- yaoi no ai http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/index.php - Centrum kultury http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewforum.php?id=10 - Ekskluzywny bankiet~ http://www.yaoi-no-ai.pun.pl/viewtopic.php?id=255 |
Elias - 2014-02-05 19:02:32 |
Uroczystość.. Hm, niech będzie uczczeniem jakiejś tam wygrane akcji danej kobiety~ ~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・~・
|
Nutty - 2014-02-05 19:19:51 |
-Tak, mhm, tak założyłem garnitur... Mamoo, Martha umie wiązać krawat. Nie musisz się martwić nie przyniosę wam wstydu.-Chłopak zakończył rozmowę z rodzicielką naciskając na telefonie czerwony przycisk. Matka dalej traktowała go jak małe dziecko, a miał już całe osiemnaście lat! Umiał zadbać o siebie i o to, by nie zhańbić swojego nazwiska. Jak wcześniej wspomniał mamie, tak teraz Martha; sprzątaczka, kucharka i gospodyni domowa; związywała czarny krawat. Uśmiechała się do niego promiennie, to nie pierwszy raz pomagała mu w takich sprawach. Odkąd Nutty znalazł się w Japonii zawsze stała przy tym chłopcu. Nawet jeśli teraz ma osiemnaście lat nie umie sobie poradzić na najprostszymi czynnościami. Ale tak wychowali go rodzice, a Martha nie miała prawa ich krytykować. -Ale panicz jest przystojny. - powiedziała poprawiając raz ostatni krawat i strzepując niewidzialne pyłki z marynarki jego grafitowego garnituru. -Niech panicz bawi się dobrze na bankiecie.- dodała poklepując Nutty'ego po włosach. Chłopak z szerokim uśmiechem, zadowolony z siebie wyszedł z domu i z bloku, w którym aktualnie sam mieszkał. O dziwo rodzice o wszystko zadbali, a po niego podjechała limuzyna. Nie tak wielka jaką zazwyczaj jeździł, ale robiła porządne wrażenie. Droga okazała się o wiele krótsza niż sam panicz Bessettet myślał. Rodzina Doolb jak zawsze postarała się. Sala bankietowa była pełna bogaczy, starszych kobiet i mężczyzn, a także tych młodych panienek i chłopców. Pierwsze co Nutty zrobił po wejściu na salę to odnalezienie gospodarzy. I kiedy w końcu, po chyba półgodzinnych poszukiwaniach ich odnalazł, stali w towarzystwie widocznie niezadowolonego mężczyzny. Nathan z uśmiechem podszedł do państwa Doolb. -Dobry wieczór.-ukłonił się elegancko, a w jego oczach mignął błysk rozbawienia. -Przybyłem w zastępstwie rodziców, którzy z największą przykrością musieli odmówić przyjazdu na bankiet. Do usług gospodarzy Nathan Bessettet. |
Elias - 2014-02-05 19:32:44 |
Nawet nie wiedziałem kiedy.. Jak.. Rodzice znaleźli się znów obok mnie. Oczywiście, iż nie przyszli znów do mnie, by z uśmiechem mówić mi coś miłego. Ojciec zbliżył się do mnie, nieznacznie pochylając. |
Nutty - 2014-02-05 19:45:46 |
Z uwagą przyglądał się tej rodzinie, bo jak sam wywnioskował, młody mężczyzna stojący obok państwa Doolb to ich jedyny syn. Nie wyglądali na zbyt szczęśliwych, szczególnie pierworodny. Pan domu posiadał większą umiejętność ukrywania swoich emocji. Nutty kiwnął głową na znak, że zgadza się z gospodarzem. |
Elias - 2014-02-05 19:59:13 |
Z kogo jak z kogo, ale ze mnie tak naprawdę było ciężko zrobić głupka. Ludzie wiedząc o tym doskonale, nigdy tego nie robili. Nawet im do głowy to nie przechodziło. I kolejny raz w tej chwili miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Jeśli zdarzy się jeszcze jakaś taka akcja to po prostu to zrobię. Nie obchodziła mnie żadna reputacja rodziców. A nawet cholernie byłbym szczęśliwy gdyby ją zgubili. Ja posiadałem własną, nie w świecie jakiś posranych biznesmenów. Oblizałem się minimalnie. |
