Kyosukei - 2013-01-22 18:39:21

J.W.

Soma Asman Kadar - 2013-03-08 22:33:00

Pytanie - co hinduski książę robił w takim miejscu ?  Na pewno nie to, o czym sobie wszyscy myślą. W końcu książę z własnej woli przenigdy nie pokazałby się w tak odrażającym miejscu !
Jednak odpowiedź na pytanie, można podzielić na dwie części. Po pierwsze - pochodził przecież z zupełnie innego kraju i te drogi nie były jeszcze dla niego całkiem znane. Po prostu najzwyczajniej w świecie się zgubił. Drugim powodem były natomiast poszukiwania. Soma od kilku tygodni błądził po nocach ulicami Londynu, próbując odnaleźć swoją służącą.
Cóż... Agni radził, żeby sprawdzać dokładnie wszystkie miejsca. W końcu nie wiadomo gdzie może być Meena. A ta w ogóle, to gdzie on się podziewał ? Przecież szedł tuż za nim.

Agni - 2013-03-22 22:43:29

Dobiegł do niego po chwili, uważnie sie rozglądając.
- Książę, naprawdę nie uważam, że powinien być w takim miejscu...
Powiedział cicho.
Nie trudno było mu się dziwić. Po pierwsze, mógłby na tym ucierpieć wizerunek księcia. A po drugie, kto wie, czy nikt tu nie prowadzi szemranych interesów? No własnie - nikt. Dlatego Agni pozostawał ciągle wyczulony nawet na najmniejszy szelest.
- Mogę to sam sprawdzić, książę. nalegam jednak, by teraz wrócić do pałacu.

Soma Asman Kadar - 2013-03-22 23:48:34

Gdy khansama go dogonił, księciu wyraźnie ulżyło. Jeszcze tego brakowało, żeby samotnie błądził po tych strasznie wąskich uliczkach. I gdzie tu niby przejechać na słoniu ?! Przecież się nie zmieści !
Nie podobało mu się tu. I to bardzo. Ale widocznie służąca była dla niego ważniejsza.
- Musimy ją dzisiaj znaleźć ! Dłużej tego nie wytrzymam, Agni !
Powiedział, bezradnie patrząc na lokaja. Wyglądał w tej chwili jak porzucone dziecko, które na dodatek jakby miało się zaraz rozpłakać.
- No dobrze... wracajmy.
Wyjątkowo się zgodził, ponieważ to miejsce nieco go przeraziło. Somę łatwo było wystraszyć. A nic nie odganiało upiorów lepiej od khansamy i parującej miski curry.

Agni - 2013-04-20 00:16:00

Lokaj odetchnął z ulgą i szybciutko zaprowadził księcia z powrotem do pałacu.
- Obiecuje księciu, że jutro z samego rana zorganizuje poszukiwania Meeny. Niech książę się tak nie martwi, przysięgam ją znaleźć.
Powiedział z mocą.
Otworzył przed księciem drzwi i ukłonił się, przepuszczając go. Polecił służącym przygotować kąpiel, której, mimo rozkazu Somy, był pewien, że sobie zażyczy. W końcu, znał swojego księcia wystarczająco dobrze.
- Czy książę życzy sobie czegoś do jedzenia?
Spytał, stając przed nim i wykonując krótki ukłon przez pochylenie głowy.

Soma Asman Kadar - 2013-05-02 14:48:18

- Dobrze...
Powiedział i usiadł na swoim łóżku.
Wydawał się teraz jakiś inny. Nie uśmiechał się, za dużo nie rozmawiał, a komnate opuszczał tylko w celu poszukiwań zaginionej służącej. Sprawiał wrażenie, jakby był zupełnie inną osobą. Jakby nagle całe życie z niego wyleciało, pozostawiając po sobie pustą skorupę, którą w tej chwili się stał.
- Nie, nie jestem głodny.
Odpowiedział, wywołując przy tym kolejny powód do zmartwień. Wiadomo, że kuchnia Agniego była najlepsza i, że nasz książę za nią przepadał. Wiadomo było również, że wcześniej jeszcze ani razu nie odmówił propozycji posiłku. Nigdy.

