jego czoła. Powolnymi ruchami począłem wyswobadzać się od niego, by zaraz już stanąć. Lenistwo zaczynało mnie już nużyć, także pokierowałem się do kuchni. Ja śniadania nie jadałem za często. Kawa, papieros lub sama kawa. Bez żadnego wahania w owym pomieszczeniu zabrałem się za robienie omletu.
~~~~~~~~~
Przeciągnąwszy się, przejechałem dłonią po swej twarzy. Aktualnie bawiłem się kubkiem ciepłej kawy, dopiero co zrobiony omlet, który znajdował się na talerzu, stawiając minutę temu na stół.

Nutty - 2014-02-07 19:11:13

Grzejnik, który cały czas dostarczał mu ciepła nagle zniknął i zrobiło się niewygodnie zimno w tym łóżku. Nathan otworzył oczęta zastając sypialnię opuszczoną, był tam jedyną osobą. Elias z pewnością znudził się takim leżeniem i wyszedł się przejść. Chłopak usiadł i uśmiechnął do siebie. Nie spodziewał się takiej łagodności po kimś takim. Tak, Nutty czytywał gazety, w których każda znana osobistość była opisana od podszewki. Elias Doolb również znalazł się w takiej gazecie, a nawet na jej okładce. To wtedy pierwszy raz go zaintrygował. Jego twarz, spojrzenie i nonszalancka poza. Ciekawe gdzie poszedł. Nutty podniósł się w końcu z łóżka, śwież, rześki i wyspany. Po kilku próbach i błędach odnalazł drzwi do łazienki. No przecież nie zacznie szukać właściciela domu w takim stanie. Łazienka też miała spore rozmiary, na szczęście jakiś ręcznik leżał na półce, a i lustro się znalazło. Chłopak się w nim przejrzał. Włosy sterczały mu na wszystkie strony, oczy miał przekrwione, lekko podpuchnięte i miał pod nimi wory. Schodząc spojrzeniem w dół dostrzegł, iż jest tylko w bokserkach, a chyba w każdym możliwym miejscu widniały czerwone ślady. Gdyby mógł zapadłby się z chęcią pod ziemię. Przemył twarz, jakoś ułożył włosy i szybko wbiegł do pokoju szukając jakiegoś ubrania. Znalazł tylko koszulę Eliasa, no nic musiał ją założyć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie chciał wychodzić z pokoju, ale nawet w takiej rezydencji zapach z kuchni rozszedł się szybko. Głodny Nutty wyczułby omleta nawet, gdyby ten byłby zrobiony jakieś pięć kilometrów dalej. Ślinka zebrała mu się w ustach i w końcu wyszedł z pokoju. Idąc za zapachem znalazł się w kuchni, gdzie siedział Elias z kubkiem.
-Dzień dobry.
Uprzejmość przede wszystkim. Już raz na niego krzyczał, drugiego nie będzie. Uśmiechnął się delikatnie, a przypominając malinki na swoim ciele spłonął rumieńcem.

Elias - 2014-02-07 19:24:43

-Dzień dobry.
Początkowo nie widziałem go, więc słowa wypowiedziałem normalnym tonem głosu. Dopiero gdy obróciłem się i ujrzałem go.. Coś z wrednego i nonszalanckiego uśmiechu ukazało się na mych wargach. Taka mieszanina. Przede mną stał jak ja go nazywałem, chłopiec o tak drobnej budowie ciała, o tak delikatnych rysach twarzy. Ubrany w mą koszulę, która jak wiadomo była za duża na niego. Przygryzłem wargę, bezczelnie wodząc wzrokiem po jego sylwetce od góry do dołu. Przyjemny widok już z rana. Nawet zapomniałem o tej niemiłej pobudce. Jego lico ozdabiały przyjemne rumieńce. A najbardziej podobały mi się malinki na szyi, które bezproblemowo dojrzałem.
-Mam nadzieję, że lubisz omlet. I co do picia?
Oczywiście, że mruknąłem z tym samym uśmiechem co ukazał się na mych ustach moment temu. Nie wiem czy on teraz szybko zejdzie.