Nutty - 2014-02-05 20:22:13 |
Być może Nutty nie chciał zrobić z niego głupka. Być może lubił, gdy ludzie zachowywali się tak jak on chciał. Chociaż zdarzało mu się robić głupków z innych ludzi. Zawsze jakoś wychodził z tego cało. Może to jego urok działał tak na jego własną jak i przeciwną płeć. Zacisnął zęby, obiecał coś rodzicom, a on dotrzymywał obietnic. Nie rób niczego głupiego, nie zrób wstydu rodzicom. Za te słoneczko chętnie użyłby argumentu swoich pięści, aczkolwiek były dwa powody, które stłamsiły w nim tę chęć. Po pierwsze był za niski i zbyt kruchy przy tym facecie, po drugie nie wypadało bić syna gospodarzy. Dopiero teraz zwrócił uwagę na jego wzrost, jeszcze przed chwilą nie był tak wysoki, a Nutty jeszcze przed sekundą czuł się pewny siebie. |
Elias - 2014-02-05 20:35:30 |
Byłem osobą, która doskonale potrafiła wyczuć, czy też wypatrzeć zmiany w humorze innych ludzi. W zachowaniu to nawet dzieci spokojnie to widziały. Nie potrafiłem tego od małego. Nabywałem to z każdym dniem. Zawdzięczałem to własnym rodzicom. To oni mnie tego uczyli, choć nie wiedzieli o tym. Wielu rzeczy mnie również nauczycieli o których do tej pory nie mając pojęcia. No przecież bez powodu nie jestem taki.. Hm.. Nie miły. A wracając do chłopaczka. Doskonale widziałem jak złość i w nim zaczęła kipieć. Kolejny punkt dla mnie. Kochałem to. |
Nutty - 2014-02-05 20:55:36 |
Wychowany w warunkach wielkiej miłości rodziców w ogóle nie zwracał uwagi na to jak ludzie się zachowują, jaki wpływ mają jego słowa na uczucia czy też w ogóle się nie interesował otoczeniem. On był najważniejszy, jego samopoczucie, zawsze musiał być zadowolony. Reszta płaszczyła się przed nim. Jednak teraz nie był w Paryżu, jego stopy stały u kogoś teraz z pewnością ważniejszego od niego samego. Sam Nutty mógł odkryć, że jego rozmówca świetnie się bawi manipulując nim tak jak chce. Rozprostował palce licząc w myślach do dziesięciu. Musiał się uspokoić, nie miał za wielkiego wyboru. |
Elias - 2014-02-05 21:09:37 |
Mimowolnie dochodziło do mnie, że ten chłopczyna pójdzie za mną, ale nie zawsze moja intuicja byłą idealna. Czasem zawodziła, jak u każdego. Jednak tu niczym nie zawiniła. Przez to uśmiechnąłem się cwaniacko pod własnym nosem. O proszę. Tak chciał grać mi na nerwach, a teraz się o mnie troszczy? No tak. Bo jak inaczej można było nazwać to co właśnie robił. Starał się zabrać mi papierosa, po to by zaraz gnieść. To się nazywa typowa troska. Rozbawił mnie. Nie musiałem się tu specjalnie wyginać po to by nie dać mu prawa na dotknięcie papierosa. Różnica w wzroście robiła to za mnie. Jedynie minimalnie uniosłem dłoń ku górze. Za to ma druga dłoń bezczelnie oplotła jego- tu mogę stwierdzić śmiało- zgrabny pas. Zwinnie oczywiście ówcześnie palcami powiodłem znów po jego boku. |
Nutty - 2014-02-05 21:29:15 |