Agni - 2013-05-11 21:34:32

Szczerze się zaniepokoił. Było to teraz bardzo widoczne, bo Agni przyklęknął przed łóżkiem księcia i miał odwagę spojrzeć mu w oczy.
- Książę...martwię się o ciebie...
Powiedział cicho.
Gdyby tylko wiedział, jaka naprawdę była jego niania..gdyby wiedział... Ale nigdy nie może się dowiedzieć. To by go zniszczyło. Jego słońce przesłoniłoby ciemne chmury. A on nie może do tego dopuścić. Nigdy.

Soma Asman Kadar - 2013-05-23 22:55:00

Przez chwilę na jego twarzy pojawił się wyraz zdumienia. Czy mu się zdawało, czy Agni właśnie spojrzał mu w oczy? Cóż... niewolników i służących za taką śmiałość skazywał na śmierć, jednak z khansamą było inaczej. Wręcz przeciwnie. Somie zrobiło się nawet ciepło na sercu.
No i właśnie dlatego, niewiadomo jakim sposobem WSTAŁ z łóżka, KUCNĄŁ przy lokaju i położył mu dłoń na ramieniu.
- Nie masz czego, Agni.
Powiedział, również spoglądając mu w oczy i uśmiechnął się tym swoim dobrze znanym, ciepłym uśmiechem.
Trzeba było przyznać, że to, co teraz zrobił, było dziwniejsze nawet od odmówienia miski parującego curry lub jakiegoś innego przysmaku.

Agni - 2013-06-20 19:10:12

- Mam się o co martwić, książę.
Odparł.
- Jesteś oderwany od świata. Myślisz tylko o poszukiwaniach. Zaniedbujesz swoje obowiązki. Mało jesz i dużo schudłeś. Boję się, ze może zapadasz na jakąś chorobę. Książę...ja bez ciebie nie przeżyje...
Powiedział cicho z słyszalną rozpaczą.
Gdyby jego słońce zgasło...Nie, nawet nie chciał dopuszczać do siebie takiej myśli. Była to najgorsza myśl, jaką miał od wielu lat. Jego Soma, jego książę...jego wybawiciel. Nie mógł patrzeć jak się powoli zakatuje poszukiwaniami tej niewdzięcznej fransy. Gdyby on się dowiedział, jaka ona naprawdę jest...NIe mógł jednak tego zrobić. To zniszczyłoby jego słońce na zawsze.

Soma Asman Kadar - 2013-06-25 02:51:54

- Te poszukiwania są dla mnie bardzo ważne. Wiesz o tym doskonale, prawda?
Zpytał, nadal nie spuszczając wzroku ze swojego khansamy.
Tak, to prawda. Mina była dla niego niezwykle ważną osobą. Z resztą tak samo jak Agni. Można nawet zaryzykować i stwierdzić, że są jego rodzicami. Matką i ojcem, których niestety nie może mieć. Gdyby tylko wiedział co służąca wyprawiała za jego plecami. Co o nim mówiła i myślała. Jak bardzo go nie lubiła... Szczerze mówiąc, gdyby Soma się dowiedział, złamałoby mu się serce.

- Agni, dobrze wiesz, że nie odejdę. Nie mógłbym zostawić cię samego.
Powiedział, nadal patrząc mu prosto w oczy. I gdy tak patrzył i patrzył, zauważył, że oczy lokaja są całkiem ładne. Sam nie wiedział jak to zrobił, sam nie wiedział co nim kierowało, ale w pewnym momencie pochylił się i ucałował lekko Agniego w usta. Po tym incydencie odskoczył gwałtownie, zaskoczony tym, co właśnie zrobił.
- J-ja...

