Akihiko Usami - 2013-01-19 14:04:25

Zjawił się tutaj w sumie od niechcenia. Miał tyle zaległej pracy, więc wiadomo, że i tak jeszcze nic nowego nie odda. Również wiadomo, że pracować mu się nie chce i nie ma tak zwanej 'weny twórczej', ale taki stan pojawia się u niego dość często, a szczególnie gdy obudzi się nie o tej godzinie, o jakiej chciał. Tak więc nie ma się co martwić.
Po dłuższym czasie bezsensownego siedzenia w budynku wydawnictwa, zorientował się jakie to jest głupie i zaczął powoli zbierać się do wyjścia.
Jednak przy drzwiach nieoczekiwanie na kogoś wpadł.

Misaki Takahashi - 2013-01-27 15:26:25

Misaki już od od dłuższego czasu tu stal. W sumie, to jego pojawienie się tu było związane z późniejszym ukończeniem wykładów. A nie znajdując Usamiego w domu, stwierdził, ze musi być on własnie tu. Tak wiec, stajać sobie przy drzwiach czekał na niego. Oczywiście, mógł na niego poczekać w domu, ale wiedząc, jak pisarz nalega na wspólne obiady, nie chciał mu robić pewnego rodzaju przykrości.... Zaraz, zaraz...czy on się o niego martwi?! Czy własnie w tym momencie naprawdę sobie pomyślał, ze nie chce mu robić przykrości?! Wręcz przeciwnie, przyjemność?! Z tymi, jak najbardziej przerażającymi myślami, był gotów, w tym momencie, wrócić się do domu. Jednak on mu to uniemożliwiło, w momencie, w którym ten na niego wpadł. Wiec tak oto skończył przyciśnięty do drzwi. Dobrze, ze się nie otworzyły...
- Ej! Patrz, co robisz!

Akihiko Usami - 2013-01-28 23:36:47

Juz mial burknac cos w stylu "uwazaj jak chodzisz, idioto", ale gdy zorientowal sie kto na niego wpadl (bo to oczywiscie ten ktos wpadl na niego, nie na odwrot xD), lekko sie usmiechnal. A to ci dopiero niespodzianka.
- No prosze...kogo my tu mamy ?
Powiedzial nieco przyciszonym glosem.
Coz...czyzby Misaki postanowil wprowadzic swoj plan przejecia inicjatywy w zycie i chociaz raz przyjsc do niego z wlasnej woli ?  Chcac, niechcac taki wlasnie byl tok myslenia pisarza. Zawsze slyszal i myslal o tym, co najbardziej mu pasowalo. Nie wazne, ze to moze byc zupelnie sprzeczne z rzeczywistoscia. On i tak bedzie twierdzic swoje.
Oczywiscie Akihiko nie mogl nie skorzystac z zaistnialej sytuacji. Dobrze wiedzac, ze nie sa sami w budynku, przycisnal Misakiego bardziej do drzwi, a jego twarz znalazla sie niebezpiecznie blisko jego szyi.
Nie wazne, ze byli w miejscu publicznym. Nie wazne, ze ktos mogl ich zauwazyc. W sumie, gdyby jakis pracownik otworzyl teraz drzwi, na ktorych obydwoje sie opierali, byloby calkiem zabawnie. Przynajmniej dla niego. Akihiko, pragnac dopelnic caly efekt, wsunal kolano miedzy nogi swojego kochanka, usmiechajac sie przy tym znaczaco pod nosem,

Misaki Takahashi - 2013-02-15 15:33:29

Glupi, glupi, glupi! Powinien zostac w domu! Nic by sie nie wydarzylo, a tak?! Teraz ma na karku Usamiego! Chociaz Usami teraz na pewno nie dobieral sie do jego karku...
Zlapal go za ramiona, wcale nie romantycznie, i probowal od siebie odsunac, oczywiscie wiercac i wierzgajac. Przeciez to jest miejsce publiczne!!! W kazdej chwili ktos moze wyjsc z windy, czy wejsc do budynku. W kazdej chwli ktos mogl ich zobaczyc! A on, jak latwo sie domyslic z jego zachowania, nie chcial tego.
- Puszczaj mnie! Ktos moze nas zobaczyc! Nie zapominaj, ze ty tu pracujesz!
Powiedział, glosniej niz zamierzal.
I znowu to zrobil. Znowu, w troche pokrecony sposob, wyrazil swoja troske w stosunku pisarza. Ale nie to bylo teraz jego glownym zmartwieniem. Teraz chcial jak najszczybciej zwiekszyc dystans miedzy ich cialami. Bardzo, bardzo go zwiekszyc. Moze tak otworzyc drzwi...nie, zaraz odrzucil ten pomysl. Akihiko pewnie by polecial na niego. Co tu robic, co tu robic...?!