Potrafił być bezczelny, a nawet chamski. Jednak gdy chodziło o czyjeś zdrowie nie mógł się odwrócić i udawać, że niczego nie widzi. Mimo wszystko posiadał taki organ jak serce, które nie zmieniło się w kupę lodu. Machał dłońmi we wszystkie strony, w którymś momencie nawet podskakiwał by wytrącić to cholerstwo z jego dłoni. Niestety był o wiele za niski, zwłaszcza w momencie lekkiego uniesienia ręki przez tego jakże wysokiego osobnika. Wiele prób odebrania papierosa skończyło się na fiasku. Nie zwracał uwagi na nic innego dopóki nie poczuł oplatającej go ręki. Ponownie poczuł te dziwne dreszcze przesuwające się wzdłuż jego kręgosłupa. Na jego twarzy pojawił się po raz kolejny rumieniec. Oparł dłonie na klatce piersiowej Eliasa w bezsilnej próbie uwolnienia się z jego uścisku. Nabierając siły starał się odsunąć od tego magnetyzującego faceta. - J… ja nie martwię się o ciebie!- wykrzyknął oburzony takim stwierdzeniem. On martwił się tylko o siebie! Ponownie odpychał się dłońmi od jego klatki. Nawet jeśli mężczyzna miał na sobie marynarkę i koszulę, Nutty poczuł pod palcami twardość jego mięśni. Prawie uległ temu przyjemnemu mrowieniu w kręgosłupie, chyba nawet nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Ostatnie zmysły zaczęły mu szwankować.Pomyśl o rodzicach, nie możesz w jakikolwiek sposób sprawić im zawodu. Nawet jeśli mężczyzna stojący przed tobą jest fascynujący, aż masz ochotę zerwać z niego marynarkę i koszulę by przekonać się czy naprawdę ma takie mięśnie. Zakaszlał czując jak resztki dymu papierosowego dostaje się do jego płuc. Elias opuścił jego myśli, na jego szczęście. -M..mógłbyś mnie wypuścić?-wzrok miał niemal błagalny, dłoni jednak nie odsunął od oparcia. |
Elias - 2014-02-05 21:45:35 |
Nie mogłem nadal uwierzyć, że ma on osiemnaście lat. Nie wyglądał na kogoś o taki wieku, a dodatkowo jego zachowanie trochę nie pasowało do takiego osobnika. A może tak naprawdę pasowało? Tylko wyglądał tej drobnej istoty sprawiał, że tak myślałem? Tak naprawdę nie wiedziałem jak dokładnie było, ale wiara w jego wiek była ciężka. Był rozbawiony z dwóch powodów. To jakim sposobem starał się wytrącić mi papierosa z dłoni oraz to, iż troszczył się. Inni troszczyli się o mnie tylko z powodu by wejść do grona "moich bliskich". Szkoda takich. Jedynie normalną z tego typu osobą był mój przyjaciel Matt. Nikt inny. Skupiając się znów na nim. Jego reakcja na mą bliskość spodobała mi się. A zwłaszcza rumieńce, które ozdabiały jego delikatne lico. A i jeszcze to jak panicznie starał się wyrwać z mego uścisku. Wymruczałem coś pod nosem. Przez ten moment papieros niemalże sam się wypalił. Odrzuciłem peta gdzieś w bok. Skłonił mnie do tego też kaszel chłopca. Był chamem, typowym sku*wielem, ale tak samo jak on posiadałem w Sobie resztki człowieczeństwa. Choć nie zawsze. Przekrzywiłem głowę, by później nieco się pochylić. Wskazując palcem dotknąłem swego policzka. |
Nutty - 2014-02-05 22:08:49 |
Nikt by nie uwierzył, gdyby zobaczył go w takiej sytuacji. Była co najmniej kompromitująca. Nie móc wydostać się z czyichś ramion. Jednak Nutty był od zawsze traktowany jak dziecko przez każdego, nawet swoich znajomych. To właśnie dlatego nie potrafił zachowywać się jak dorosły. Zresztą dlaczego w wieku osiemnastu lat miałby udawać kogoś starszego niż jest. Mimo wszystko był tylko dzieckiem, mógł się jeszcze bawić do woli i marnować swoje życie na różne głupoty. Kiedy ktoś przypadał do gustu temu paniczykowi, on starał się ze wszystkich sił zakolegować się, pomóc, a nawet potrafił się troszczyć. Z każdą sekundą jego policzki robiły się coraz bardziej czerwone przy okazji paląc go niemiłosiernie. Był zawstydzony. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, gdy ten wyrzucił niedopałek, przynajmniej sam nie spalił tego papierosa. Zerknął na ogolony policzek chłopaka, aż sam się prosił o buziaka. Jednakowoż duma Nathana nie pozwalała mu na to. Wydął swoje policzki przez co przypominał chomika. |