Agni - 2013-06-25 23:51:47

- Wiem książę, wiem...
Odparl cicho.
Dobrze wiedzial. Jednak mial tego dosc. Ona nie zaslugiwala nawet w jednej setnej na to, co książę jej dawal i jaki uczuciem darzył. Cierpiał, patrzac na to, co Soma poswiecal dla tej wredoty. Jak zaniedbywal siebie, poswiecal coraz wiecej czasu i zdrowia. Najchętniej to by przytargal Meene za wlosy do palacu, ale wiedzial, ze teraz ukazalaby swoje oblicze.
- Skad to mozesz wiedziec, książę. A jesli bogowie zgasza twoj ogien? Wtedy js zostanę sam, sam tutaj, gdzie to ty dawaled wiare i nadzieje na lepsze jutro...
Powiedzial, a w oczach zajasnialy mu lzy.
Kiedy ten go pocalowal, lokaj zastygl w bezruchu i wstrzymal oddech. Gdy sie odsunal, zaczął powtarzac podziękowanie w jezyku uczonych. Spojrzal na ksiecia, a wczesniejsze lzy już splynely po policzkach.

Soma Asman Kadar - 2013-06-26 01:25:02

Książę natomiast był na tyle zszokowany, że nie był w stanie odpowiedzieć. Chociaż miał ułożone w głowie całe zdanie. Jak to w ogóle mogło się stać?
Owszem, ta sytuacja zdarzyła się mu już kilka razy, tyle, że z małą różnicą - miała ona miejsce we śnie. Trochę się tym niepokoił, ale jedna z nauczycielek powiedziała mu kiedyś, że w jego wieku mogą się dziać różne dziwne rzeczy. Jednak Soma nie sądził, że sen się spełni i zmieni w rzeczywistość.
Czuł się głupio. Czuł się strasznie głupio i jedyną rzeczą, na jaką miał teraz ochotę, było schowanie się pod łóżko i przeczekanie, aż atmosfera nieco ochłonie. Spojrzał na swoje ręce i zauważył, że lekko mu drżą. Sam książę po chwili osunął się na kolana i również zaczął płakać. Nikt nigdy nie widział go w takim stanie. Nawet Soma nie wiedział, że w ogóle coś takiego by się z nim stało.

- P-przepraszam.
Wymamrotał cicho przez łzy.
Co się z nim ostatnio dzieje? Przecież nigdy nie okazywał takich uczuć jak skrucha... Wszystko przez jeden mały, niewinny pocałunek.

Agni - 2013-08-08 01:38:03

Agni delikatnie dotknął książęcego policzka, ścierając łzy.
- Już dobrze książę, nie martw się o to...
Szepnął.
Bał się nieco dotykać Somę, ale przecież nie mógł go tak zostawić. tak więc, po niedługiej wewnętrznej walce, lokaj wziął go na ręce i delikatnie ułożył na łóżku. Wyjął mu z włosów ozdoby, by te nie kuły go w głowę. Gdy książę był już ułożony na poduszkach, Agni podał mu chusteczkę.

- Proszę książę. Na pewno się przyda.
Na jego twarzy wykwitł delikatny uśmieszek.
Nie wiedział, co miał myśleć o tym pocałunku. I czy w ogóle miał o tym myśleć. Może książę miał chwilę słabości? A może jednak był na tylko wymęczony, ze wziął go za kogoś innego. W głowie kamerdynera panował wielki mętlik, którego nie potrafił ogarnąć. Tak wiec postanowił, ze dopóki książę o tym nie wspomni, on też nie zamierzał. Jednak nieznacznie zarumienione policzki zdradzały jego myśli .3.