Akihiko Usami - 2013-03-13 20:03:06

Zaśmiał się swoim niskim głosem i oczywiście ani drgnął, gdy tamten go odpychał. W końcu pisarz był dużo większy i silniejszy, więc oczywiste było, że taki "patyczak" jak Misaki nie ruszy go nawet o centymetr.
- Zobaczy ? Niech widzą, mam to gdzieś.
Jego powieści dobrze się sprzedawały, więc miał pewność, że go nie zwolnią. Nawet po odkryciu takiej tajemnicy. Dodatkowo upewniał go fakt, że gdyby nie był im potrzebny, już dawno by się go pozbyli. W końcu na co im człowiek, który jest strasznie leniwy, ma wszystko głęboko gdzieś i nigdy nie trzyma się wyznaczonych terminów ?
- Hmm... ktoś tu się chyba przejął, co ?
Zapytał z lekką kpiną, która nie była jednak złośliwa. Uśmiechnął się znacząco, nadal się nie odsuwając. A wręcz przeciwnie - przysuwając się jeszcze bliżej, jednocześnie przyciskając drobne ciało chłopaka do drzwi.
- Powiedz, że mnie kochasz.
Zaczał swoją tradycyjną śpiewkę, szepcząc mu zmysłowo na ucho.

Misaki Takahashi - 2013-03-22 23:00:28

- Powinieneś zacząć się przejmować, to w końcu twoja praca!!
Odparł poddenerwowanym tonem.
Misaki porzucił próby odepchnięcia go. Nie miało to większego sensu, w końcu i tak nie dałby rady. Z lekkim westchnieniem spojrzał gdzieś w bok. Czy on musi być taki denerwujący...!? Czasem miał go już naprawdę dość...
- Wcale się tobą nie przejmuję.
Fuknął, marszcząc gniewnie nos.
Gdy ten go przycisnął, musiał lekko przygryźć wargę, by nie wydać jakiegoś dźwięku. Po pierwsze, nei chciał dać tej radości pisarzowi, a po drugie, nie zamierzał dawać nikomu szansy do poznania tego sekretu.
- To nie jest czas i miejsce do mówienia takich rzeczy.
Mruknął.

Akihiko Usami - 2013-03-23 00:00:21

- Bez niej też bym przeżył, mam ciebie.
Odpowiedział w połowie ironicznie, w połowie na poważnie.
Przecież wszystko, co najważniejsze już od dawna było w jego posiadaniu. Pieniądze miał, a nawet za dużo, dlatego większość po prostu wyrzuca w błoto. Kochanka ma, sławę też ma (chociaż to było dla niego nieszczególnie ważne)... więc po co mu ta praca ? Po co ma pisać całe noce, a nad ranem odstraszać nawet gołębie na parapecie za oknem ? I dlatego niezbyt się przejmował.
- Nie przejmujesz, oczywiście.
W tym miejscu pisarz zaśmiał się sarkastycznie.
- W takim razie powiedz mi to prosto w twarz.
Powiedział, po czym złożył na jego szyi delikatny pocałunek.
- A na wyznawanie miłości nie ma określonego miejsca i pory. Na to zawsze jest czas.

Misaki Takahashi - 2013-03-29 22:27:13

Spuścił głowę, poczerwieniały z gniewu. Czemu on musiał mu wszystko utrudniać?!?! Miał tego już serdecznie dość. I zamierzał coś w końcu z tym zrobić. Po pierwsze, otworzył drzwi. Obydwoje wylecieli, ale przynajmniej udało mu się uwolnić z uścisku pisarza. Poprawił czapkę na głowie i spojrzał na niego.
- Nie przejmuję się tobą.
Fuknął.
Ale nie odszedł. Nie mógł się zdobić na zostawienie Usamiego. Bo, czy zdawał sobie z tego sprawę czy nie, czy chciał, czy nie, zakochał się w nim. Ale przyznać się do tego - nigdy!

Akihiko Usami - 2013-03-31 15:42:56

Czasami bycie drobnym ma swoje zalety. Na przykład teraz. Gdy oboje polecieli na podłogę, pisarz nie zdążył go przytrzymać i Misaki mu się wyślizgnął. A było już tak ciekawie ! Tymczasem Akihiko leżał nieco zdenerwowany na podłodze, ponieważ to on najboleśniej się z nią zderzył.
Wstał otrzepał się z brudu i najzwyczajniej w świecie poszedł w głąb korytarza.
- Skoro tak, to idź teraz do domu.
Powiedział z wyzywającym uśmieszkiem. Oczywiście nie chciał go wygonić. Po prostu wiedział, że Misaki go nie zostawi. Że mu na nim zależy. Inaczej by tu przecież nie przyszedł...

Misaki Takahashi - 2013-04-20 00:41:58

- Zamiast zgrywać idiotę to chodź ze mną
Burknął.
Kopnął kamyk, który leżał obok niego, nie chcąc patrzyć mu w twarz. Kurde...zabrzmiało to tak, jakby chciał, by z nim poszedł.
- Obiad jest tylko do ugotowania, nie chce, żeby się zmarnował.
Szybko się wytłumaczył.
Może nawet zbyt szybko. I teraz w jego głos wkradła się nerwowość i ta cicha, niemal niezauważalna nutka która wydawała się prośbą. Bo tak naprawdę Misakai chciał, by pisarz z nim poszedł. By pogratulował mu dobrego obiadu a potem zaczął się do niego dobierać. Po prostu chciał, by Usami był blisko niego.