Nutty - 2014-02-07 19:35:27

Speszył się czując na sobie jego wzrok. Praktycznie czuł jak przesuwa spojrzenie od samych stóp po zarumienioną twarz, przytrzymując je trochę dłużej na malinkach. Przesunął dłoń na szyję starając się je zasłonić. Naprawdę nogi odmówiły mu posłuszeństwa i nawet gdyby chciał nie potrafił się ruszyć. Dłońmi dalej zasłaniał zawstydzające czerwone ślady na skórze. Ileż musiało go ominąć skoro było ich aż tyle.
-Och, tak uwielbiam. Sok... pomarańczowy lub herbata.
Odparł grzecznie. Nie należał do osób, które piły kawę, nie smakowała mu nawet, gdy wsypywał do filiżanki po kilka łyżeczek cukru. Oczywiście przed ważnymi ludźmi udawał, że sympatyzuje z czymś tak gorzkim i cierpkim. Z kawy podobał mu się jedynie zapach. W końcu przemógł się i podszedł do stołu, na którym leżał talerz z bardzo apetycznie wyglądającym omletem. Aż oblizał sobie wargi. Przesunął wzrok z talerza na Eliasa.
-A ty już jadłeś?

Elias - 2014-02-07 19:47:40

Miałem ochotę podejść, odsunąć dłoń od jego szyi i jeszcze wycałować idealnie każdą malinkę. I dorobić jeszcze kilka. Ale musiałem się powstrzymać z kilku powodów. Pierwszy i chyba najważniejszy to, to jak by się tłumaczył innym. Cała szyja w malinkach. Z szalikiem chyba musiałby cały czas chodzić. Kolejny powód to taki, że miał normalnie zjeść. Kolejny, to przecież co za dużo to nie zdrowo. Wytrzymałem nie ruszając się w jego kierunku. Choć wolałem widzieć go w całej okazałości, czyli razem z malinkami.
-To będzie sok.
Kiwnąłem głową. Wyciągnąłem z szafki szklankę oraz sok. Zapełniłem spokojnie szklankę, którą ułożyłem tuż obok jego talerza na stole. Sam nieco cofnąłem się, po to by oprzeć tyłkiem o blat. Skrzyżowałem dłonie na kletce piersiowej, zawieszając na nim swój wzrok.
-Nie jadam śniadam Kochanie.

Nutty - 2014-02-07 20:08:00

Nutty z pewnością nikomu by się nie tłumaczył skąd ma taką ilość malinek. Co to innych interesuje, jest prawie dorosły więc może robić co mu się żywnie podoba. A jak chciał mieć malinki to mógł je mieć, a jak chciał seksu wystarczyło poprosić kogoś z miną niewiniątka a już i seks załatwiony. Chwycił szklankę z sokiem i wypił ją duszkiem. Może i głowa go nie bolała, kaca porządnego nie miał, toć suszyło go trochę w gardełku. Aż dziw brał, że jeszcze mógł normalnie mówić. Usiadł przy stole łapiąc widelec i szybkimi ruchami włożył kilka kęsów do ust. Przeżuwał danie dość szybko praktycznie nie odrywając oczu od mężczyzny. Uniósł jedną brew. Nutty nigdy nie rozumiał ludzi, którzy nie jedli śniadania. Przecież to najważniejszy posiłek dnia! Zresztą, ten chłopak w każdej chwili swojego życia potrafił jeść i nie tył. Każda dziewczyna zazdrościła mu szybkiego metabolizmu.
-To źle, bardzo źle.
Rzekł twardo podnosząc się z krzesła. W jednej ręce trzymał talerz z omletem w drugiej zaś widelec. Podszedł do Eliasa z delikatnym uśmieszkiem. Sam może nie jeść, ale Nathan go mimo wszystko własnoręcznie nakarmi. Nabrał kawałek omleta na widelczyk i wyciągnął w stronę jego ust.
-Musisz jeść. Jedz.-jego głos był bardzo stanowczy, a mina wykazywała jeszcze więcej zdecydowania.

Elias - 2014-02-07 20:45:01

Doskonale wiedziałem, że nie dobrze jest, gdy nie jada się śniadań. Można obiad odstąpić, ale śniadanie trzeba spożyć. Jednak ja z takiego rana rzadko bywałem głodny, a teraz przyzwyczaiłem się, że moim "śniadaniem" jest kawa i jest jak jest. Z nonszalanckim uśmieszkiem przyglądałem mu się jak wstaje. Czyżby robił to o czym myślę? O proszę. Idealnie tak.
