|
przelotny czytelnik
....
uke
Szczerze mówiąc zielonowłosy nie znosił dni takich jak ten. Jak na jego gust było zdecydowanie zbyt gorąco. Zrezygnował z zakładania swojej ukochanej koszulki w paski na rzecz białek koszulki z krótkim rękawem. Włosy tradycyjnie związał w gruby warkocz, który przerzucił sobie na prawe ramię. Szybkim ruchem dłoni poprawił okulary, które nieco zsuwały mu się z nosa. Czy aby nie jest zbyt późno na picie kawy? Dla Ethana? Nigdy. Uzależnienie od kawy. Tak bardzo. Tak więc z zamiarem wypicia co najmniej jednej filiżanki tego wspaniałego napoju. Po kilkunastu minutach znajdował się już przy ladzie, skupiając swoje spojrzenie na liście dostępnych w kawiarni ciast. Ciacho do kawy? Nie. Tym razem jednak sobie odpuści. Zamówił zwykłą, czarną kawę i udał się do wolnego stolika. Rozejrzał się jeszcze uważnie po ludziach zasiadających nieopodal, po czym wyciągnął książkę z torby. Otworzył ją na zaznaczonej zakładką stronię i zajął się czytaniem. Czy to nie najlepsze wyjście na wieczór? Filiżanka kawy i książka. Cudownie.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
Siedziałem w przeciętnej kawiarni dla przeciętnych ludzi. Nie było to miejsce dla mnie, jednakże przed chwilą skończyłem rozmowę z wyjątkowo zadomowionym wśród ludzi demonem, co zlecił mi mój opiekun. Teraz nie chciało mi się wychodzić - nigdy nie zaszkodzi odrobina obserwacji. Wodziłem spojrzeniem po ludziach, szukając kogoś interesującego. Wyglądałem jak nie z tego obrazka - ja w eleganckim garniturze, inni w zwykłych, codziennych ubraniach. Gorąco dzisiejszego dnia mi nie przeszkadzało, nie czułem się źle w swoim zwyczajowym ubiorze.
Nagle dostrzegłem intrygującą osobę. Był to starszy ode mnie chłopak, siedzący samotnie przy stoliku z książką. Posiadał długi warkocz w kolorze zielonym, co było właśnie takie niezwykłe. Wstałem i dystyngowanym krokiem podszedłem do niego.
- Witaj. Można się dosiąść? - zapytałem, unosząc z uprzejmości kąciki ust.
uke
Zaśmiał się cicho pod nosem, w rekcji na akcję książki. Po chwili rozejrzał się uważnie po kawiarni, delikatnie się przy nim rumieniąc. Opanuj się. Ludzie wezmą Cię za dziwaka. Pokręcił delikatnie głową. No tak, w końcu nie każdy nagle zaczyna się śmiać, siedząc w kawiarni zapełnionej przez ludzi, prawda? Westchnął cicho i wrócił do czytania. Poprawił się nieco na krześle, mimowolnie mrużąc przy tym oczy. Nie czytał jednak zbyt długo, bo w pewnym momencie usłyszał nieznajomy głos. Wnioskować mógł po nim tylko tyle, że męski. Uniósł spojrzenie znad książki, a palcem wskazującym poprawił okulary, które tak naprawdę ani odrobinę się nie zsunęły. Zmierzył nieznajomego uważnym wzrokiem, zatrzymując się na jego oczach. Odchrząknął cicho, zdając sobie sprawę z tego, że troszkę bezczelnie się gapi i posłał nieznajomemu delikatny uśmiech.
- Witam. Proszę bardzo. - Skinął głową, zamykając książkę. W końcu chyba nie wypada czytać przy kimś? Tak czy siak Ethan nie czułby się z tym zbyt dobrze. Schował książkę do torby, którą zaraz powiesił na oparciu krzesła.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
Oczywiste, że dostrzegłem jego spojrzenie, które zatrzymało się na dłużej na moich oczach. Każdy tak reaguje, albo myślą, że noszę soczewki. Usiadłem prosto na krześle obok i spojrzałem jeszcze raz na chłopaka. Wydawał się być ładny. Postanowiłem go "sprawdzić" w najprostszy sposób - uśmiechnąć się pełną twarzą*. Bo przecież nie będę nawet się wysilał na jakiegoś tchórza, który przestraszy się mojego uśmiechu.
- Czekasz na kogoś? - zapytałem, wyszczerzając się szeroko.