Akihiko Usami - 2013-05-01 23:54:17

Stał do niego plecami, dlatego też Misaki nie mógł zauważyć uśmiechu zwycięstwa, który w tej chwili tkwił na twarzy pisarza. Zaproszenie na obiad, hm? Nie ważne, że do własnego domu, dla niego to i tak zabrzmiało jak zaproponowanie randki. I oczywiście taka perspektywa bardzo się mu spodobała.
- Rzeczywiście to nie może się zmarnować.
Powiedział, a w jego głosie dało się wychwycić podejrzaną i może nieco dwuznaczną nutkę. Nagle odwrócił się i zaczął iść w dugą stronę - do wyjścia z budynku. Zatrzymał się w połowie drogi i spojrzał na chłopaka przez ramię.
- Idziesz?

Misaki Takahashi - 2013-06-02 11:23:18

Misaki westchnal i ruszyl za Usagim. Nie pytal czemu ida z powrotem do srodka. Nawet najglupsze pomysly jego kochanka wychodzily w koncu na dobre. Mial tylko nadzieje, ze nie skonczy sie to dobrze tylko dla niego.
Zamknal drzwi za nimi. Bylo tu teraz kilka osob, ktore z zaciekawieniem zerkaly na nich. Od tego, na policzkach chlopaka zagoscil delikatny rumieniec. Zawsze tak sie dzialo, gdy byl blisko pisarza, a ludzie sie gapili.

Akihiko Usami - 2013-06-06 22:59:50

Wszedł do biura, obdarzając swoim słynnym spojrzeniem każdego, kto był w środku. Natomiast kiedy pracownicy ukradkiem zerkali na jego kochanka, wzrok pisarza zmieniał się na coś w stylu: "Tylko spróbuj go tknąć.... Misaki jest mój ." Czy był zazdrosny? Owszem. Zazdrościł niemal każdego spojrzenia, jakie chłopak kierował na innych mężczyzn. I może właśnie dlatego, że był cholernie zazdrosny, traktował go czasami jak dziecko.
Chociaż tak właściwie, to Usami był dużym dzieckiem. Dzieckiem z sentymentem do parówek-ośmiorniczek, pluszaków, tendencją do ranienia sobie palców oraz zdezorientowanym w kuchni bachorem, który bez Misakiego prawdopodobnie umarłby gdzieś na ulicy. Z tego wynika, że jednak miał swoje słabe strony.
Bez słowa podszedł do edytorki i porozumiewawczo skinął jej głową, na co ta zrobiła się dziwnie blada, a Usagi jeszcze bardziej wkurzony.
- Nie mów, że tego nie masz!
Odezwał się pierwszy, a jego dłonie natychmiastowo zacisnęły się w pięści jak zawsze, gdy był poddenerwowany.

Misaki Takahashi - 2013-06-20 19:38:17

A teraz miał największe prawo być zazdrosny, ponieważ Misaki zerkał na każdego możliwego osobnika, którego mijali. Czuł się niepewnie, jak zawsze, gdy pokazywał sie w towarzystwie z Usamim. Miał wtedy wrażenie, ze jest mały i niezauważalny, że psuje jego wygląd i jest cieniem pisarza. A najgorsze było w tym to, że nie potrafił tego zmienic. Chłopak był zmuszony do bycia tylko "pasożytem" na Wielkim Lordzie Usamim.
Patrzył na edytorke, która tak zbladła. Podszedł bliżej, jakby chciał swoją obecnością uspokoić kochanka.

- Nie musisz się tak na niej wyżywać...
Mruknął pod nosem.

Akihiko Usami - 2013-06-22 20:14:56

Patrzył raz na kochanka, raz na wystraszoną edytorkę i to w zupełności wystarczyło, żeby pisarz dał sobie spokój. W końcu jego celem nie było wystawienie przedstawienia na całe wydawnictwo. Gdy wpadał w złość, nie łatwo mu było się opanować, ale jak już miał się uspokoić, to tylko dzięki Misakiemu. Z jakiegoś dziwnego powodu tak było zawsze.
Wziął więc głęboki oddech i spokojnym tonem kontynuował rozmowę z edytorką.

- Po weekendzie chcę widzieć dokończoną pracę.
Może i było to nieco zabawne, ale w przeciwieństwie do własnej nieobowiązkowości i lenistwem, był strasznie wyczulony na czyjeś ślamazarstwo. Cały Usami.
Chcąc mieć jak najszybciej spokój, zrobił w tył zwrot i wyszedł z budynku, w połowie drogi chwytając chłopaczka za rękę. Czy się wyrywał, czy nie - on i tak go nie puścił. Na parkingu odszukał wzrokiem swój czerwony samochód, po czym wpakował kochanka do środka. Sam zaś usiadł na miejscu kierowcy i wyjechał z podjazdu.