-Chętnie, ale spróbowałbym Twych ust.
Mruknąłem w tej samej chwili przyciągając go bliżej Siebie. Uważałem jedynie żeby talerz nie spotkał się z podłogą. Oblizałem się lubieżnie, co było połączone z mym uśmieszkiem.

Nutty - 2014-02-07 21:22:55

Nikt nigdy nie umiał sprecyzować tego co Nutty ma zamiar zrobić. On natomiast wszystko przewidywał i dzięki temu mógł robić takie ruchy, jak ten, którym przyciągnął go do siebie. Nathan zacisnął palce na talerzu, ażeby nie wypadł mu. Nie chciał być w jakikolwiek sposób dłużny. Zmarszczył delikatnie brwi i zrobił naburmuszoną minę.
-Chociaż jeden kęs... Potem możesz spróbować moich ust.
Dał mu wybór. Albo, albo. Jeżeli nie zje tego co jest na widelcu, Nutty nie pozwoli się pocałować. Jakieś prześwity w pamięci mówiły mu, iż tego gość potrafi niesamowicie całować. Ale nawet to nie przekonało go do rzucenia mu się w ramiona.

Elias - 2014-02-07 21:38:57

Jeden kęs. Naprawdę nie miałem ochoty na żadne jedzenie, ale skoro on tak stawiał sprawę to niech będzie. Zaplotłem tylko ciaśniej własne dłonie. Przysunąwszy usta do widelca zgarnąłem to co już dla mnie przygotował moment temu. Po przełknięciu oblizałem się i odchrząknąłem jak to miałem w zwyczaju po każdym "zjedzonym posiłku". Bo tu tak naprawdę zjadłem tylko kęs, no ale więcej nie miałem jeść, więc uznajmy to za skończony posiłek.
-A jeszcze wczoraj nie chciałem dać mi nawet buziaka w policzek.
Zaśmiałem się. A teraz czekałem. Czekałem na jego odpowiedź i kolejną próbę jego warg.

Nutty - 2014-02-07 22:16:23

Taka mała rzecz, a ile radości mu sprawiła. Mówił, że nie je śniadania, a ten jeden kęs mimo wszystko mógł być za nie uznane. Jakoś udało mu się odstawić talerz na blat, a widelec przysunął do ust i powoli oblizał ząbki patrząc przy tym na Eliasa. Uśmiechnął się do niego odkładając również i widelczyk.
-Zmuszałeś mnie do tego... dziś obiecałem ci to... Pochyl się.
Wysokim nie był i nie miał jak sięgnąć jego ust. Stanął również na palcach, a dłonie zacisnął na jego koszuli. Uniósł też głowę, a gdy ten się pochylił Nutty zatopił wargi w jego ustach. Całować się potrafił, a i nie wstydził się tego robić.

Elias - 2014-02-07 23:01:56

Rozluźniłem nieco uścisk, by łatwiej mu było odłożyć talerz. Ale widzę, że zwinnie mu to poszło. Zmrużyłem powieki na widok.. Co robił z widelcem. Niby nic, bo to było przedmiotem niewielkim, a zwłaszcza, że on oblizał jedynie te ząbki. Jedynie mnie tym rozjuszył..
-Mm.
Mruknąłem i oczywiście pochyliłem się. Przycisnąłem go bardziej do Siebie. Odczucie jego warg, gdy nie był pijany było o wiele lepsze niż to wczoraj. Uśmiech zakwitł na mych wargach nawet przez pocałunek, który tak na marginesie od razu pogłębiłem, aczkolwiek z spokojem.

Nutty - 2014-02-07 23:11:08

Poczuł ten jego uśmieszek, zacisnął mocniej palce na jego ubraniu przyciskając wargi do jego ust. Delikatnie przesunął językiem po jego dolnej wardze. Tym razem to on będzie tym osobnikiem, który inicjuje pocałunek. Jeśli będzie chciał, całus będzie trwał, a jeśli mu się znudzi to skończy. Praktycznie stał na końcach palców przybliżając się do niego. Dłonie puściły jego koszulę i sunęły wolno przez jego tors ku górze. Po chwili opuszki palców Nathana łaskotały skórę na szyi Eliasa, by znaleźć drogę do włosów, w których zatopił palce. Pociągnął je mocniej, chciał więcej, musiał dostać więcej, i nie znał w tej chwili słowa nie.