Soma Asman Kadar - 2013-08-09 05:31:34

Podziękowanie od księcia było porównywalne z boskim cudem, dlatego kiedy skinął głową, biorąc chusteczkę, Agni mógł się czuć conajmniej zaszczycony!
Co Soma myślał o tym pocałunku? Sam nie wiedział. Czy to był zwykły przypływ emocji, czy może coś więcej? Wiedział jedno na pewno, podobało mu się. O tym już nauczycielka mu nie wspomniała... Czyli to znaczy, że coś jest z nim nie tak? Książę tak pogrążył się we własnych myślach, że nie zdawał sobie sprawy z tego co robił. I kiedy w końcu zorientował się, że wodzi palcami po dolnej wardze, było już za późno, ponieważ Agni wszystko zauważył. Soma spalił buraka, który na tle jego ciemnej karnacji wyglądał nieco zabawnie. Chcąc jak najszybciej odgonić swoje myśli od tego wszystkiego, nabrał głęboko powietrza i głośno wydmuchał nos. Może i nie było to godne dwudziestego szóstego syna władcy Bengalu, ale każdy kto pożyje z Somą dłużej niż godzinę, zdąży już się do tego przyzwyczaić.
Książę wziął oddech, po czym oddał zasmarkaną chusteczkę z powrotem lokajowi. Nie będzie w końcu tego trzymał! Poza tym jego smarki są warte miliony, więc jeśli khansama wyrzuci chustkę przez okno, może wzbogacić jakąś przypadkową rodzinę. Ot taka łaskawa strona księcia xD.
Nieco już uspokojony władca zerknął kątem oka na lokaja. Jego zarumieniona twarz nieco go zdziwiła. Czyżby Agniemu było za duszno w tej komnacie? A może tu chodziło o coś innego?

Agni - 2013-08-09 20:27:44

Zabrał chusteczkę i w tym samym momencie usłyszał ciche pukanie. Jednak nie oznaczały one, że ktoś chce wejść. Oznaczały, ze kąpiel dla księcia została przygotowana. Twarz lokaja zwróciła się w stronę księcia.
- Książę, kąpiel czeka. Czy książę nadal chce z niej skorzystać?
Spytał.
W końcu, sytuacja diametralnie się zmieniła. Agni był pewien, że teraz między nimi powstanie dystans. Może nawet więcej, niż tylko dystans. Może książę całkowicie się od niego odsunie i oddali go ze służby...? Lokaj by tego nie zniósł. Po prostu byłby to jego koniec.
Jego oczy rozszerzyły się ze strachu. Przyklęknął przy łóżku i wziął go za rękę, nie bacząc na konsekwencje swoich czynów.

- Książę...błagam. Powiedz, że przez ten pocałunek mnie nie zostawisz...że nie zmieni to naszych stosunków. Niech je polepszy. tylko błagam, nie odsuwaj mnie od siebie z tego powodu!
Powiedział, delikatnie ściskając jego rękę.
nawet nie zorientował się, że z po jego policzkach pociekły łzy...

Soma Asman Kadar - 2013-08-09 23:55:18

On również usłyszał pukanie do drzwi, jednak zbytnio się tym nie przejął.
- Tak, chcę.
Odpowiedział cicho, co było z jego strony tak samo dziwne jak podziękowanie za coś. W końcu on zawsze był najgłośniejszy w całym pałacu i nikomu, ale to absolutnie nikomu, nie pozwolił nigdy pobić tego rekordu.
Kąpieli nie odmówi. Po pierwsze - z dziwnych powodów było mu gorąco, a po drugie - kąpiel teraz szczególnie mu się przyda. Potrzebował zarówno rozluźnienia oraz przyjemności i był święcie przekonany, że tylko i wyłącznie woda jest w stanie go zaspokoić.
Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale zachowanie lokaja dosłownie wytrąciło go z równowagi.

- A-agni... co ci...
Przerwał nagle, ponieważ był w zbyt wielkim szoku, żeby mówić. Cóż poradzić, jego khansama jeszcze nigdy się tak nie zachowywał. Soma nie mógł uwierzyć, że doprowadził go go takiego stanu jednym, małym pocałunkiem. Jednak on sam nie chciał, żeby się od siebie oddalali. Nie pozwoliłby na to, nawet jeśli lokaj by tego chciał. Owszem, coś między nimi może się zmienić, ale tylko na lepsze. Innych zmian książę zwyczajnie nie zaakceptuje.
- Obiecuję.
Powiedział, nie spuszczając z niego wzroku. Lekko zacisnął palce na dłoni Agniego, w celu dodania mu otuchy, po czym uwolnił się z jego uścisku, tylko po to, aby wyciągnąć do niego obie dłonie.
- Zanieś mnie.
Rozkazał, jednak jego rozkaz jakoś stracił swoją stanowczość. Był w zbyt dużym szoku po tym, co się tu stało.