Misaki Takahashi - 2013-06-26 00:18:46

- Ej!!
Zawołał oburzony.
Oczywiście, próbował się wyrwać, ale gdy zauważył, ze to przyciąga więcej uwagi, niżby chciał, natychmiast przestał. Misaki był wyczulony na to, czy ich zachowanie nie przyciąga uwagi. Oczywiście, sama obecność Usamiego wszystko komplikowała, ale co on mógł na to zrobić. Wiedział dobrze, ze pisarz nie da mu żyć i nie zacznie się zachowywać jak ktoś dorosły.
Poprawił się na krześle, z oburzoną miną i wkurzonymi oczami.

- Mógłbyś przestać się tak zachowywać?! Mam już tego dość! Nie jestem twoją własnością!
Wybuchł tylko po to, by zaraz się zawstydzić od spojrzenia Usagiego.
Nigdy by tego nie przyznał przed światem, a szczególnie przed partnerem, ale takie zachowanie mu poniekąd pasowało. oczywiście, tylko wtedy, gdy odbywało się w zaciszu ich domu, ale mimo wszystko podobała. Jednak, kiedy działo się to na oczach wszystkich, Misaki bardzo się denerwował, chociaż do końca sam nie wiedział dlaczego.

Akihiko Usami - 2013-07-16 04:21:12

- Powaaaaażnie?
Na twarzy pisarza pojawił się pełen zadowolenia, zwycięski uśmiech.
Był jego. Wiedział to. Wiedział, że Misaki wpadł czy tego chce, czy nie. Zabardzo nie obchodziło go to, że chłopakowi nie odpowiada takie traktowanie. Był jego własnością. To zostało postanowione już podczas ich "pierwszego razu".

- Więc powiedz mi... wolałbyś, żebym robił te wszystkie rzeczy na oczach tamtych ludzi? Wydaje ci się, że nie myślę o tobie, gdy robię co mi się podoba, jednak to nieprawda.
Uśmiechnął się nieco wrednie, po czym zaparkował pod domem. Ich domem. Zgasił samochód, wysiadł i otworzył kochankowi drzwi.
- To co na obiad, kochanie?
Zapytał, puszczając oczko do Misakiego. Niech sądziedzi patrzą! Niech wiedzą, że się kochają!

Misaki Takahashi - 2013-07-23 23:58:10

Z dnia an dzień coraz bardziej się zakochiwał i coraz bardziej nie cierpiał zachłannego zachowania pisarza. Nie tylko z tego powodu, że wszyscy na nich się wtedy gapią. Nie. Misaki, oprócz tej głównej wymówki miał też inną, która była nieco bardziej rzeczywista a mianowicie - swoje własne reakcje. Gdy tylko ten go dotykał, bądź był bardzo blisko, w ciele chłopaka wszystko stawało (bez skojarzeń) na moment, by totem przyspieszyć swój bieg. Od razu się rumienił i denerwował, nie mogąc kontrolować odruchów. Od razu próbował się wyrywać z zaborczych ramion. I oprócz tych reakcji, było coś jeszcze. Po prostu chłopak nie wiedział w takich momentach, co powinien zrobić. Motał się, nie mogąc zdecydować między sercem, ciałem a rozumem. To wszystko sprawiało, że był bardziej zirytowany niż zazwyczaj. A słowa Usamieo tylko dolały oliwy do ognia.
- Mam dość!! Czy możesz choć raz pomyśleć o mnie, zanim coś zrobisz?! Ja zawsze o tobie myślę, gdy coś robię, ale ty?! Zastanów się przez chwilę, jak ja się czuję, gdy ty jesteś tak blisko i wszyscy się gapią!!
Powiedział, wymijając go i biegnąc do windy.
Nie poczekał na niego i sam wjechał na górę. Wparował do ich mieszkania i szybko pobiegł do swojego pokoju, by rzucić się na łóżko i zakopać w pościeli. Było mu wstyd za to, co powiedział. Nie powinien był, wiedział o tym. I teraz żałował chwilowej szczerości.