Elias - 2014-02-07 23:18:57

Jeszcze dojdzie do tego, że ten malec będzie chciał być "górą". Choć dałbym mu pewnie ten początek dla zabawy, ale niestety ja byłem tym co dominował. Rozchyliłem własne wargi, by mój język mógł rozchylić zaraz jego. Odnalazł tym samym wejście do środka jego warg. Zaczepnie dotknąłem jego języka, lecz dokładnie począłem badać jego policzki. Wiedząc doskonale ja musi się męczyć, stojąc na palcach, uchwyciłem go pod pośladkami. Uniosłem, obróciłem się i posadziłem na blacie, samemu oczywiście zajmując miejsce pomiędzy jego nogami. Takie śniadanie mogłem mieć codziennie.

Nutty - 2014-02-07 23:27:28

Górą może być tylko wtedy, kiedy będzie go ujeżdżał, w żadnym innym przypadku. Zresztą gdyby chciałby być tym dominującym w związku z pewnością znalazłby kogoś o drobniejszej posturze niż on sam. A teraz... ledwo sięgał do jego ramienia. W tej "walce" nie był mu bierny. Językiem otaczał gościa w ustach. Palce u nóg totalnie mu zdrętwiały i praktycznie już ich nie czuł. Poczuł ulgę w momencie, gdy jego partner uniósł go i posadził na blacie. Tak było o wiele wygodniej. Oplótł go w pasie przyciągając bliżej do siebie, a rękoma otoczył jego szyję.

Elias - 2014-02-07 23:43:30

Pocałunek starałem się utrzymywać na poziomie niezbyt brutalnym. Czasem mógłbym się zapomnieć, gdyż tak naprawdę on był pierwszą osobą, przy której pocałunek był dość delikatny. Zgarnąłem jego język pomiędzy swe zęby i zaraz się na nim zassałem. Trwało to moment. I jego wargę uchwyciłem w zęby, ciągnąc w swą stronę, aby później męczyć ją językiem. Oderwałem się od jego ust, teraz dobierając do szyi. Ucałowałem z osobna każdą malinkę, tak jak miałem chęć zrobić to wcześniej.
-Zaznaczony. Jesteś mój.

Nutty - 2014-02-08 13:34:35

Nie był aż tak delikatny. Poradziłby sobie nawet, gdyby pocałunek był nieco agresywniejszy niż był. Ale to Elias teraz dominował w tej pieszczocie, on się tylko jej poddawał. Westchnął gardłowo, ten język wyprawiał cuda. Odchylił głowę robiąc więcej miejsca do popisu dla Eliasa. Głaskał delikatnie jego kark, przesuwając dłonie na jego ramiona, by z powrotem przeczesywać mu włosy.
-Aktualnie, musze się z tym zgodzić.
W tej chwili nawet nie śmiałby się mu sprzeciwić.

Elias - 2014-02-09 12:16:21

Zaśmiałem się. Wyprostowałem i ucałowałem jego czoło. Kto to widział, żebym był taki miły. I żebym śmiał się normalnie. Dobra. Będę o tym myślał później, teraz już koniec. Palcami powiodłem wzdłuż jego boku. W jego oczy wpatrywałem się w ciszy, przez bite kilka minut. Ale też koniec. On miał zjeść normalnie śniadanie. Gospodarz tak mówi i tak ma być.
-A teraz zjeść do końca.
Puściłem mu oczko. Chwytając go pod pachy ściągnąłem z blatu o który ja się sam oparłem tyłkiem.

Nutty - 2014-02-09 18:52:25

Nie oczekiwał tak szybkiego końca tych całych pieszczot. Był całkiem zawiedziony, że Elias przestał go całować, czy nawet robić malinki w widocznych miejscach. Ludzie czasami zmieniali się w kogoś innego, Elias stawał się miły, a Nathan drżał z pożądania. Na jego twarzyczce odmalował się smutek, by zaraz zniknął za udawanym uśmiechem. No cóż.. na szczęście Elias nie zauważył co działo się z jego ciałem tylko po pocałunku.