Agni - 2013-08-11 12:51:31

Lokajowi polepszyło sie o wiele, gdy książę mu obiecał. Co się dziwić - życie Agniego zaczeło sie i skończy u boku Somy. No bo, jak można żyć bez słońca, bez swojego ukochanego słońca? Po prostu się nie da. I on o tym dobrze wiedział. W końcu, gdyby nie książę, już dawno wąchałby kwiatki od spodu.
Otarł pospiesznie łzy i delikatnie wziął księcia na ręce. Już uspokojony, zanióśł księcia do łaźni. Tam posadził go na ławczce, która stała pod ścianą, blisko wielkiej wanny. Już chciał przystąpić do rozbierania - w końcu, trzeba by lo pomóc przy tych wszystkich ozdobach, klamrach i tym podobnych - jednak coś mu nie pozwoliło. Odsunął sie więc o krok i lekko skłonił.

- Życzy sobie książę mojej pomocy?
Spytał, tak na wszelki wypdek.

Soma Asman Kadar - 2013-08-22 01:37:05

Gdy Agni wziął go na ręce, książę westchnął cichutko. Było w tym westchnięciu nieco ulgi, ponieważ w tej chwili uspokoił się już całkowicie. Po co się przejmować? Nie ważne co Soma by zrobił, khansama na zawsze przy nim pozostanie. Już dawno temu obiecał mu, że nigdy nie odejdzie, czemu więc miałby zrobić to teraz? Po jednym, marnym pocałunku. Bądź co bądź książę się jeszcze nigdy nie całował, dlatego też jego pieszczota mogła się wydawać nieco niezdarna. Było to jednak na swój sposób urocze, nieprawdaż? :3
Kiedy Agni niósł go do łazienki, wtulił się w niego delikatnie i zamknął na chwilę oczy. Jednak nie dane mu było cieszyć się bliskością lokaja zbyt długo, ponieważ po chwili został posadzony na ławce. Zawahanie lokaja nie uszło uwadzę młodego księcia. Zdawało mu się, czy przypadkiem nie miało być tak jak dawniej? Cóż... widocznie Agni wyczuł jakąś barierę i teraz prosi o pozwolenie, aby ją przekroczyć. Soma skinął głową z lekkim uśmiechem na ustach.

- Tak, Agni. Rozbierz mnie.
Powiedział beztrosko, wyciągając do niego swoje karmelowe łapki. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego rozkaz zabrzmiał jak najbardziej dwuznacznie. Ale cóż poradzić na to, że władca Bengalu był niewinny jak dziecko?

Agni - 2013-08-23 00:51:37

Na twarzy lokaja pojawiła się ulga. A wiec naprawdę było tak, jakby pocałunek się nigdy nie odbył. Z jednej strony, z niewiadomych przyczyn smuciło to lokaja. Może liczył na to, że uda mu się pocieszyć serce swojego słońca? W końcu, głównym celem wszystkich modlitw Agniego miały tylko jedną prośbę w sobie - by serce księcia przestało krwawić z smutku.
Podszedł do niego i zaczął wyciągać wszystkie ozdoby do włosów z książęcej czupryny. Zajęło o chwilkę, po czym stolik zapełnił się błyskotkami, Taki sam los spotkał bransolety i kolczyki. Dopiero wtedy była mowa o zdejmowaniu ubrań, które w niedługim czasie skończyły złożone obok Somy na ławce. Ostrożnie podniósł księcia i umieścił go w wannie.

- Czy woda ma odpowiednią temperaturę?

Spytał.