Elias - 2014-02-05 22:18:04 |
Zaśmiałem się jedynie poprawiając uścisk. Mnie się nigdzie nie śpieszyło. I tak miałem zamiar się gdzieś zaszyć, aby przeżyć ten bankiet. Więc albo ten chłopaczek się przełamie, albo będziemy tak stać do samego końca. To nie żadne problem dla mnie. |
Nutty - 2014-02-05 22:34:33 |
Mamrotał pod nosem niezbyt uprzejme epitety na temat syna państwa Doolb. Jego zdanie na jego temat diametralnie się zmieniło, z początku uważał go nawet za wartego uwagi. Teraz tylko tracił cierpliwość praktycznie wisząc w jego objęciach. Ledwo dotykał podłoża stopami. |
Elias - 2014-02-05 22:45:57 |
Tik tak, tik tak. Miałem wielką ochotę właśnie te słowa wypowiadać dość spokojnie, ale za dużo roboty. I doszło do tego momentu. Może nie był to pocałunek w policzek, aczkolwiek był lepszy. Aż mimowolnie przycisnąłem go bardziej do swego ciała.. Ale dałem słowo, czyż nie? Oj słowa ja zawsze dotrzymywałem, tu chodziło o własny honor. Nie zbyt chętnie wypuściłem go z własnych objęć. Głowę opuściłem. Uśmiech na mych ustach był podstawowy, musiał być. Oblizałem się lubieżnie. Idealnie przyglądałem się jego twarzyczce. Kto by nie chciał, hm? |
Nutty - 2014-02-05 22:58:07 |
Spanikował czując, że jest jeszcze mocniej przyciśnięty do tego umięśnionego ciała. Na szczęście po sekundzie poczuł grunt pod nogami. Odetchnął z ulgą, cała złość jakby od razu wyparowała, jednak poczuł ukłucie żalu. Niestety Nathan miał słabość do umięśnionych mężczyzn, a ten właśnie taki był. Jakie to było cholernie wredne, że ten typ zaczął się podobać Nutty’emu. Odruchowo zrobił krok do tyłu. Nie chciał po raz kolejny zostać schwytanym w te sidła. |
Elias - 2014-02-05 23:13:45 |
Mógłbym iść do środka. Niechęć jednak była silniejsza. Zróżnicowanie perfumy, które się ze Sobą łączyły zemdliłyby mnie teraz dobitniej, zwłaszcza, że jestem pewien, iż ktoś tańczyć zaczął. A wszyscy tam to normalni ludzie, którzy wytwarzają takie coś jak pot. Posiadałem bardzo dobrze wyostrzony narząd węchu, przez co dwukrotnie odczuwałem wszystkie zapachy wokół. Nic przyjemnego. Wzroki tych wszystkich ohydnych dziewczyn, jeszcze widok własnych rodziców. Przekrzywiłem nieco własną głowę, oczywiście wychylając i trochę własne ciało. |
Nutty - 2014-02-05 23:37:13 |
Na całe szczęście Nathan nie miał takiego wyczulonego węchu, a żadna porządna kobieta nie będzie zwracać uwagi na takie dziecko jak on. A nawet jeśli to on i tak nie zwracał na to uwagi, chyba każda szanująca się osoba wiedziała kim on jest i jak reaguje na niechciane zaczepki. Zatrzymał się na chwilę i odwrócił nieco głowę spoglądając na wpółukrytego mężczyznę. |
Elias - 2014-02-05 23:51:22 |