Akihiko Usami - 2013-08-08 01:39:38

Ponoć każdy człowiek okazuje miłość inaczej, na swój sposób. Patrząc na zachowanie pisarza, łatwo było stwierdzić, że to prawda. Cóż poradzić... ten człowiek jest po prostu ciężki do zniesienia i tyle. Ten, kto kiedykolwiek go pokocha, będzie miał niełatwe życie. Tak jak Misaki. No bo czy chłopak chciał tego, czy nie, odwzajemniał uczucia pisarza. Świadczyć mogło o tym na przykład jego zachowanie. nie wie co ze sobą zrobić, gdy kochanek jest wystarczająco blisko niego, mota się i uroczo jąka, potyka o różne rzeczy w domu, a na jego policzkach widnieje głęboki rumieniec. Natomiast kiedy Akihiko nie ma w pobliżu lub wychodzi gdzieś z menadżerką, tak uroczo się denerwuje! Co innego mogłoby to być, jak nie miłość? Na pierwszy rzut oka widać było, że Misakiemu na nim zależy. Jednak Usamiemu wiecznie było mało. On chciałby usłyszeć to wszystko prosto od niego. Niestety kochanek nie jest zbyt rozmowny w tej kwestii.
Tymczasem Misaki wybuchł, a mężczyzna nie odezwał się ani słowem.  Może i nie pokazuje uczuć otwarcie, ale słowa chłopaka mocno go dotknęły. Stara się jak może, żeby dzieciakowi było tu dobrze i co w zamian dostaje?!
Nie komentując niczego pisarz wszedł do domu, używając schodów. Jakoś nie był miłośnikiem wind. W korytarzuu zdjął buty i w skarpetkach przeszedł do salonu. Usiadł na kanapie, nasłuchując jakichkolwiek odgłosów z pokoju chłopaka.

Misaki Takahashi - 2013-08-31 21:13:52

Za to w pokoju była cisza jak makiem zasiał a to wina tego, ze Misaki schował się pod kołdrą. Był zły, ale jednocześnie czuł się winny. Ehh...czemu wszystkie rozmowy z pisarzem musiały być dla niego takie trudne? Oczywiście, pytanie to było czysto retoryczne. Widać było, jak ten się zachowuje przy jakiejkolwiek wspomince o uczuciach. Zaraz się rumieni, próbuje zmienić temat lub ucieka. Czemu? Po prostu się bał. Nie miał żadnego doświadczenia z mężczyznami, a doświadczenie z kobietami też nie było za wielkie. Bał się każdej reakcji swojego ciała. I tego, ze przez przypadek powie coś nie tak, ze Usagi przestanie się do niego odzywać i robić te wszystkie rzeczy, które robi zawsze.
Po jakiś dziesięciu minutach nie wytrzymał. Z bojowym okrzykiem wylazł ze swojego pokoju i od razu znikł w kuchni, gadając pod nosem do siebie.

Akihiko Usami - 2013-09-07 22:40:56

Nasłuchiwał dośc długo, żeby stwierdzić, że jest cicho. Za cicho... Nieco go to zdenerwowało. Próbował tłumaczyć sobie, że chłopak pewnie zasnął, jednak za każdym razem wizja ta została zastępowana inną - ucieczką przez okno. Nie wiedział dlaczego, może to przez te jego durne książki. Wiadomo... wyobraźnia pisarza. Była to po prostu rzecz, której bał się najbardziej. To, że kochanek go zostawi i ucieknie z domu. Wróci do brata i już nigdy więcej się z nim nie zobaczy. Nie chcial tego. Nie chciał go tracić.
Już był gotowy wstać i iśc na górę, kiedy nagle Misaki wybiegł z pokoju. Kiedy zniknął w kuchni zaintrygowany Usagi poszedł za nim. Usiadł przy stoliku i rozłożył leżącą na nim gazetę. Nie zwracając uwagi na chłopaka, zaczął ją przeglądać. Jak gdyby nigdy nic się nie stało. Wydanie miało już ponad dwa tygodnie, a on czytał te same artykuły chyba kilka razy, jednak miał to gdzieś. Gazeta była tylko przykrywką. Chciał być blisko Misakiego, na wypadek gdyby wpadło mu do głowy coś głupiego. Chociaż nadal chował urazę do chłopaka, po tym jak go zranił, jednak nie zamierzał odpuścić. Zależało mu na kochanku, więc będzie walczył o ten związek tak, jak tylko potrafi. Jednak póki co po prostu milczał, będąc czujnym obserwatorem.

Misaki Takahashi - 2013-09-08 00:32:07

Nie cierpiał tej chwili po kłótni. Najgorsza rzecz, która istnieje na tym świecie. I to wcale nie dlatego, ze musiał przepraszać. Chodziło tu bardziej o to, że nie wiedział, jak przeprosić. Miał świadomość, że zwykłe "przepraszam" nie starczy. Wiedział natomiast, jakie przeprosiny zadowoliły Usamiego w stu procentach. jednak na samą myśl o tym, na jego policzkach pojawiał się złośliwy rumieniec, na który ten nic nie mógł poradzić. Uhh! Jakie to wszystko było uciążliwe!
Stanął obok niego z kubkiem wody w dłoniach. Dało się zauważyć, ze lekko drżą. Z resztą, jeśli się przyjrzeć całej jego posturze da się zauważyć zdenerwowanie.

- Ja....przepraszam za to, co powiedziałem.
Powiedział cichutko ze spuszczoną głową.
Wziął głęboki oddech i pochylił się nad pisarzem. Ze strachem, ostrożnie pocałował go w usta. Trwało to jednak o wiele za krótko, by zaliczyć to do prawdziwego pocałunku. Misaki odsunął się o krok,może dwa

- Nie chciałem cię zranić.

