|
seme
- Chyba położymy się dzisiaj wcześniej Ritsu. - Miękko wymówił jego imię, podnosząc się trochę wyżej. Dopiero teraz przyszło mu na myśl, że proponując chłopakowi nocleg z tylko JEDNYM łóżkiem w mieszkaniu może go zakłopotać. No bo ktoś kto potrafi się zmienić w człowieka śpi w łóżku, nie? Aktualnie Dacota nie posiadał koszyka by zrobić Ritsu jakieś legowisko, nie wspominając o kocach i poduszkach.
- Tylko mamy jeden problem.. Posiadam tylko jedno łóżko, więc będziemy spać wspólnie...
Offline
Spojrzał na niego zaskoczonymi, kocimi ślepiami. Czy on dobrze usłyszał? Naprawdę mial zostać na noc? Czyli... to chyba znaczyło, że jednak niespecjalnie mu przeszkadzał, prawda?
No, Ritsu, czas wziąść się w garść i wreszcie się przyzwyczaić. To, że sam jest samotnikiem, nie znaczy przecież, że musi wszystkim od razu przeszkadzać.
Tak więc uśmiechnął się lekko i przytaknął, ostatecznie zgadzając się na propozycje.
Jedno łóżko? W sumie jemu nie przeszkadzało. Należał do takiego typu kotów, które lubią czuć ciepło czyjegoś ciała w trakcie snu. Fakt, że na codzień żyje sam nieco mu to ograniczał, więc powinien korzystać z okazji póki może.
- No dobrze...
Powiedział cichutko, lekko zarumieniony.
Nie był świadomy prawdziwego życia. Nie wiedział jacy ludzie potrafią być i jakie zagrożenie podjął, zgadzając się zostać na noc u praktycznie nieznanego mężczyzny. Ufał każdemu.
Kiedy kot tańczy z myszką,
muzyki nie trzeba.
Rii-chan (*w*)/
Offline
seme
- O właśnie. Spróbuję znaleźć jakieś świeczki, wtedy będziemy mieć trochę światła. - Złapał Ritsu za biodra i przesadził na kanapę obok siebie.
- Poczekaj tutaj. - Wstał i rozejrzał się po pokoju. Gdzie on mógł mieć te świeczki? "Wypadałoby najpierw sprawdzić szafki w kuchni. " pomyślał i poszedł w wyznaczonym kierunku. Po drodze jak to zawsze bywa, zahaczył stopą stolik i przeklną głośno z bólu.
- Kurwa! - Warknął podnosząc stopę i masując obolałe miejsce. Gdy ból w miarę ustał, dotarł do kuchni bez większych problemów i zaczął szukać nieszczęsnych świeczek.
Offline
Oczywiście Ritsu jako kociak świetnie widział w ciemności, więc świeczki były mu raczej zbędne, ale brał pod uwagę fakt, że Dacota może nie mieć takich zdolności, dlatego nie miał nic przeciwko. Poza tym naprawdę lubił świeczki (szczególnie takie zapachowe), co dodatkowo ułatwiało całą sprawę. Pokiwał więc główką na znak, że się zgadza.
Kiedy mężczyzna złapał go za biodra, kociaka przeszedł przyjemny dreszcz. Zaraz zaraz... co to było za uczucie? Skąd się w ogóle wzięło? Biedny Ritsu zupełnie nic z tego nie rozumiał i może dlatego brnął dalej w tej zagadkowej gierce. Dobrze, że już nieco się ściemniło. Teraz przynajmniej jego rumieńce na policzkach nie były aż takie widoczne.
Kociak podskoczył gwałtownie, kiedy do jego wrażliwych uszek doleciał krzyk mężczyzny.
- Wszystko w porządku?
Zapytał zaniepokojony, pochylając się do przodu i opierając dłońmi o kanapę, przez co bardziej przypominał kota.
Właściwie dlaczego się tak przejmował tym mężczyzną? Dlaczego się martwił o Dacotę? Pytania ciągną się bez końca, a on miał nadzieję, że jeszcze tej nocy uzyska chociaż jedną odpowiedź.
Kiedy kot tańczy z myszką,
muzyki nie trzeba.
Rii-chan (*w*)/
Offline
seme
- Żyję, więc chyba tak. - Odkrzyknął mu z kuchni. Słychać było szczek otwieranych szafek i ciche mruczenie chłopaka. Brzmiało jak" "gdzie one mogę być...", "świeczuszki chodźcie do mnie....", " wcale nie będę was zapalał, by wreszcie coś zobaczyć i nie uderzyć się kolejny raz...".
- Maaam~! - Zawołał szczęśliwy i zapalił jedną z nich. Z zadowolonym uśmieszkiem, który był oświetlany przez płomień świeczki wrócił do pokoju, tym razem omijając nieszczęsny stolik. Stanął przy kanapie, spoglądając na chłopaka.
- Zanim się położymy, trzeba się umyć. Powinna być ciepła woda, mimo braku prądu. Będziemy mieć romantyczną kąpiel przy świecach Ritsu. - Zaśmiał się ciepło, podając dłoń chłopakowi.