-Tak.. uhm. Muszę zjeść.
Był lekko zdezorientowany, ale chwycił talerz z jedzeniem i widelec. Kilka sekund później po omlecie nie było nawet śladu. Kilka razy nawet polizał talerz. Poprawił koszulę na swoim chudym ciele i spojrzał na mężczyznę ciągle opartego o blat. Sam oparł dłonie na swoich biodrach i zmarszczył delikatnie brwi.
-A teraz. Oddaj mi moje ubrania, muszę wracać do domu.

Elias - 2014-02-10 12:39:15

Wzrokiem co oczywiście odprowadziłem go i mu się przyglądałem. Było mi dziwnie ciężko z tym jak mój charakter może się zmienić przy kimś. To było po prostu dziwne, cholernie dziwne odczucie. Przygryzłem wargę, a słysząc jego słowa ocknąłem się. Nie powiedziałem nic, bo szczerze powiedziawszy nie odsunąłem jeszcze od Siebie myśli. Chwyciłem go za dłoń i pociągnąłem do sypialni. Tam pozbierałem rzeczy, które mu podałem, a dłonie ułożyłem na jego biodrach. Jeszcze moment zanim się ubierze.
-Zaraz zadzwonię po limuzynę, żeby Cię odwiozła, podasz tam kierowcy adres.
Nie mogłem pozwolić żeby szedł gdziekolwiek na piechotę, a limuzyna z wielką chęcią przyjedzie po niego.
-A przy okazji pytanie. Czy miałbyś ochotę zjeść dzisiaj ze mną kolacje?

Nutty - 2014-02-10 21:34:00

Nie tylko on dziwił się zmianą swojego zachowania. Nathan, który każdego traktował z góry, nagle stał się słodkim dzieciaczkiem do całowania. A on taki nigdy nie był. Żeby doszło do czegokolwiek z Nutty'm osoba musiała przebić się wpiers przez mur, jaki zbudował wokół siebie. Zaskoczony dał się poprowadzić do samej sypialni. Sam z pewnością by tu z kuchni nie trafił. Złapał swoje ubrania w ostatniej chwili przed ich upadkiem na ziemię.
-Wiem jak trafić do domu, wystarczyłaby taksówka.
Tak szybko chciał się go pozbyć? Liczył raczej na to, że będzie go powstrzymywał. Widocznie przeliczył się. Na jego twarzyczce pojawił się delikatny uśmiech. Oczy zaraz jednak mu się powiększyły. Czyżby został... został..?
-Zapraszasz mnie na randkę? Czy... czy będę musiał założyć garnitur?
Ręcę zaczęły mu drżeć, aż ubrania, które trzymał wypadły mu.

Elias - 2014-02-10 23:54:22

To chyba będzie moja pierwsza randka w życiu.. Może nie pierwsza, jednak pierwsza normalna.. W głowie wahałem się z pytaniem "Czy mógłby zaprosić Cię na randkę",a ta kolacją. Jednak bezpośrednio kolacja będzie lepsza.
-Tak randka.. I nie.. Ubiór jak tylko chcesz. Zgadzasz się?
Wymamrotałem już jakoś tak ciszej, a może bardziej spokojniej? Nie skupiłem się teraz na jego rzeczach, które odnalazły miejsce na podłodze. Skupiłem na nim. Całą swoją uwagę. Jedynie jego odpowiedź. Matko co ja miałem z tym wszystkim.

Nutty - 2014-02-11 10:09:49

Był, że tak to ujmę, bardzo zaskoczony propozycją Eliasa. Nie spodziewał się zaproponowania randki z jego strony. Był ów czas przekonany, że na seksie wszystko się zakończy. No ale, tak seksu nie było, tylko się całowali- czy to dlatego go zaprosił? Żeby dokończyć coś co mu nie wyszło zeszłej nocy. Z drugiej strony, w łatwy sposób mógłby wziąć go na blacie w kuchni, a tak się nie stało.
-Ja... ja..
Oczyma rozglądał się po całym pokoju, nie wiedział czy nie chce, czy może obawiał się co dojrzy w jego oczach. W końcu jednak podniósł spojrzenie. Zauważył tylko nieme wyczekiwanie.
-Tak, tak zgadzam się!

Oтeли Кетчум https://www.ehotelsreviews.com/