Akihiko Usami - 2013-10-28 22:23:47

Zdenerwowanie chłopaka dałoby się wyczuć nawet z salonu, a jemu się to podobało. Oznaczało to bowiem, że Misakiemu na nim zależy. Było to jedno z pragnień pisarza, więc co się dziwić, że czuł zniecierpliwienie, kiedy ten nad nim stał. Nie chciał jednak popędzać chłopaka w żaden sposób. Mógłby tylko niepotrzebnie go zdenerwować... jeszcze bardziej. Tak więc Usami udawał, że jest pochłonięty lekturą, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że trzyma gazetę do góry nogami. Ale kto by zwracał uwagę na szczegóły!
Mężczyzna walczył sam ze sobą, żeby się odezwać i przełamać pierwsze lody. Za bardzo mu zależało na Misakim, dlatego też nie potrafił zbyt długo się na niego gniewać. Jeśli już w ogóle. Ale akurat w tej sytuacji chciał, żeby to on wykonał pierwszy krok. I nie musiał zbyt długo czekać. Ledwo zdążył się zorientować, że obrazki w gazecie mają jakieś dziwne położenie, usłyszał słowa chłopaka. Następnie poczuł jego usta i wprost nie mógł powstrzymać uśmiechu. Były to bowiem najsłodsze przeprosiny, jakie kiedykolwiek otrzymał. Gdyby nie był mężczyzną, pewnie poryczałby się jak dziecko. Akihiko nie odpowiedział, tylko posadził kochanka na swoich kolanach i pocałował go głęboko. Odpowiadanie było w końcu zupełnie do niego nie podobne. Takie nie w jego stylu!

Misaki Takahashi - 2014-04-12 23:40:41

Misaki poczuł pociągnięcie i już chcial zaprotestować, kiedy usta pisarza skutecznie mu to uniemozliwily. Przez chwile się opiera, jednak nie byl w stanie odmawiać sobie przyjemności za dlugo. Z cichym westchnieniem odwzajemnil pocalunek, otwierając zapraszają co usta. Dobrze wiedzial, ze w ten sposób tylko zadowala mężczyznę, jednak nic na to nie mogl poradzić. Nawet gdyby poszedlby do zakonu, dalby sobie rękę uciąć, ze nawet wtedy Usagi by go znalazl. A on...uleglby mu. Jak zawsze.
Kiedy w końcu sie od niego odsunal, mial przyspieszony oddech i potwórnie zarumienione policzki, które szybko zasłonił dłońmi. Rzucił mu spojrzenie spode lba, niezbyt zadowolony.

- Czemu od razu musisz być taki zaborczy.....

Rzucili skwaszony


Akihiko Usami - 2014-12-22 23:33:57

Misaki nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jaki jest słodki i jak wiele jego cech sprawia, że pisarz zatraca dla niego głowę. A może to nawet i dobrze, że nie był tego świadomy... jeszcze by się przestraszył, a do tego Usagi nie chciał doprowadzić za żadne skarby. Trzymał chłopaka na swoich kolanach tak, jakby był jego najcenniejszą rzeczą na całym świecie. I w sumie po części było to prawdą. Kiedy obejmował Misakiego, czuł się tak, jakby znowu był małym chłopcem, a nie dwudziestoośmioletnim mężczyzną.
- Dlaczego?
Usagi uśmiechnął się charakterystycznym dla siebie uśmiechem.
- Bo cię kocham, Misaki. Bo szaleję na twoim punkcie. Bo tak chce.
Ostatnie zdanie wyszeptał już do ucha chłopaka, po czym lekko się od niego odsunął.
- Poza tym... czy jestem teraz zaborczy?
Jego uśmiech odrobinę się poszerzył, co w niektórych sytuacjach nie zwiastowało nic dobrego, a w innych wręcz przeciwnie - nawet przynosiło ulgę.
- Zobacz, jedyne co robię, to trzymam cię na kolanach. Można nawet powiedzieć, że jestem wyjątkowo grzeczny jak na siebie.
Odpowiedział i spojrzał mu głęboko w oczy z niespotykaną jak na pisarza czułością.

Misaki Takahashi - 2015-07-11 00:28:12

Słuchając jego słów, jego twarz stawała się jeszcze bardziej czerwona. Jak to możliwe, że mówił tak zawstydzające rzeczy bez cienia rumieńca, będąc tak pewnym siebie? Jak mógł tak beztrosko go całować, trzymać na kolanach, pieścić? Misako marzył, by odkryć ten sekret i zrozumieć ten fenomen. W końcu, od także chciały być koedś na tyle odważnym by powiedzieć wszystko, co chciał wyznać pisarzowi i zrobić to, na co próbował się zebrać od dłuższego czasu.
Jego słowa sprawiły mu mnóstwo przyjemności, do której nie chciał się przyznać. To, jak Usagi go cenił i się o niego troszczył, to, jakim był zazdrośnikiem...mimo, że często go za to przeklinał, tym razem czuł od tych wszystkich wspomnień ciepły ucisk w piersi. Widząc jego uśmiech skierowany tylko w jego stronę i czunąc na sobie czułe objęcie, którego nie zazna nikt inny czuł się wyjątkowym, czego nie zamierzał wyznać przed kimkolwiek innym.
- Etto...to znaczy...
Spuścił głowę, patrząc na swoje ręce zaciśnięte na udach
- W sumie, to nie....masz racje, nawet grzeczny..

