![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
seke
Apartament z dużym balkonem i pięknym widokiem na miasto. Przez drzwi wejściowe wchodzi się od razu do dużego, nowocześnie urządzonego salonu z miodową kanapą i trzema fotelami w podobnym odcieniu co kanapa. Znajduje się tam też biały stolik do kawy, telewizor na ścianie i różne zdjęcia widoczków zrobionych przez gospodarza. Jest też dość nietypowy biały dywan wyglądający jak skóra niedźwiedzia. Z salonu można wejść do kuchni tudzież korytarza.W kuchni są różne potrzebne sprzęty takie jak kuchenka, piekarnik, lodówka itd. Ale gospodarz używa tylko mikrofali i ekspresu do kawy z powodów wszystkim znanych. Jest też wysepka z trzema krzesłami barowymi gdzie Jun spożywa posiłki takie jak zupki chińskie i kawa. Z korytarzyka zaś można wejść do łazienki, małego biura i sypialni.Łazienka jest pokryta białymi i niebieskimi kafelkami. Stoi tam wanna, pralka, wielkie lustro i zlew łazienkowy. Brak okien. Biuro jest ciemnym pokojem ze średnim oknem. Znajdziemy tam krzesło biurowe, biurko, komputer, papiery i ciąg dalszy zdjęć krajobrazów. Sypialnia zaś jest ogromna. W rogu stoi wielkie, wygodne łoże godne księcia Norwegi odziane w pościel koloru purpury i tonę poduszek. Między nimi wala się gdzieś jego pluszak z dzieciństwa. Króliczek z guzikami zamiast oczu. Martin. Jest też szezlong gdzie pod poduszką znajdziemy szkicownik. Znajdziemy tu też szafę z ubraniami i stolik nocny z lampką, budzikiem i innymi pierdołami. Z sypialni wychodzi się na balkon, który w dużej mierze jest pusty. Jest tam fotel i schowana pod nim popielniczka. Czasem Jun palił gdy był bardzo zestresowany i ogarniały go niepożądane myśli, ale robił to rzadko.
Offline
seme
Gdy wracałem z księgarni, idąc wąskim chodniczkiem wokół alejki jakiś agresywny duży pies przyczepił się do mnie, a że boję się psów to zwiewałem ile tylko sił w nogach. Co chwilę ze strachu odwracałem się za siebie, nawet krzyczałem a ludzie tylko się na mnie patrzyli, niektórzy sami się odsuwali, chowając za drzewami i budynkami, a ja co miałem zrobić? Wspiąć się na drzewo? Jeszcze bym się zsunął i pożarłby mnie ten pies! Biegłem aż na dzielnicę mieszkalną, widząc otwartą furtkę w jednym bloku z apartamentami, szybko tam wbiegłem i zamknąłem bramę by wściekły zwierz się tu nie dostał. -Odejdź stąd! GRRR! -krzyknąłem a po tym wydałem imitację warczenia by go odpędzić. Tupałem też nogą, ale wciąż byłem roztrzęsiony. Z pewnością nie ruszę się stąd bo ten pies może grasować wszędzie i zaatakuje mnie w najmniej spodziewanym momencie. Po chwili wziąłem badyla, który leżał obok i pacnąłem bezpańskiego sierściucha po pysku. Zapiszczał i poleciał. Wtedy mogłem odsapnąć. -Zakichane kundle! a pfu! wyklinałem pod nosem, usiadłem koło krzaka z kwiatami i popatrzyłem się na blok. Miałem nadzieję, że nikt nie wyjdzie i mnie stąd nie przegoni, cały się telepie. Skuliłem się i schowałem za krzakiem by odpocząć.
Ostatnio edytowany przez MizutanYoshido (2015-04-05 16:52:45)
Offline
seke
Gdy wracałem ze spaceru, przebiegł koło mnie jakiś pies. Zignorowałem to i wszedłem na teren kompleksu apartamentowców. Składało się na niego 10 takich budynków mieszkalnych. Naciągnąłem rękawy na wychudzone palce i ruszyłem do swojego bloku. Numer 4. Zauważyłem jak coś trzęsie się w krzakach. Menel? Tutaj? przeszło mi przez myśl. Kucnąłem więc i przyjrzałem się osobnikowi z uniesioną brwią. Był mniej więcej w moim wieku.
-Wszystko w porządku?-zapytałem nie ruszając się z miejsca , w którym kucałem.
Offline
seme
-uueeuu! podskoczyłem gdy usłyszałem głos chłopaka, który wlepił we mnie swój wzrok. -Ouh! z-zabłądziłem, pfy wciąż się cały telepałem ze strachu i jeszcze byłem cały czerwony i spocony. Strasznie bolały mnie nogi. Postanowiłem przybrać surowy wyraz twarzy, bo patrzył się na mnie jak na idiotę. Nie chciałem się bardziej upokorzyć a pewnie upokorzył bym się gdybym się jeszcze rozpłakał ze strachu bo zaatakował mnie pies. Mógł też sobie pomyśleć, że jestem jakiś dziwny, no bo, siedzieć w krzakach...co jak co, ale w krzakach siedzą menele albo ci, którzy chcą sobie ulżyć w pęcherz lub w... no. Poprawiłem swoją kurtkę i ściągnąłem buta żeby wyciągnąć kamienia, który kuł mnie w stopę. -Aha, i nie jestem menelem. Mizutan Yoshido, student grafiki komputerowej na ASP.
Ostatnio edytowany przez MizutanYoshido (2015-04-05 17:56:35)
Offline
seke
Zaśmiałem się lekko słysząc co mówi. Urocze to było. -Yukimura Jun. Studia prawnicze. Lat 20. Na menela mi nie wyglądasz.-uśmiechnąłem się do niego , po czym złapałem go za rękę wyciągając z tych krzaków. -Więc co robisz w miejscu takim jak to trzęsąc się jak chihuahua na wietrze bez sweterka?-uniosłem brew strzepując z jego kurtki liście krzaka , w którym był przed chwilą.