Soma Asman Kadar - 2013-09-08 00:45:45

O dziwo książę grzecznie siedział na swoim miejscu, nie wiercąc się ani nie wymyślając niestworzonych rzeczy. Na przykład takich, że Agni szarpnął go za włosy podczas wyjmowania klamry. Oczywiście wiadome było, że ta sytuacja nigdy nie miała miejsca i nie ma prawa go mieć. To Soma wymyślał czasem takie historyjki, uważając je za zabawne. Lubił sprawdzać reakcję swojego khansamy na takie sytuacje. Tym razem jednak siedział cicho, co wcześniej było wręcz nie do pomyślenia.
- Tak, jest idealna.
Powiedział, kiedy został umieszczony w wannie. Zrobil to w sumie bez zastanowienia. Musiała być idealna, w końcu to Agni przygotowywał kąpiel. O swojej racji książę przekonał się dopiero po chwili, kiedy rzeczywiście skupił się na temperaturze wody. Nie za zimna i nie za gorąca - po prostu w sam raz. To był właśnie jego lokaj. Tak jak z resztą mówił.
Soma wydawał się jakiś dziwnie zamyślony. I ten, który by tak pomyślał, miałby rację. Książę myślał o tym wszystkim, co się wydarzyło. W dalszym ciągu drażnił go fakt, że nie miał pojęcia co kierowało nim w chwili, gdy pocałował swojego lokaja. I co kieruje nim teraz, kiedy ma ochotę chwycić go za ubranie i wciągnąć do wanny.

- Agni... co się ze mną dzieje?
Sam sobie z tym nie poradzi - to jest pewne. A kogo lepiej się poradzić, jak nie prawej ręki bogini?

Agni - 2013-09-08 21:01:06

- Cieszy mnie to, ksiaze.
Usmiechnal sie delikatnie
Zaczal ukladac na tacy najprzeróżniejsze srodki do kapieli, zaczynajac od mydelek, a kończąc na olejkach zapachowych. W koncu, nawet kapiel musi byc perfekcyjna dla Somy
Slyszac pytanie, nagle sie zatrzymal. Doskonale zrozumial, o co chodzilo. Nie wiedzial niestety, jak odpowiedziec. Potrzebowal chwili czasu, by znalezc dobrze brzmiaca, jasna i odpowiednia do momentu odpowiedz.

- Książę, ciagle dojrzewasz. I tesknisz za kims, do kogo moglbys sie przytulic. Pragniesz bliskości. Kogos, komu ufasz. Teskne serce lokuje uczucia w najblizszej osobie.
Odwrocil sie do niego
- Jesli tylko powiesz, ze tego chcesz, ksiaze, moge wypelnic twoje serce szczesciem.
Delikatnie poglaskal go po policzku.

Soma Asman Kadar - 2013-09-09 22:16:02

Soma patrzył zafascynowany na kolejne i kolejne buteleczki, fiolki i pudełeczka, wypełnione środkami pielęgnacyjnymi. Nadal pamiętał, że kiedy był jeszcze małym dzieckiem, jego ulubionym zajęciem na nudę było przeglądanie wszystkich pachnideł oraz tworzenie z nich "mikstur". Zabawa ta ogromnie go wciągała, ku niezadowoleniu służby. Wiadomo - bałagan jest pewny w takiej sytuacji. A z resztą... co tu do pamiętania? W końcu kiedy Somie nudzi się już tak zupełnie na poważnie, przychodzi do łazienki i wraca do starej zabawy z dzieciństwa. Stara się robić to po kryjomu, ale ponieważ nigdy po sobie nie sprząta, jego tajemnica jest znana praktycznie w całym pałacu. Jednak służba perfecyjnie udaje, że nie ma zielonego pojęcia skąd biorą się kałuże z olejków zapachowych na podłodze oraz kremy nawilżające na meblach i klamkach. Dlaczego? Bo każdy boi się utraty jakiejkolwiek części swojego ciała, to przecież oczywiste!
- Dojrzewam...
Powtórzył cicho za lokajem, zawieszając spojrzenie na tafli wody. Nie miał pojęcia, co o tym myśleć. Zwyczajnie bał się reakcji swojego ciała i swoich myśli. Szczególnie ostatnio, gdy powoli zbliżają się jego osiemnaste urodziny.
- Tak... chciałbym, ale czy ty... czy potrafisz to zrobić?
Przeniósł wzrok z wody na Agniego. Patrzył mu prosto w oczy, co było raczej mało spotykanym zjawiskiem, jeśli chodzi o relacje pan-sługa. Ale w przypadku Somy, zawsze patrzył swojemu khansamie w oczy. Lubił ich ciepłą i radosną barwę. Z jakiegoś powodu zawsze go to uspokajało.