Akihiko Usami - 2015-07-14 00:17:05

Usami wyciągnął dłoń w stronę Misakiego i wplótł ją w jego włosy, czochrając go tak, jak robił to zawsze. Właściwie sam nie był do końca pewien skąd wziął się u niego ten nawyk, ale za to wiedział, że go uspokajał. Lubił czuć włosy Misakiego między swoimi palcami, lubił głaskać go po głowie i z dnia na dzień zmieniło się to wręcz w fetysz, a może nawet i w nałóg. Nie przeszkadzało mu to jednak, a nawet wręcz przeciwnie - był zadowolony ze swojego małego uzależnienia. Ponoć każdy człowiek ma jakieś nawyki, prawda?
- No właśnie... Więc dlaczego od razu oskarżasz mnie o czyny niegodne, co?
Uśmiechnął się tak jak tylko on potrafił to zrobić, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że przez ten uśmiech Misakiemu już nie raz zmiękły kolana. Ahh, w takich właśnie chwilach Akihiko czuł jak zatrzymuje się czas. Tylko ich dwójka, wspólne mieszkanie, wspólne wspomnienia. Czyż to nie jest przypomina fabuły idealnej książki o tematyce BL? Usagi nie po raz pierwszy odnajdywał podobieństwo między ich życiem a wytworami jego wyobraźni.
- Jeśli wolisz mnie takiego, taki będę. Dla ciebie mogę być grzeczny, chociaż przyznaję, że na początku będzie to dla mnie wyjątkowo trudne do wykonania.
Po tych słowach pisarz ucałował czoło swojego ukochanego i przeniósł dłoń z jego głowy na policzek. Do jednej dłoni po chwili dołączyła druga, obejmując drugi policzek chłopaka. Delikatnie się uśmiechnął, gładząc kciukami twarz Misakiego. Jeśli zastanowić się głębiej... rzeczywiście był dzisiaj nad wyraz spokojny jak na siebie.

Misaki Takahashi - 2015-08-03 15:21:08

- B-bo wiem, co ci chodzi po głowie...
Rzucił, spuszczając wzrok.
Wiedział, że pisarz ma niesamowicie dużo wyobrażeń na temat tego związku. W końcu, choć w głębokim sekrecie, przeczytał wszystkie prace Usagiego. A przecież te opisy nie były niczym innym, jak jego pragnieniami, prawda? W końcu, nie brały się znikąd. I miał świadomość, że właśnie to, o czym pisał, chciałby zapewne zrobić z nim, albo chciałby tego od niego.
Dalej zawstydzony, wpatrywał się w swoje kolana, dopóki jego twarz nie została objęta jego dłońmi. Misaki zaskoczony spojrzał mu prosto w oczach, widząc to bezgraniczne uczucie, którym go obdarzył. Jak to możliwe, że to wszystko był tak wyraźne w momentach, w których byli sami? Miał wrażenie, że, mimo licznych zapewnień ludzi w koło, Usagi potrafi stopować w towarzystwie. Ale kiedy zostawali tylko oni...działo się właśnie to, co teraz obserwował. To morze uczuć, które zalewało jego serce każdego dnia. To czułe spojrzenie, kiedy dawał mu kawę. Kiedy przykrywał go, gdy ze zmęczenia zasypiał na kanapie. Te wszystkie chwile, tak zwykłe, a jednak niesamowite. To wszystko sprawiało, że czasem czuł, że wręcz tonie w tej miłości.
Kierowany impulsem, wychylił się do przodu i obdarował Akihiko prawdziwym, długim pocałunkiem.

Akihiko Usami - 2015-09-13 01:49:02

uwaga, ten post zalatuje kupą

Usagi był w prawdziwym szoku. W życiu nie przypuszczał, że Misaki od tak obdarzy go prawdziwym pocałunkiem, tak bardzo różniącym się od tych dziecięcych muśnięć wargami, jakie wcześniej od niego dostawał. Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w życiu pisarza i pewnie właśnie dlatego jego oczy charakterystycznie się powiększyły, jak zawsze, gdy działo się coś, czego się nie spodziewał.
- Misaki...
Niski głos Akihiko przerwał niezręczną ciszę, która zdążyła już między nimi zawisnąć. Był szczęśliwy. Był naprawdę szczęśliwy, ponieważ wiedział, jak bardzo chłopaczek go kocha. Chociaż nie dostawał zbyt wiele bezpośrednich dowodów na to uczucie, jednak właśnie takie chwile jak ta sprawiały, że ich nie potrzebował. Z resztą... gdyby Misaki nic do niego nie czuł, już dawno by się wyprowadził, chociażby do hali garażowej. Usagi uśmiechnął się do swoich myśli, wyciągając dłoń w stronę chłopaczka.
- Wiesz co mi chodzi po głowie?
Jego uśmiech nabrał podejrzanego zabarwienia. Akihiko przysunął się na tyle blisko Misakiego, żeby móc mu wyszeptać do ucha jego imię.
- Właśnie to mi chodzi po głowie.
Uśmiechnął się po raz trzeci, tym razem jednak ten uśmiech był wyjątkowo ciepły, nawet jak na niego.
- Dziękuję, że mnie pokochałeś.

