Mashū - 2014-08-21 23:23:21

Jak zawsze i można powiedzieć codziennie Mashū przychodził do pobliskiego parku, w którym o dziwo stale przychodzi mała ilość osób, a czasem nawet i wogóle. Ale nawet to dobrze. Mati lubił spokój jeśli nie był w humorze. Mógł zrelaksować się i przeczytać w spokoju swoją ulubioną mange. Jednak tym razem nie przyszedł żeby przeczytać książke tylko tak poprostu. Zanim poszedł do parku, kupił koktajl bananowy za niewielką cene. Usiadł na swojej ulubionj ławce, ale zanim to zrobił, rozglądał się dookoła siebie by sprawdzić czy napewno ''nikogo'' nie ma. Nie chodziło mu o zwykłych ludzi, tylko o chuliganów, którzy zawsze droczyli się z biednego Mashū. Ale naszczęście nikogo takiego nie było. To nawet i dobrze, ponieważ nie chiał ponownie płacić za naprawe telefonu lub zszycia dziury w marynarce. Odetchnoł z ulgą i wzioł głęboki łyk koktajlu. To był akurat jego ulubiony smak, zaraz po ananasowym i truskawkowym. Jednak dlaczego Mashū nie broni się w takich chwilach jak go zaczepią chuligani? Ponieważ nie lubi się bić, chociaż zna taekwondo bardzo dobrze, to i tak wie, że nie wygrałby z trzema większymi od niego kolesiami. Mati westchnoł, spojrzał się na chwile w niebo, a następnie wzioł kolejnego łyka. Gdy nagle poczuł tak jakby czyjść wzrok spoglądający na niego. Pomyślał "Nie no, znowu oni? Szlag by to trafił ich... jednak mam nadzieję, że to ktoś inny albo najlepiej wiatr...". Teraz, na moment jest czujny jeśli chodzi o takie rzeczy. Siedzi wygodnie i udaje, że nie wie, że ktoś właśnie w jego kierunku idzie...

rehabilitacja dzieci bydgoszcz https://archkasprzak.pl/