|
Niewielkie mieszkanie mieszczące się na drugim piętrze o dziwo z dość sporym balkonem było utrzymane w godnych warunkach. Dwa pokoje, łazienka, kuchnia i przedpokój zadbane i czyste sprawiały wrażenie w ogóle niezamieszkanego. Niestety takowa osoba się tam znajdowała i nienaganny porządek niszczyła. Sypialnia, która w większości zajęta była przez łóżko i biurko, aktualnie wyglądała jak pobojowisko. Reszta mieszkania jednak dalej świeciła przykładem dobrego gustu i czystości. Kuchnia, w której mieściły się wszystkie najważniejsze przyrządy do gotowania, lodówka i kuchenka - wszystko stało na swoim miejscu; łazienka też nie wyglądała najgorzej, nawet jeśli na podłodze leżały ubrania i ręczniki. Salon był zajmowany jedynie przez gości, ale tylko wtedy gdy pan domu takowych miał (co zdarzało się bardzo rzadko), przedpokój mimo wszystko zapraszał ludzi do wejścia.
Offline
Taksówka dość szybko znalazła się na osiedlu, na którym mieszkał Nutty. Wysiadłszy z auta zapłacił mężczyźnie i pomachał mu, gdy odjeżdżał.
- No to prawie jesteśmy w domu.
Ruszył powoli do klatki schodowej nawet nie zwracając uwagi na to czy chłopak za nim szedł czy może zrezygnował z jego propozycji. Oczywiście Nathan wbrew wszystkim pozorom i przeciw wszystkim zasadom jakich trzymali się ludzie bogaci, nie oczekiwał niczego w zamian. Potrafił być całkiem miły, gdy tylko zechciał. A teraz chciał być miły. Musieli wejść aż na drugie piętro, gdzie weszli do jednego z dwóch mieszkań na tym piętrze. Domek ten nie był taki ogromny, zwykłe mieszkanie, gdzie było nawet schludnie. Martha jak zawsze wywiązywała się z obowiązków. Znalazł ją w kuchni, gdzie już podawała obiad.
-Dwa... tym razem mamy gościa.
Wskazał kobiecie swojego nowego "znajomego", który o dziwo wszedł za nim. Martha niewiele powiedziała, kiwnęła jedynie głową, nałożyła jedzenie na drugi talerz i z uśmiechem pożegnała się z nimi. Nutty nie był pewien czy Martha dobrze odebrała przyjście drugiego mężczyzny do tego domu. Chyba jako jedyna wiedziała jakiej orientacji był Nathan. Usiadł na krześle przy stole zaraz łapiąc widelec.
-Śmiało siadaj i jedz.
Offline
Chłopak starali się za bardzo nie gapic, by nie wyjść na jakiegoś oszoloma, co to nigdy nie widzial mieszkania czy jedzenia. Musial jednak przyznać, ze ostatnio jedynym jego mieszkaniem okazaly się kluby. Pozostawala jednak ta tajemnicza nieruchomość na przedmieściach...ale o tym innym razem.
Chłopak usiadł do stołu po przywitaniu skinieniem gospodyni. Patrzyl na niższego, podczas kiedy nakladano mu jedzenie. Dziwnie się czul, będąc "pp drugiej stronie". Z reguly to on służył innym, nie oni jemu. Jednak przyszedl tu by się nie zadreczac tymi myślami i zjeść cos dobrego, no nie?
- Samcznego
Mruknal, biorąc się za jedzenie
Offline
Nutty był przyzwyczajony do tego, że ktoś mu służył. Należał do bogatej rodziny i choć teraz mieszkał sam co jakiś czas przychodziła Martha i mu pomagała. Pomagała mu przeżyć na tym świecie. Kiedy tylko dostali talerze Nathan zabrał się do jedzenia. Ta kobieta gotowała nieziemsko, nawet najlepszy kucharz musiałby mu to przyznać. Uśmiechał się do siebie widząc jak chłopak się zajada. Sam też nie mógł sobie odmówić smacznego mięsa i ziemniaków.
-Smakuje ci? - spytał chcąc jakoś go zagadać. Nie przywykł do jadania w ciszy, zawsze siedziała z nim Martha i wypytywała jak minął dzień czy coś. Ale teraz było po prostu za milcząco jak dla niego. -Tak w sumie.. to ile Ty masz lat i dlaczego stałeś tak pod kinem?
Offline