Podobał mi się. Wygląd i charakter. Był małym rozpieszczonym dzieciaczkiem, który musi mieć wszystko tak jak on tego pragnie. A gdy mu nie wychodzi złości się tak jak dziś. Nikt nie może Sobie z niego kpić. Jednak jak widać to wszystko nie wychodziło mu w mym towarzystwie. Dlatego był zirytowany. Na wspomnienie tych sytuacji, które działy się przed chwilą, aż nonszalancki uśmiech idealnie rozciągał się na mych spierzchniętych wargach. ten maluch przyciągał wszystkim. A ja mam słabość do takich stworzeń. Roześmiałem się na jego słowa. Ależ to się jeszcze zobaczy~ Po tym jak on zniknął większość czasu przesiedziałem na tyłku wypalając jednego papierosa za drugim. Mimo wszystko tyłek też mi czasem drętwieje, więc żeby się rozruszać chodziłem po miejscach blisko sali. W ostateczności jednak znów siedziałem na tyłku. Równie dobrze mogłem przecież iść do środka i upić się. Przecież to też najlepszy sposób na przeżycie tego. Ale mało chęci na to miałem. Zwłaszcza, że w głowie układałem plan związany z tym chłopcem. |
Nutty - 2014-02-06 00:06:34 |
Odrzucił kieliszek gdzieś na bok, po sekundzie było słychać brzęk tłuczonego szkła. Nathan lekko się skrzywił po czym roześmiał radośnie. Można śmiało powiedzieć, że ten chłopak nie miał silnej głowy. Wystarczyło kilka kieliszków szampana by wirowało mu w głowie. Dlatego też rodzice nie puszczali go na żadne zakrapiane imprezy, bo jak to tak znana osobistość nie może być pijana. A jednak, upił się. No i z własnej, nieprzymuszonej woli wdarł się na taras. Lekko zamroczonym spojrzeniem lustrował twarz i ciało Eliasa. Tak, był przystojny, w sumie w Nutty'ego guście. A Nathan miał dziwny gust, taki facet musiał być wysoki, umięśniony i kurczę... nie mógł padać mu do nóg. Chociaż byłoby to bardzo miłe. Ślamazarnie ruszył do Eliasa ściągając z siebie marynarkę i odwiązując krawat. Wierzchnie odzienie spłynęło po nim i opadło na ziemię, a krawat zostawił przewieszony przez kark. |
Elias - 2014-02-06 00:16:01 |
Byłem dość ciekaw ile ten mały wypił, ale sądząc po nim to nie za wiele. Potrafiłem wiele wyczytać z człowieka, co dla niektórych było "darem". Szkoda, że ten dar został nabywany przez kilka lat. Słabiutka główka i koniec z malcem. Minimalnie zmrużyłem powieki, gdy pozbywał się swej górnej garderoby. Alkohol przecież robi swoje. Mogły by tu być nawet tony śniegu, a ja dokładnie zrobiłbym to co on. Oczywiście, że włączała się pewna opcja, ale nie u wszystkich chodziło o seks. Powiedźmy tak. Z doświadczenie wiem, że ta lepsza opcja włączała się wtedy kiedy drug strona tego chciała. To starał się mnie wkurzyć, rumienił się co było wielkim faktem, ale czasem to tylko przez to, że to był kontakt z żadną bliską osobą. A tu jeszcze taka propozycja. Czy mi pasowała? Gdybym odpowiedział, że nie własnoręcznie, sam bym się udusił. Nie drgnąłem na jego poczynania, bo w połowie bawił mnie. Pociągał jak i bawił. Dostałem wybór. Dom i to mój. Nie tito mi by ktoś widział jego ciało oprócz mnie. Choć bezwstydnie mógłby wziąć go tu. Mimo wszystko najpierw dom, może wytrzeźwieje do jednej czwartej tego, w co miałem małą wiarę. |
Nutty - 2014-02-06 00:28:59 |
Niektórzy po alkoholu chcą się tulić, inni zasypiają, a Nathan był gatunkiem łaknącym seksu. Ale to nie mógł być jakiś tam seks z byle kim, ta osoba musiała być wcześniej wybrana przez niego. Nieświadomy własnych poczynań z radosnym okrzykiem ruszył po marynarkę. Po drodze zaliczając upadek, ale kto by się nie wywalił będąc w jakimś stopniu pijanym. Chwycił odzienie wierzchnie narzucił je na siebie i jakoś stanął w pionie. Czekając przy drzwiach do Sali oparł się ręką o ścianę, ażeby kolejnej gleby nie zaliczyć. |
Elias - 2014-02-06 00:31:12 |
[z/t] |