Agni - 2013-09-10 20:31:31

- Książę, dla ciebie zrobiłbym wszystko. Jestem gotów oddać nawet życie za moje słońce.
Odparł cicho, ale z mocą.
Tak, to była prawda. Agni zrobiłby dla niego wszystko. Dałby się pokroić na kawałki, byle tylko jego słońce było zawsze uśmiechnięte i wolne od kłopotów. Sprawienie, by przestał być samotny było dla niego dziecinnie proste. W końcu i tak zawsze jest przy nim. Teraz po prostu ta bliskość stanie się...bardziej elektryzująca.
Mężczyzna delikatnie potargał włosy księciu.

- Nie myśl o tym teraz, książę. Już niedługo będziesz wolny od smutku, przysięgam.
Uśmiechnął się uroczo.
Postawił tackę z kosmetykami na stoliku i podciągnął rękawy.

- A teraz pozwól swojemu pokornemu słudze się umyć bez przeszkód.

Soma Asman Kadar - 2013-09-12 21:38:17

Książę uspokojony uśmiechnął się lekko.
- Nie musisz tego robić, Agni. Wystarczy, że tu jesteś.
Powiedział, po czym wbił wzrok w taflę wody. To była prawda. Odkąd u boku Somy był lokaj, czuł, że w sumie niczego więcej mu nie potrzeba. Czuł się szczęśliwy i to nie tylko dzięki curry, jakie robił Agni, ale przede wszystkim dzięki temu, że po prostu był. W sumie sam już nie wiedział dlaczego aż tak mu zależy na odnalezieniu porwanej służącej. Może to kwestia przyzwyczajenia z dzieciństwa? Możliwe. Jednak ostatnio zdał sobie sprawę z tego, że w sumie nie potrzebuje już więcej Meeny. Szczerze... to lepiej mu i bez niej. Ponieważ gdyby wróciła, Agni byłby przy nim rzadziej... Taka prawda. Dlatego już nie wiedział co z tym zrobić. Jednak to nie była chwila na takie rozmyślanie. Teraz ważny jest tylko relaks i lokaj, który umyje plecki :3.
- Dobrze.
Uśmiechnął się lekko i przymknął oczy, czekając aż rączki Agniego zrobią swoje.
Dobrze mu bez Meeny. Tylko... czy to rzeczywiście była prawda, czy po prostu książę na siłę to sobie wmawiał, żeby nie czuć już bólu? Tęsknił za nią, to było pewne. Ale kiedy skupiał swój wzrok i myśli na khansamie, ta tęsknota nieco słabła, a uczucie, które wskakiwało na jej miejsce, można śmiało porównać do szczęścia.

Agni - 2013-09-19 23:58:01

Lokaj lekko sie usmiechnal.
- Ciesza mnie twoje slowa, ksiaze.
Odparl szczerze.
To byla prawda. Skoro sama jego obecnosc cieszy, to on sam byl po prostu w niebie. Jego życiowy cel wolno i mozolnie, ale jednak sie zmienia. Byl z siebie ogromnie dumny.
- Wiec bierzmy sie za kapiel.
Usmiechnal sie.
Agni stanal za księciem i zaczal kapiel od plecow. Najpierw je dokladnie umyl (oczywiście nie drazniac skóry) a potem dokladnie splukal. Ten sam los spotkaly ramiona, szyje i boczki. Potem zaczal wolno i z wprawa wcierac wszelakie kremy i olejki, ktore potem nalezalo zmyc. Ostroznie odwrocil swojego ksiecia przodem i zaczal cala procedure od poczatku.

