Zobaczywszy ogłoszenie w gazecie na temat wynajęcia pokoju postanowił zgłosić się pod wyznaczony adres, mieszkał wcześniej w wynajętym mieszkaniu ale współlokator zerwał umowę. Niedługo stał pod drzwiami, lekko zapukał i poczekał aż ktoś mu je otworzy.

Zaczął szperać  w szafie. Udało mu się znaleźć odpowiednie ubrania. Była to szeroka, błękitna koszulka, jeansy oraz szara bluza. - No.. Mam nadzieje, że teraz będzie Ci cieplej.- Spojrzał mu w oczy z uśmiechem. Nie chciał dopytywać o rany chłopaka, wiedział, że to nie jest przyjemny temat. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. - Przepraszam na chwilę.- Posłał mu uśmiech i wyszedł z pomieszczenia kierując się do drzwi frontowych. Otworzył je i zmarszczył lekko brwi, nie wiedział kto to ponieważ nie dostał żadnej informacji wcześniej. Westchnął cicho i delikatnie się uśmiechnął. - Słucham? - Zapytał unosząc lekko głowę do góry, no cóż.. Niestety, czy też stety, kolejny był od niego wyższy. 

Heki poprawiając pożyczone ubrania, złapał za bluzę i zaczął ją dokładnie obwąchiwać. Cała pachniała jak Makoto. Chłopak się rozmarzył przez chwilę lecz usłyszał, że właściciel mieszkania z kimś rozmawia przy drzwiach wejściowych. Szybko wybiegł do przedpokoju. Gdy ujrzał młodego, z mnóstwem kolczyków faceta w drzwiach trochę się przeraził. - Dźdździeń dobry! - Szybko wydukał i pobiegł do salonu siadając podobnie jak wczesniej przy swojej porcji ciasta.

Wszedł za nim i gdy byli już w salonie spojrzał na obu. - Tym bardziej nie będzie. Zaśmiał się cicho i spojrzał na obu. - Jestem Ryoko. Miło mi was poznać. Stanął w lekkim rozkroku i spojrzał znowu lekko się uśmiechając. Było można się w końcu przyzwyczaić do tych jego zachowań mimo wszystko więszość osób już na początku go przez nie skreślała. Włożył rękę do kieszeni i wyczuł paczkę papierosów. Szybko sobie przypomnial o co miał jeszcze zapytać. - Jeszcze jedno, nie będzie wam przeszkadzał tu palacz,prawda? Spojrzał z szerszym uśmiechem.

- Jeżeli nie będziesz mi dmuchać dymem prosto w twarz to jakoś to zniosę, tylko proszę nie pal w kuchni przy jedzeniu. - Oznajmił wreszcie Heki. Podążył cichym krokiem za współlokatorami do pokoju Ryoko. Wtedy spostrzegł, że nowy mieszkaniec ich domu jest najwyższy, co go trochę zaniepokoiło. - Ja też mam ładny widok z okna. - Dodał z za pleców Mokoto wychylając się mu przez ramię. - Bardzo dużo zieleni bo na park mam widok. - Po tym podszedł do łózka Ryoko, usiadł na nim i zaczął się odbijać nogami od podłogi. - Ale fajne mięciutkie! A ja mam bardzo duże łóżko. Mokoto mówi, że jest jedno osobowe, ale z pewnością zmieściły by się trzy osoby! - Radośnie stwierdził i opadł całym tułowiem rozkładając ręce na boki.

- Nie oczekuje wiele, chcę po prostu abyś dorzucał się do rachunku, tak jak Heki.- Delikatnie się uśmiechnął po czym cicho westchnął i znów odgarnął włosy z oczu. Jak zwykle zaczął haczyć kolczykami o zęby co musiało śmiesznie wyglądać, zaraz potem spojrzał na nich. - To jak.. Może być?- Zerknął na chłopaka kątem oka.

- Pasuje mi. Uśmiechnął się lekko i zajął się papierosem na krótką chwilę. - Rzeczywiście ładnie tu pachnie. Pokręcił głową rozbawiony i wyjrzał przez okno uchylajac je lekko, wyrzucil papierosa.

Heki chwilę jeszcze leżał na łóżku w pokoju Ryoko. Otworzył oczy. - Chodźmy do salonu. - Oznajmił, po czym wstał i poszedł w ślady Makoto. Usiadł przy swoim talerzu z ciastem, a następnie zaczął je ochoczo pochłaniać. - Mmmmm! Ale dobre! - Wymamrotał mlaskając przy tym głośno. - Makuś, sam piekłeś? - Zadając to pytanie kierował swoje spojrzenie w stronę Makoto. Poczuł przy tym jak na jego brodzie przesuwa się kawałek ciasta. Wysunął język zlizując słodycze ze swojej brody. Dopiero teraz zrozumiał, że mogło to wyglądać dość dziwnie co spowodowało pojawienie się lekkiego uśmiechu na jego twarzy.

Ostatnio edytowany przez Heki (2015-01-04 11:12:49)