Misaki Takahashi - 2017-01-16 20:43:08

Misaki pisnął cicho, kiedy ten się w niego tak intensywnie wpatrywał. To było dla niego zdecydowanie za dużo! Chociaż potrafił wiele, potrafił przeżyć z nim noc i...czuć się tak dobrze w jego ramionach, to w tej chwili nie był w stanie wysiedzieć choćby sekundy dłużej, tak blisko mężczyzny. Poderwał się w więc z jego kolan, cały czerwony na twarzy i pod byle pretekstem zwiał do łazienki, zamykając za sobą drzwi na patent (tak na wszelki wypadek). Spojrzał w swoje zawstydzone odbicie, prowadząc, jak to miał w zwyczaju, monolog z samym sobą, jednocześnie przemywając twarz zimną wodą. Jak to możliwie, że...inne, jednopłciowe pary były w staie normalnie okazywać sobie uczucia? Choć Misaki nigdy się do tego nie przyzna, chciałby...być...nawet odrobinkę bardziej...przystępny dla Usagiego. Chciałby go uszczęśliwiać...chociaż troszkę rzeczami, na które on miałby ochotę...ale nie potrafił. Nie mógł przekroczyć swojej własnej granicy.
Siedział przez kilkanaście minut w łazience, zdecydowanie zbyt długo. Kiedy wyszedł, jego twarz miała już prawie normalny dień, jednak na widok pisarza, znowu się zaczerwieniła. Chłopak czmychnął do kuchni, starając się zachować normalny wyraz twarzy.

- M-...może chcesz kawy?

Akihiko Usami - 2017-04-18 01:22:51

Obserwowanie reakcji chłopaczka było jednym z niewielu prawdziwych hobby pisarza. Często wynajdywał sobie najprzeróżniejsze zajęcia, od zbierania znaczków, po rośliny doniczkowe, czy nawet gotowanie. Próbował wszystkiego, naiwnie sobie wmawiając, że nadrabia stracony w dzieciństwie czas, który to przesiedział na parapecie swojego pokoju. Jednak nic nie było w stanie zająć go na dłużej. Po kilku dniach znaczki mu się nudziły, roślinki więdły, nie mogąc z nim dłużej wytrzymać, a że z gotowaniem nie wychodziło mu wcale lepiej, kuchnia też powoli się buntowała. Każde nowe zajęcie stopniowo przemijało, tracąc zainteresowanie mężczyzny. Każde... z wyjątkiem pyskatego nastolatka, którego pokochał do granic możliwości.
Kiedy Misaki wychodził z pokoju, pisarz odprowadził go cichym śmiechem. Przyzwyczaił się już, że chłopak ucieka, korzystając przy tym z każdej możliwej okazji, jednak mimo tego, nadal czuł lekki zawód za każdym razem, gdy taka sytuacja miała miejsce. Coś w rodzaju nostalgii, jakiejś dziwnej tęsknoty w sercu... Niby to nie bolało, ale jednak Usagi nadal czuł coś dziwnego. Nie mógł tego jedynie nazwać.
Czy był aż tak nieznośny? Aż tak trudno było z nim wytrzymać? Tak go męczył? Przecież można powiedzieć wprost... Można, ale po co? W niektórych sytuacjach nawet Misaki zachowywał się jak dziecko i to czasami bardziej od niego. Nawet teraz, po zamknięciu się w łazience, pisarz jednogłośnie (ciężko inaczej, gdy jest się samemu) stwierdził, że chłopaczek siedział tam odrobinę za długo. Nie zdążył jednak poważnie się zmartwić, gdyż po kilku minutach do jego uszu doleciał dźwięk otwieranych drzwi. Właśnie w takich chwilach doprawdy dziękował za posiadanie tak zapominalskiego łba, by po dwóch tygodniach przypominania, nadal nie naolejować zawiasów. Chłopak pojawił się przed nim jak gdyby nigdy nic i w sumie gdyby nie delikatny rumieniec na jego twarzy, wyglądałby zupełnie normalnie. Usagi uśmiechnął się do niego całym rzędem białych zębów, składając gazetę na stole w kostkę.

- Chętnie, ale tylko wtedy, jeśli do kawy będzie też Misaki.

Czyszczenie maszyn drukarskich suchym lodem