Offline
Przysłuchiwał się uważnie, dokładnie rozróżniając każdy dźwięk: szafka, brzdęk talerzy, odgłos kubka stawianego na blacie, szuflada... Kiedy do jego uszu doleciało triumfalne "mam!" nie mógł się nie uśmiechnąć.
Wpatrywał się w blask świecy jak zaczarowany. Ponoć w dawnych czasach koty i świece miały ze sobą coś wspólnego, może jednak jest w tym chociaż odrobina prawdy? Kociak lubił świeczki, ich blask zawsze ogrzewał samotne noce. Tym razem jednak nie jest sam. Jednak wcale tego nie żałował.
- Ro-romantyczną?
Zająkał się lekko, patrząc na niego wielkimi oczami. Owszem, był nieco zdziwiony, jednak po chwili stwierdził, że w sumie wszystko mu jedno. Dlatego też chwycił go za rękę z cichym "dobrze".
Oczywiście Ritsu jako stuprocentowy kociak powinien nienawidzić wody, jednak było wręcz przeciwnie. On od zawsze był jakiś dziwny xD.
Kiedy kot tańczy z myszką,
muzyki nie trzeba.
Rii-chan (*w*)/
Offline
seme
- Tak, bo przy blasku świec. To jest romantyczne, prawda? - Podciągnął go lekko by wstał. Wciąż trzymając delikatnie dłoń chłopaka, poszedł w kierunku łazienki. W pomieszczeniu puścił dłoń chłopaka i rozstawił świeczki po kątach by było jaśniej.
- A może Ty nie lubisz wody? Wybacz, zapomniałem Cię spytać o to. - Spojrzał na Ritsu, zaczynając ściągać z siebie koszulkę. Woda już leciała do wanny, więc w łazience szybko zrobiło się ciepło. Po ściągnięciu koszulki, chłopak mógł zobaczyć jego plemienny tatuaż znajdujący się po prawej stronie torsu, który kończył się dopiero za łokciem prawej ręki.
Offline
- Nawet bardzo romantyczne.
Powiedział, po czym obdarzył mężczyznę słodkim i może nawet nieco dziecięcym uśmiechem.
Gdy weszli do łazienki, rozejrzał się zaciekawiony dookoła. Jak na pomieszczenie w mieszkaniu, które dopiero co zyskało mieszkańca, reprezentowała się bardzo ładnie. Szczególnie przypadła Ritsu do gustu, gdy Dacota porozstawiał wszędzie zapalone świeczki. O tak, i już czuł się jak w domu. Z jedną małą różnicą - teraz nie był sam.
- Zabawne, że o to pytasz...
W tym miejscu kociak cichutko zachichotał.
- ...jestem kotem, ale bardzo lubię kąpiele. W odróżnieniu od moich znajomych.
Chciał dodać coś jeszcze, ale kiedy Dacota ściągnął koszulkę, w Ritsu ktoś nagle wyłączył głośność xD. Nie mógł się powstrzymać i zaczął wodzić palcem wzdłuż wzorków na tatuażu.
Kiedy kot tańczy z myszką,
muzyki nie trzeba.
Rii-chan (*w*)/
Offline
seme
- To się cieszę, że lubisz. - Poskładał ubranie i położył na pralce, znajdującej się obok wanny. Drgnął lekko gdy palec Kociaka dotknął jego skóry. Obserwował spokojnie ruchy jego dłoni, czasami spoglądając na jego twarz.
- Podoba Ci się? - Machinalnie jego dłonie spoczęły na biodrach Ritsu, przyciągając go bliżej siebie. Rzadko kto widział ten tatuaż w całej okazałości, poza ludźmi z wioski. Tam najczęściej chodził bez koszulki, gdzie każdy dorosły mężczyzna posiadał podobny, jednak nie identyczny. Po przyjeździe do miasta nie mógł już tego robić, nie chodził też często na plaże czy basen, więc malunek zostawał w ukryciu dosyć długo.
Offline
- Większość moich znajomych niezwykle bawi ta sytuacja. No wiesz... Woda, kąpiel. Zawsze mówią, że to nie pasuje do kota, ale jakoś niespecjalnie się tym przejmuję. Lubię to.
Uśmiechnął się, zerkając mężczyźnie od czasu do czasu w oczy.
Kiedy Dacota się odezwał, kociak natychmiast spalił buraka. Więc naprawdę to zrobił? Myślał, że tylko mu się wydawało, że jego łapki wodzą deliatnie po orientalnym wzorze. Jednak kiedy wyraźnie poczuł ciepłą skórę pod palcami, zorientował się, że widocznie ta pokusa była dla niego za wielka i faktycznie to zrobił.
- Tak, bardzo.
Odpowiedział, licząc na to, że szkarłat na jego twarzy zaraz zniknie. Niestety parująca woda i ciepła temperatura w łazience niezbyt temu sprzyjała. Dodatkowo świadomość, że mężczyzna jest tak blisko wzbudzała w nim uczucia, jakich jeszcze dotąd nie znał.
Kiedy kot tańczy z myszką,
muzyki nie trzeba.
Rii-chan (*w*)/
Offline