Soma Asman Kadar - 2013-10-27 22:21:48

Książę westchnął z przyjemnością, poddając się relaksacyjnym zabiegom lokaja bez jakichkolwiek przeszkód. Dzisiejszy dzień był w pewien sposób wyjątkowy, ponieważ nie chciało mu się puszczać baniek mydlanych z płynu czy robić Agniemu wąsów z piany. Podsumowując: dwudziestego szóstego syna władcy Bengalu ogarnął wszechobecny leń. Zamknął oczy, starając się jak najbardziej odprężyć. Jednak nie mógł w pełni uspokoić swoich myśli, tak jak robił to zazwyczaj. Tym razem coś mu przeszkadzało. A mianowicie ręce Agniego, masujące każdą część jego ciała. Czemu nie mógł się skupić na czymkolwiek innym? Czemu myślał tylko o smukłych palcach, leniwie wcierających olejek w jego plecy? Nigdy się tak nie czuł podczas kąpieli. Książę poraz pierwszy miał styczność z taką, a nie inną sytuacją, dlatego też normalne było, że nieco się przestraszył. Jednak starał się tego nie okazywać w żaden możliwy sposób. Oczywiście Soma wiedział, że khansama nie zrobi mu krzywdy! Nie tego się bał! Książęce obawy dotyczyły reakcji jego ciała. Może to przez dojrzewanie? Jednak przecież nie mógł wiecznie wszystkiego na to zrzucać. Coś tu było nie tak...

Agni - 2013-10-28 21:15:55

Zauważył spokój swojego księcia i nie mógł zaprzeczyć, że go on zaskoczył. Cóż, kto by się spodziewał spokoju po tym chłopcu? Jednak Agni wcale na to nie narzekał, wręcz przeciwnie, odpowiadało mu to. Oznaczało to krótszy czas kąpieli, po czym nie będzie narzekania na zimna wodę. No i zagrożenia przeziębieniem. A przeziębiony książę to najgorsze, co mogło być. Jest wtedy tak bardzo marudny, że to po prostu koszmar!! Ale wracając do czynów - lokaj odsunął się na kilka kroków.
- Mógłby książę wstać?
Spytał, nakładając na ręce olejek.
Świadom był stanu Somy, ale umyślnie go ignorował. Czemu? Nie chciał dodatkowo go peszyć. Wiedział, a raczej wyczuł to w mięśniach chłopaka, że się obawia tego, co się z nim dzieje. Jeśli padnie pytanie, on na nie odpowie, ale sam z siebie nie zamierzał niczego mówić.

Soma Asman Kadar - 2014-12-21 18:45:23

Za to Soma zadecydował, że postara się ignorować swoje nowe uczucia i dziwne reakcje tak długo, jak tylko będzie do tego zdolny. Czyli co zrobi? Zwyczajnie stchórzy tak, jak robił to już wiele razy. Co więc zaszkodzi jeszcze ten jeden raz? No właśnie, nic. Książę był świadomy jak żałosną osobą staje się, postępując w taki, a nie inny sposób. Doskonale wiedział, że uciekając przed swoim strachem, nie sprawi, że ten zniknie, ale tak mu było po prostu łatwiej. Jednak w tej sytuacji sprawa odrobinę się skomplikowała. Wcześniej, kiedy ignorował swoje problemy, w każdej chwili mógł znaleźć jakieś pocieszenie czy dobrą radę u Agniego, a teraz, kiedy sprawa dotyczyła bezpośrednio ich dwójki, Soma był bezradny i skazany wyłącznie na siebie.
Władca Bengalu potwierdził prośbę khansamy lekkim skinięciem głowy, po czym posłusznie wstał. Dziwnie mu teraz było pokazywać swoje nagie ciało przed lokajem. Ciekawe co on teraz myśli, kiedy na niego patrzy... Książę wcześniej nie przejmował się tym wszystkim i robił wiele rzeczy naturalnie i z przyzwyczajenia, ale wiedział, że po tym co się stało nie wszystko będzie jak dawniej. Sporo rzeczy się zmieni, nie ważne jak bardzo ich dwójka by się tego wystrzegała. I właśnie to było jednym z głównych powodów jego zmartwienia.

Ixoras Hotel Victoire