Offline
seme
Chwyciłem się chłopaka i wstałem wtedy. Zakładałem buta, skacząc i chwiejąc się. *założył i stanął już normalnie* - Miło mi, Jun. Em, mam kynofobię i na dodatek zaatakował mnie jakiś bezpański sierściuch jak wracałem z księgarni. Miał wściekliznę bo piana sączyła mu się z pyska. A po tym łatwo rozpoznać czy psiur ma wściekliznę. Pacnąłem go badylem i zwiał w cholerę. Cud, że była tu otwarta brama bo pewnie by mnie poharatał i... miałbym spory problem później. Wytłumaczyłem, wzdychając ciężko i przecierając trzęsące się dłonie o rękaw bluzy. Ładna dzielnica, ja mieszkam w domku, kilka ulic dalej. Będę wracał z niepokojem... Ej, mógłbym skorzystać z kibelka u ciebie? -odezwałem się po chwili.
Ostatnio edytowany przez MizutanYoshido (2015-04-05 18:33:04)
Offline
seke
-Nie ma sprawy-uśmiechnąłem się serdecznie w jego stronę. W zakrytą rękawem dłoń złapałem jego nadgarstek i pociągnąłem go w stronę mojego bloku. W drugiej ręce już szykowałem klucze żeby otworzyć klatkę schodową. Gdy już to zrobiłem, ruszyłem dość szybkim tempem do swojego apartamentu. Zero windy, tylko cztery piętra w górę. Rodzina zawsze mi mówiła by nie być zbyt ufnym w stosunku do nieznajomych. Ale ten cały Mizutan wyglądał znajomo. Byłem prawie pewien, że gdzieś go już widziałem w tej okolicy... Zamyśliłem się trochę nadal go ciągnąc do drzwi wejściowych apartamentu.
Ostatnio edytowany przez Jun Yukimura (2015-04-11 18:41:42)
Offline
seme
Gdy mnie złapał za nadgarstek spojrzałem na niego od góry do dołu gdy nie patrzył. [/i]Niezła dupcia z niego. [/i] Pomyślałem. Nic nie mówiłem, czasem patrzyłem się na uroczego pana kątem oka a raz na okolicę. Nagle zacząłem wąchać bo do mojego nosa doleciał cudowny zapach grillowanej kiełbasy. -Mmm...grillowana kiełbacha...delicious, muah! -powiedziałem przeciągle rozkoszując się tym zacnym zapachem.
Offline
seke
Zaśmiałem się. Otworzyłem drzwi do swojego apartamentu i ległem się na swojej kanapie. Przypomniałem sobie o jego obecności i wstałem.
-Łazienka jest na końcu korytarza za tymi drzwiami-wskazałem na nie dłonią.
Offline
seme
Wszedłem do toalety, nie zamykałem się. Załatwiłem szybko swoją potrzebę, umylwm ręce a po tym schłodziłem twarz w zimnej wodzie. Oblałem trochę podkoszulek ale to nie celowo. A później z zamkniętymi oczami szukałem ręcznika macając po ścianach. cholera, gdzieś musi być pomyślałem.
Offline
seke
Drgnąłem słysząc jak coś w łazience upada. Zasłabł? Nie miałem seledynowego pojęcia. Pobiegłem czym prędzej do owego pomieszczenia. Zastałem tam Mizutana macającego ścianę i umywalkę w poszukiwaniu ręcznika. Uśmiechnąłem się lekko. Złapałem ręcznik, który wysiał koło prysznico-wanny po czym poklepałem go dłonią w ramię.
-Dobrze się czujesz?-pochyliłem się w jego stronę.
Offline
seme
Nagle wszedł do toalety. Trochę się wzdrygnąłem bo pociągnięcie za klamkę było gwałtowne. Stanąłem w miejscu i starałem się otworzyć oko ale kropla wody zaraz mi wleciała i musiałem znowu zamknąć. Heh...j-jest ręcznik? uśmiechnąłem się niezręcznie. To było troszkę niegrzeczne tak wchodzić bez pukania. A co by było gdybym robił siku w tym momencie. Oh nawet nie chcę myśleć.
Offline
seke
Zaśmiałem się widząc jego kwaśną minę. Podałem mu ręcznik do reki. - Proszę...przepraszam ze wszedłem ale usłyszałem, że coś spadło i przyszedłem sprawdzić czy jest wszystko z tobą w porządku...-wymamrotał i spojrzałem w bok rumieniąc się. Romantyk się przejmuje...!!!
Offline
seme
-dziękuję powiedziałem i szybko wytarłem twarz i ręce. Uśmiechnąłem się od niego od ucha do ucha bo tak się niewinnie na mnie patrzył. Nawet z lekkim rumieńcem, którego wcześniej nie miał. Zaśmiałem się cicho pod nosem i niemocno nacisnąłem palcem na jego policzek O, proszę się nie przejmować, zaraz pójdę, nie będę tutaj niechcianych rumieńców panu stwarzać
swoim zacnym wyglądem Powiedziałem dość śmiesznym niskim głosem i wyszedłem z toalety. Ale przedtem mrugnąłem do niego oczkiem.
Offline
seke
Moje oczy się rozszerzyły. Ten lekki dotyk na policzku sprawił, że przeszedł mnie dreszcz. Moja skora była bardzo wrażliwa na dotyk. Nie żebym był zboczony...Może i jestem, ale co ja poradzę, że moje ciało jest jednym wielkim słabym punktem?! Gwałtownie ruszyłem za nim wciąż z rumieńcem.
Offline