|
Tori śnił. Oh, jak on dawno nie miał żadnego snu. Czy w ogóle możliwym było, aby "mieć" sen? Snu przecież nie dało się posiadać, pojawiał się i zaraz po obudzeniu znikał, jeśli nie został od razu zapomnianym. Chłopak rzadko kiedy pamiętał swoje sny. Można wręcz powiedzieć, że od dnia, w którym jego mała siostrzyczka została porwana przez lekarzy i zamknięta w swojej szpitalnej celi, miewał tylko koszmary. Mary senne, które z każdą minioną nocą kolejno zanikały, tylko po to, aby na końcu ostatecznie wyblaknąć i schować się w najgłębszych skrytkach pamięci. "Co ci się śniło?" "Nic." Co za bzdura. Zawsze coś się śni. Zawsze chwyta się w posiadanie jakiś sen, jakieś zbłąkane myśli, skumulowane w głowie po całym męczącym dniu.
To był ten rodzaj snu, w którym wręcz czujesz całą materię dookoła ciebie, zupełnie jakbyś brodził w niej jak w sypkim piasku. Tori wdychał do nozdrzy duszący zapach sterylnego szpitalnego powietrza. Obserwował ją zza szklanej szyby. "Muszę tam wejść, jestem jej bratem!!" "Bardzo mi przykro, jedynie matka i ojciec mają wstęp na salę. Kiedy przyjdą?" Nie przyjdą. Nigdy ich nie było. A Tori wraz z siostrą żyli w zupełnie innym świecie - w ich świecie. Tam, gdzie nikt nie miał prawa mu jej odebrać. A teraz tracił ją przez szkło, które parowało delikatnie pod wpływem jego oddechu. Tracił ją z każdym raniącym uszy piskiem, jaki wydawało jej mechaniczne serce. Tysiące przezroczystych rurek i kabelków wysysały życie z jego ukochanej siostrzyczki. I wtedy ona otworzyła oczy. Dwie głęboko czekoladowe perełki napotkały zimny ocean jego oczu. Dziewczynka uśmiechnęła się smutno i z trudem uniosła drobną rączkę, oplecioną pajęczyną z kabli. Pomachała mu na pożegnanie. I to był koniec. "Spóźniłeś się" - powiedziała czekolada w jej tęczówkach.
- Mei!
Tori poderwał się z wrzaskiem, omal nie zderzając się z siedzącym przy łóżku chłopakiem. Cały dygotał, a gdy przypomniał sobie dlaczego i z kim tu jest, dreszcze przybrały na sile, chociaż z całych sił starał się je powstrzymać. A może nie śnił wtedy? Może śnił teraz? Modlił się o to, aby ten koszmar należał do tych snów, których się nie pamięta.
Ostatnio edytowany przez Tośka (2016-12-23 23:59:14)
Offline