Kyosukei - 2013-01-22 23:29:56

...

Nutty - 2014-05-29 10:28:05

Przez prawie cały dzień nic nie robił, no był na jakiś zajęciach i spędził nawet trochę czasu ze znajomymi. Ale wyczekiwał tej godziny, tej chwili, gdy będzie mógł opuścić szkołę i udać się do wyznaczonego miejsca. Nie wiedział tylko dlaczego Ryu wymyślił sobie kapliczkę na miejsce spotkania. Przecież to takie odludne miejsce. Gdyby Nathan miał wybór w ogóle by tam nie poszedł, jakoś odrzucały go takie miejscówki.
Dzwonek obwieścił koniec ostatnich zajęć i zanim ktoś zdążył się do niego odezwać słowem, Nutty był już w drodze do wyjścia ze szkoły. Poprawił torbę na ramieniu, kiwnął głową do kilku znanych mu osób i znalazł się na dworze. W sumie nie było tak zimno jak się mu z początku wydawało. Teraz musiał tylko pójść do kapliczki. Znalazł się tam niedługo po zakończeniu swoich myśli. Zawsze myślał, że kapliczka znajduje się o wiele dalej. Jak bardzo się mylił. Ryu jeszcze nie było, więc usiadł sobie, opierając się plecami o murek. Oczekiwał nadejścia przyjaciela, liczył na to, iż nie będzie musiał czekać zbyt długo. Nathan nie należał do cierpliwych ludzi i Ryu bardzo dobrze o tym wiedział.

Nutty - 2014-06-03 14:41:21

Z niecierpliwością przypisaną do jego charakteru spoglądał co chwila na zegarek na prawym nadgarstku. Przy okazji zastanawiając się ile jeszcze wytrzyma czekając na Ryu. Jeszcze minuta, a Nutty z pewnością zniknąłby z tego miejsca. Na szczęście chłopak zdążył się pojawić przed jego obliczem. W pierwszej chwili Nathan chciał go opierdzielić za takie spóźnialstwo, które oczywiście nie było częste u jego przyjaciela. Jednak widząc jak się zmachał biegnąc tu postanowił darować mu.
Uniósł delikatnie brew, gdy ledwo dysząc Ryu próbował się usprawiedliwić. Nawet i tu nie kazał mu gadać szybciej. Cierpliwie zniósł kilka minut, gdy białowłosy mówił. Na koniec Nutty lekko się uśmiechnął. To było całkiem dobre wyjaśnienie, zwłaszcza, że francuz wiedział o tym, iż chłopak nie lubił spędzać czasu w tłumie.
-Okej, okej... rozumiem. - machnął lekceważąco ręką. Po czym poklepał miejsce obok siebie. No przecież nie pozwoli mu tak stać. - Tym razem Ci wybaczę, następnym zaplanuje jakąś zemstę.
Jego twarz wykrzywił paskudny uśmieszek, jakby już w tej chwili planował coś naprawdę strasznego. Czekając aż chłopak usiądzie poszperał w swojej torbie, która grzecznie spoczywała obok jego tyłka i wyciągnął wodę. Czasami był zwolennikiem zdrowej żywności, a woda była zdrowa. Prawda. Podał ją Ryu i przekrzywił głowę podciągając nogi pod samą brodę. Oparł na kolanach ręce spoglądając z zaciekawieniem na przyjaciela.
-No... to mów dlaczego chciałeś się ze mną spotkać? Od samego rana nie myślałem o niczym innym.

https://gabinet-kosmed.pl