//*- pamiętaj, że Take ma ostre jak kły ząbki ^^
uke
Przechylił delikatnie głowę na bok, jednocześnie przeczesując grzywkę swoimi smukłymi palcami. Ultramarynowe oczy skierowały się na twarz nieznajomego. Zastanawiało go troszkę dlaczego ten był w garniturze, ale szybko odgonił od siebie te myśli. W końcu co go to obchodzi? Nieważne. Zdziwił się nieco widząc jego uśmiech, a dokładniej zęby. Dobra. Te oczy i kły zamiast zębów nieco go zszokowały, ale przecież ludzi lubią różne rzeczy. Mógł przecież mieć soczewki i nakładki na zęby. Jego brat miał kiedyś takie. Dwa ząbki, które nakładało się na kły, by wyglądać jak wampir. Przyznać trzeba, że całkiem realistyczne. Pokręcił delikatnie głową, co robił chyba zbyt często, zaraz unosząc ku górze jeden z kącików ust. Umówmy się. To był Ethan. On nigdy nie oceniał innych z góry.
- Um. Nie... Postanowiłem napić się kawy w towarzystwie dobrej książki, o. - Odparł dopiero po jakimś czasie, swoim spokojnym i całkiem przyjemnym dla ucha głosem.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
- A nie lepiej napić się w dobrym towarzystwie ludzi? - zaśmiałem się dźwięcznie z własnego żartu. Byłem tylko w jednej trzeciej człowiekiem, ale po co to uświadamiać mu tak wcześnie? Przechyliłem głowę na bok, wyciągając z kieszeni szklaną kulkę. Zacząłem przerzucać ją pomiędzy palcami, zręcznie manipulując dłońmi i nawet na to nie patrząc. Kulka miała kolor ognistej czerwieni. - Uwierz mi, że ludzie są bardziej interesujący od książek. Szczególnie ja.
uke
- Może i bym napił się kawy w towarzystwie jakiegoś człowieka, gdybym wcześniej jakiegoś znał. - Odparł spokojnie, patrząc uważnie na nieznajomego, zaraz jednak przenosząc wzrok na kelnera, który przyniósł jego zamówienie. Skinął delikatnie głową, w geście podziękowania. Złapał za filiżankę i upił z niej kilka drobnych łyków kawy. Zwrócił uwagę na czerwoną kulkę, którą rozmówca przerzucał między palcami.
- Skromność. - Dodał po chwili, wracając wzrokiem na twarz obecnego towarzysza. Filiżankę odstawił na jej poprzednie miejsce, uważając by przypadkiem niczego nie rozlać. Z jego umiejętnościami wszystko było możliwe.
Ostatnio edytowany przez Ethan Einar (2013-08-04 23:19:39)
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
- Znanie własnej wartości - poprawiłem z przekorą. - Nie znasz nikogo? Nie masz rodziny, znajomych, przyjaciół? - pytałem, coraz bardziej uśmiechając się w duchu. Intrygujący i świetny cel sobie wybrałem. - To w takim razie, co tutaj robisz?
uke
Na pierwszą część wypowiedzi ciemnowłosego tylko zmrużył oczy i pokręcił. Ściągnął okulary z nosa. Jak to możliwe, że kompletnie o nich zapomniał? Przecież nosił je tylko do czytania, normalnie nieco mu przeszkadzały. No nic. To mało istotne.
- Może nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie... W tym mieście nie znam nikogo, o. Rodzina i wszyscy przyjaciele zostali w Norwegii. Tutaj nie znam absolutnie nikogo. - Odparł po krótkiej chwili namysłu i podparł głowę na dłoni. Wolną dłonią ogarnął włosy, które opadły mu na oczy.
- Co tu robię? No cóż. Mieszkam.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
- Bycie samotnym w tym mieście nie służy - powiedziałem z przestrogą. - Lepiej mieć tutaj na kim polegać, uwierz mi na słowo. - Westchnąłem nad głupotą ludzką. - Norwegia? Czy to nie za daleko? Nie tęsknisz?
uke
- Tak naprawdę dopiero co tu przyjechałem, więc nie bardzo jak miałem kogoś poznać. - Odparł spokojnie, przyglądając się uważnie rozmówcy. Odwrócił wzrok na bok, zastanawiając się nad odpowiedzią. Westchnął cicho i wolną dłonią pomasował się po skroni.
- Może i trochę tęsknie, ale da się to znieść.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
- Dopiero co przyjechałeś, mówisz... To może być duży błąd - szepnąłem. - W dodatku, od razu natknąłeś się na mnie... Co w sobie takiego możesz mieć, że masz taki los?
uke
Wrócił wzrokiem na rozmówkę, z nieco głupią miną. Czuł się trochę zmieszany przez wypowiedź nieznajomego. Podrapał się z zakłopotaniem po policzku, ponownie cicho wzdychając.
- Chyba nie bardzo rozumiem. - Mruknął nieco ściszonym głosem i sięgnął po swoją filiżankę. Upił z niej łyka kawy, nie odwracając wzroku od ciemnowłosego.
Shall we drink a cup of coffee?
KP
Offline
przelotny czytelnik
- W tym mieście czają się różne... moce. - Uniosłem szklaną kulkę do oka i spojrzałem poprzez nią na chłopaka. - Powiedz mi, szczerze, co o mnie myślisz, patrząc na mnie? - zapytałem, uważnie śledząc reakcję zielonowłosego.